nej harmonii sfer. Mielibyśmy zatem do czynienia z pewnego rodzaju systemem kosmologicznym. Gdyby obraz ten był wizją firmamentu i Jego milczących obrotów, lub też regularnego ruchu systemu słonecznego, wówczas moglibyśmy z łatwością pojąć i docenić doskonałą harmonię tego obrazu. Możemy także przyjąć, że platońska wizja kosmosu przebłysku je tu jakby przez mgłę jeszcze sennej świadomości ówczesnej.
Ale w wizji, o której mówimy, jest coś, co nie całkiem zgadza się z doskonałą harmonią obrazu platońskiego. Oba koła różnią się istotnie między sobą. Różny jest nie tylko ich ruch, ale również kolor. Koło pionowe jest niebieskie, poziome zaś, które zawiera cztery barwy, jest złote. Koło niebieskie mogłoby łatwo symbolizować błękitną hemisferę nieba, podczas gdy koło poziome mogłoby reprezentować horyzont z jego czterema stronami świata, uosobionymi przez czterech małych mężczyzn i symbolizowanymi przez cztery kolory. (W jednym z poprzednich snów cztery punkty były już reprezentowane przez czworo dzieci, innym zaś razem przez cztery pory roku). Coraz ten natychmiast kojarzy się ze średniowiecznym wyobrażeniem świata jako koła lub też rex gloriae z czterema ewangelistami, lub też melothesii5, gdzie horyzont utworzony jest przez zodiak. Wyobrażenie triumfującego Chrystusa pokrewne jest, jak się zdaje, podobnym obrazom Horusa i jego czterech synów6. Istnieją także wschodnie analogie: buddyjskie mandale, czyli koła, zazwyczaj pochodzenia tybetańskiego. Z reguły składają się one z kolistej padma, czyli lotosu, z wpisanym weń kwadratem świątyni o czterech bramach wskazujących na cztery punkty główne i cztery pory roku. W centrum obrazu znajduje się Budda, a jeszcze częściej zespolenie Siwy z jego małżonką Siakti, lub też równoważny symbol dorje *'pioruna)7. Są to tzw. jantra, czyli obrazy rytualne dla celów kontemplacji i ostatecznej przemiany świadomości jogina w boską wszechświadomość 8.
Analogie te, aczkolwiek bliskie, nie są w pełni zadowalające, akcentują bowńem znaczenie centrum do tego stopnia, że zdają są służyć tylko do tego, by wyrazić wagę postaci umieszczonej w środku mandali. Jednakie w naszym przypadku centrum jest puste. Stanowi je po prostu matematyczny punkt. Wymienione
analogie obrazują tworzące świat lub rządzące światem bóstwo, a także człowieka w jego zależności od konstelacji niebieskich.
A naszym symbolem jest zegar, reprezentujący czas. Jedyną ana-logią do takiego symbolu, jaką znam, jest horoskop. Ma on także cztery punkty główne i puste centrum. Inną, godną uwagi koincydencją jest ruch obrotowy, wzmiankowany w poprzednich snach, który najczęściej był lewoskrętny. Horoskop dzieli się na dwanaście „domów”, których numeracja biegnie w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara.
Ale horoskop składa się tylko z jednego koła i, co więcej, nie posiada dwóch oczywiście różnych systemów. Tak więc horoskop jest również niezadowalającą analogią, chociaż rzuca pewne światło na czasowy aspekt naszego symbolu. Bylibyśmy zmuszeni zaniechać dalszych wysiłków zmierzających do znalezienia właściwych analogii psychologicznych, gdybyśmy nie mieli do dyspozycji całego skarbca symboliki średniowiecznej. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności natknąłem się na mało znanego średniowiecznego autora z pierwszej połowy XIV wieku, Wilhelma z Digulleville, przeora klasztoru w Chalis, normandzkiego poetę, który napisał trzy Pćlerinages w latach 1330—1355 ®. Noszą one tytuł Le Peleri-nage de la Vie Humaine, de VAme et dc Jćsxls Christ. W ostatniej z nich, Chant du Pelerinage de l*Ame, znajdujemy wizję raju.
Raj składa się z czterdziestu dziewięciu obracających się sfer. Noszą one nazwę siecles, stulecia, i są prototypami, czyli archetypami stuleci ziemskich. Ale, jak to wyjaśnia anioł, który słu- . ży Wilhelmowi za przewodnika, kościelne wyrażenie in saectda saeculorum oznacza wieczność, nie zaś zwykły czas. Złote niebiosa otaczają wszystkie sfery. Kiedy Wilhelm spojrzał na złote niebo, zauważył nagle małe koło o średnicy tylko trzech stóp i barwy szafiru. Mówi on o tym kole: „Tl sortait du ciel d’or en un point et y rentrait d'autre part et ił en faisait tout le tour”. Niebieskie koło wyraźnie wirowało jak dysk na tle dużego koła przecinającego złotą sferę nieba.
Mamy tu więc dwa różne systemy: jeden złoty, drugi niebieski, przy czym pierwszy przecina drugi. Czym jest niebieskie koło? Anioł znów wyjaśnia zdumionemu Wilhelmowi:
157