niczy_SBas.Qb. Linia pozioma religii przypomina drogę św. Krzysztofa, który szukał .swego mistrza- i. w końcu go znalazł.
2. Ale istnieje też droga pionowa, droga prowadząca z dołu w górę i z góry w dół. Ta droga - W odróżnieniu od poprzedniej - nie jest przeżyciem danym nam przed (ostateczną) granicą. Jest to objawienie, które przybywa do nas spoza tej granicy. Droga pozioma jest przeżyciem, które przeczuwa obja- ' wienie, ale nie może do niego dotrzeć. Droga pionowa jest objawieniem, którego nigdy nie można przeżyć w całości, jakkolwiek partycypuje ono w przeżywaniu (patrz § 67). Pierwsza droga jest fenomenem nieuchwytnym wprawdzie, ale mimo to bardziej zrozumiałym. Druga nie jest fenomenem i nie da się ani uchwycić, ani zrozumieć. Tym, co wychwytujemy z niej fenomenologicznie, jest jedynie jej odblask w przeżywaniu. Mowy Boga nie potrafimy zrozumieć (naukowo); tym, co jedynie możemy pojąć, jest nasza odpowiedź. Także w tym sensie „nasz skarb kryje się w glinianym naczyniu”.
Człowiek, który w życiu szuka mocy, nie tylko dociera do granicy, ale wie też, że został przeniesiony w obcą krainę. Nie tylko dochodzi do miejsca, skąd otwiera się przed nim widok na nieskończoną dal, lecz także - w drodze jeszcze będąc - widzi, że w każdej chwili otaczają go cudowne, dalekie rzeczy. Nie tylko przeczuwa moc, która go przewyższa, ale bezpośrednio jest także przez nią pochwycony. Nie tylko ogląda z daleka tron Boga i kieruje ku Niemu swe serdeczne myśli, lecz wie także, że to miejsce jest straszne, albowiem jest domem Boga i bramą niebios. Być może aniołowie zstępują' do jego obozowiska, być może demony zwężają mu drogę. Wie jednak z całą pewnością, że Coś pojawia się na jego drodze. Może to być anioł, który kroczy przed nim i poprowadzi go bezpiecznie. Może to być anioł z połyskującym mieczem, który zagradza mu drogę. Ale jest zupełnie pewne, że coś obcego przecina drogę jego własnej mocy.
‘ To obce właśnie dlatego, że nie można go znaleźć na przedłużeniu drogi człowieczej - nie ma żadnej nazwy. R. Otto zaproponował nazwę numinosum, ponieważ wyraz ten nic nie mówi. Można się do tego obcego zbliżyć tylko per yiam negationis. I znowu R. Otto był tym, który utrafił w sedno rzeczy proponując. określenie „coś całkiem innego”. Same religie ukuły słowo „świętość” (patrz § 4; R. Otto, Świętość, passim). Niemieckie słowo das Heilige wywodzi się z pojęcia zbawienia, mocy; określenia semickie i łacińskie (kadosz, sanctus) i wyrażenie pierwotne (tabu) mają podstawowe znaczenie czegoś odosobnionego, co istnieje samo dla siebie. Oba te słowa wespół opisują coś, co ma miejsce w przeżyciu religijnym: ab^ą, „całkiem inna” moc wkracza w życie. Postawą człowieka wobec niej jest zrązu zdziwię nie. (R. Otto), w końcu zaś wiara.
592