knu^ dał mu MalUimf
\k >. mv iui wi.u. sk.pl ir pytania się blorip Stuły »ię mośllwt przez fakt, „ lur»K im pociotku XIX wieku prawo dyskursu oddzieliło się od repre/enta. ,,, byt foiyk i pinejiwlftl ttię tylko fragment lirycznie; oknznly »ię |ediuk ko* niecnie | chwilą gdy wi l> z Nirtzschcm, w im/ z Mallarmćm mysi zwióciłj \ię gwałtownie ku samemu językowi, ku jego nlcpowtnr/nlncmu i trmlnnnu bytowi. Właściwa naszej myśli cirkawotk4 mieści się tern/ w pytaniu: (loio H'vi język i uk go ujijć, bv objrtwil się sam w sobie i w całej swojej uknzalośa? pytanie tu w tak urn u lisie lu/u|c pytania stawiane w XIX wirku w związku i zyoritt i ptm ą |rdiukzc status tyc h dociekań i dyweryfikujących je kwe-mii hyiM|mnir| nie jest jasny. ( zy należy w tym wszystkim przeczuwać tiaro-dum. 4 może jeszcze mniej, pierwszy lu /usk dnia, który dopiero zapowiada My im ski.i|ii nieba, z którego jednak odgadujemy, ze myśl ta myśl, która mówi od tysiącleci, me wiedzęc, czym jest mówienie, ani nawet lego, /r ml ona nmwi wkiótce w pełni zapnuuje mul sobi) i rozpromieni się znów blaskiem bitu' ( ru mc to właśnie Nietzsche zapowiadał, gdy wewnątrz w łaniego tynki z.ibi|.il równocześnie człowieka i Itoga, a tym samym obiecywał w Wiecznym IWrocir ponowne i wielorakie roziskrzenie hnskości? Ale In i mo/e tulezy pi zyj.)v po prostu, że tr rozliczne pytania o język s.j na stępstwrm i o» iM|\v\zej dopełnieniem wydarzenia, o którego zaistnieniu i pierwszych skiuk.iili pod koniec XVIII wirku pouczyła nas archeologia?
I inki tonowanie ję/\ ka, /.u hodz.jce równocześnie z jego filologiczna oblekli w i/.ui.|, byłoby wtęc tilko najpóźniej dostrzegalny (bo najbardziej nkryi,| i iu|baui/iej fundamentalną) konsekwencji) zerwania z lądem klasycznym; usiłując opanować' te pęknięcia i ukazać język w całej jego okazałości, doprowadzalibyśmy do kresu to, co / końcem XVIII wieku dokonało się przed nami i bez nas Ale czim będzie to domknięcie? t i/y pragnąc odtworzyć mr.i u>ii4 yrdnoić ięzvka, zdążamy do krętu pewnego myślenia, które nale/y do XIX Mulrcia, czy tez zwracamy się ku formom, które nic dnj.j się juz z mm pogodzie? Rozproszenie języka istotnie związane jest, w fundamentalny tpotób, i ow ym archeologicznym zdarzeniem, które możemy określić przez zamk Dyskursu. Ponowne wpisanie wudkirj gry języka w pewo.) |uIik>Iii.| pi/rut/t ń mogłoby równie dobrze być rozstrzygającym krokiem ku całko-w»oe nowej postaci myślenia, jak i domknięciem pewnego typu wiedzy /rodroitci w poprzednim stuleciu.
Ni powyzs/c pytania mc umiem odpowiedzieć, to prawda; nie umiem trt ] wskazać, który człon w tych alternatywach wypadałoby wybrać. Nic mam I