»9TV
szkoły ukraińskiej poezji polskiej, oraz mirta postępowego, ńę~ gającego do rzeczywistej doli społecznej ludu. Poeta bez waha-ma, na przykładzie ukraińskim, wybrał nurt postępowy. Bez wahania, skoro konstrukcja artystyczna rozwinęła się po linii atożaamieiiis poezji z interesem ładu ukraińskiego.
Lud ukraiński ma w tym dramacie słuszność za sobą. Tę słuszność poeta układa z wielu składników. W akcji miłosno-osobistej dramatu buduje ją z haniebnego postępowania Leona wobec Salomei i Semenki. Urażony w swoim honorze i miłości do Salomei, znający całą nędzę moralną Leona, posiada Semenko w dramacie wszelkie prawo, by mścić się za swoją krzywdę i by los swój uogólnię, czyniąc go przykładem szlacheckiej eksploatacji ekonomicznej na ciele jego ludu. Słowacki potwierdza Se-mence to prawo i uogólnienie, kiedy każe mu mówić o ojcu Salomei Gruszczyńskiej:
Stary dziad! źałośny ikoera!
Bywało, chłopy odziera 1 plecy nahajem porze,
A złoto w szkatule dusi...
Każdy dzień — mówi — wy orze Pereieczkę dla Salusi I t arkusik da U^dtojr Albo pasek aksamitny;
Aż, powiada, moja córka.
Cała w pertach I w brylantach.
Będzie grzebała Jak kurka W kolędach ł grafach amantach.
Wstrząsająca scena między Semenką a regimentarzem Stem-powskim w akcie V świadczy najbardziej, że Słowacki reprezentantowi ludu ukraińskiego oddaje szlachetność i niezłom-bóść nie spotykaną w obozie polskim. „Ja, chłop z chaty, a nie tchórz na dokumentach" — przemawia w obliczu śmierci narodowa i klasowa świadomość Semenki.
Dalszym składnikiem słuszności ludu ukraińskiego jest postępowanie reghnentarza Sternpowskiego. Postać to rzeczywi-
ts«p
su. w historii niemniej okrutnie zapisana co w dramacie, grodki, jakimi przeprowadza od „pacyfikację" Ukrainy i argumenty, którymi ją popiera, pojawiają się wielokrotnie w dramacie, zawsze te same: krew, żelazo i śmierć. Tacy jak regimentarz Jadzie obozu szlacheckiego kopią przepaść między szlachtą a ludem ukraińskim. Do czasu terrorem utrzymują go w posłuchu, lecz poeta się nie łudzi, co ów posłuch oznacza.
W Śnie srebrnym Salomei ginie definitywnie sielankowa, nigdy nie istniejąca Ukraina szlachty pogodzonej z ludem, którą poeta kreował w Beniowskim w opowieści starego Kozaka. Nad taką Ukrainą płacze w zastępstwie poety Pafnucy. Powiada on o sobie — „stary dziwak, samotnik". Rozdarty jest bowiem między pragnienie pomsty za straszliwą śmierć Gruszczyńskich a świadomość, że pomsta niczego nie załatwi, ponieważ Ukrainy z opowieści starego Kozaka nie odbuduje:
Ach! Ukrainy nie będzie!
Bo ją ludzie ci na mleczach rozniosą.
Ach! róż polnych z jasną rosą
Zabraknie, bo je ludzie ci kochankom rozdadzą.
Ach! dumy w grobach ucichną!
Bo się pieśni do polskich już rycerzy uśmiechną.
Ach! koniec Ukrainie!
Bo się sztandar szlachecki na kurhanach rozwinie.
Ostatecznym argumentem strony ukraińskiej staje się postać Wernybory i jej zdecydowana koncepcja w dziele. W Beniowskim Wernyhora jeszcze się targał między obydwoma narodami. W śnie srebrnym Salomei stoi twardo po stronie ludu ukraińskiego. Jako niepowrotną przeszłość wspomina Jata nawiązujące do marzeń starego Kozaka i Pafnucego, kiedy to „miał na kwiecie jeden futor gdzieś pod borem", a lud jego był szczęśliwy. Teraz przychodzi, by duchem przekląć szlachtę polską. Zapraszany przez regimentarza, nie pozostanie pośród niej; „Szezo? ja, batku? — trup z trupami?"
Sen srebrny Salomei pozwala także odpowiedzieć, na czym polegają wtręty mistyczne do wyraźnej przecie ideologii i nie-
fcl. Dzieła I — VI LXVII