MIEJSCE KRÓLA
ft. realnym porządku reprezentacji, zastyga powoli w całościowym obrazie wszystkiego, co istnieje - tym samym zaś człowiek może narzucić światu suwerenność dyskursu, który ma moc reprezentowania reprezentacji. W akcie mowy, a raczej (gdy wziąć pod uwagę to, co najistotniejsze w klasycznym doświadczeniu językowym) w akcie nazywania, natura ludzka - ten fałd na reprezentacji - przetwarza linearny ciąg myśli w stałą tabelę częściowo różniących się bytów; dyskurs, w którym podwaja i ujawnia swe reprezentacje, wiąże ją z naturą. I odwrotnie - łańcuch bytów został związany z naturą ludzką grą narury; ponieważ dostępny spojrzeniu świat realny nie jest czystym i prostym rozwinięciem fundamentalnego łańcucha bytów, ale przedkłada
- powtarzające się i nieciągłe — jego pomieszane fragmenty, seria reprezentacji w umyśle wcale nie musi przemierzać ciągłej drogi niedostrzegalnych różnic; spotykają się przeciwieństwa, te same rzeczy wTacają wiele razy, identyczne cechy nakładają się w pamięci, jaśnieją różnice. W ten sposób wielka, bezgraniczna i ciągła warstwa bytów zostaje wpisana w różnorodność gatunków. w mniej i bardziej ogólne cechy, otrzymuje identyfikacyjne oznaki. A tym samym zostaje wpisana w słowa. Łańcuch bytów staje się dyskursem, wiążąc się tym samym z naturą ludzką i serią przedstawień.
Ta wzajemna łączność natury i natury ludzkiej poprzez dwie przeciwstawne. lecz uzupełniające się funkcje - bo jedna nie może zaistnieć bez drugiej
- zawiera w sobie wielkie konsekwencje teoretyczne. W myśli klasycznej człowiek nie został wiączony w naturę za pośrednictwem lokalnej, ograniczonej i specyficznej „natury”, która jest mu właściwa — tak jak i innym istotom - przez sam fakt narodzin. Jeśli natura ludzka przeplata się z naturą, to dzięki mechanizmom wiedzy i ich funkcjonowaniu; a może też jest rak, ze w całościowym układzie klasycznej episteme natura, natura ludzka oraz ich wzajemne związki to — określone i przewidziane — momenty funkcjonalne. Człowiek zaś, jako namacalna i pierwotna realność, trudny przedmiot i suwerenny podmiot wszelkiego możliwego poznania, nie ma tam swego miejsca. Współczesne tematy żyjącej, mówiącej i pracującej jednostki wedle praw ekonomii, filologii i biologii, która - dzięki jakiejś wewnętrznej ekwi-bbrysryce i spojrzeniu z góry — na mocy samych tych praw miałaby możność je poznać i całkowicie wydobyć na światło dzienne, te rak bliskie nam tematy związane z istnieniem „humanistyki”, zostały wyłączone z klasycznego myślenia
- w tamtym czasie na obrzeżach świata nie mogła się pojawić osobliwa klasa istot, których narurą (tym, co je określa, podtrzymuje i przenika od niepamiętnych czasów) byłoby poznawanie natury, a w konsekwencji samych siebie jako bytów naturalnych.