WYCOFANIE I POWRÓT ŹRÓDŁA
zasadę mądrości i koncepcję cwitatis (nawet myśl polityczna XVIII należy jeszcze do tej ogólnej postaci); natomiast etyka współczesna [tje formułuje żadnej moralności, każdy imperatyw bowiem umieszczony jest i myśleniu i w ruchu myślenia, zmierzającym do odzyskania memyślancgo' ,t0 refleksja, osiąganie świadomości, praca u podstaw, przywracanie prawa głosu zmuszanym do milczenia, wydobywanie na światło dzienne części cienia, która pociąga człowieka, to ożywianie bezwładu - wszystko to samo i sobie tworzy treść i formę etyki. Prawdę mówiąc, myśl współczesna nigdy nie zdołała zaproponować moralności, choć nie dlatego, że jest czystą spekulacją - przeciwnie, od razu jest pewnym sposobem działania. Niech sobie gadają ci, którzy nalegają, aby myśl wyszła z samotni i sformułowała swój wybór; niech sobie działają ci, którzy chcą — choć zabrakło obietnic i nie ma już cnót - ustanowić moralność. W myśli współczesnej nie istnieje moralność możliwa, ponieważ na początku XIX wieku myśl sama „wyszła” we własny byt, przestała być teorią: kiedy myśli — obraża i zjednuje, zbliża i oddala, rozpuszcza, przerywa, wiąże i rozwiązuje, nie może powstrzymać się od ujarzmiania i wyzwalania. Myślenie — zanim zarysuje, naszkicuje przyszłość, powie, co należy czynić, zanim zachęci lub tylko zaalarmuje, już w chwili narodzin jest samo w sobie działaniem — ryzykownym czynem. Sade, Nietzsche, Artaud i Bataille doświadczyli tego w imieniu tych, którzy woleliby nie wiedzieć — choć przecież wiedzieli o tym Hegel, Marks i Freud. Czy należy sądzić, że nie wiedzą o tym ci, którzy w swojej głębokiej głupocie twierdzą, iż nie istnieje filozofia bez politycznego wyboru, że każde myślenie jest „postępowe” bądź „reakcyjne”? Ich tępota polega na przekonaniu, że każda myśl wyraża ideologię klasową; ich mimowolną głębią jest pokazywanie palcem współczesnego statusu myśli. Powierzchownie można twierdzić, że poznanie człowieka, w odróżnieniu od nauk przyrodniczych, nawet w najbardziej nieokreślonej formie wiąże się z jakąś etyką i polityką; bardziej gruntownie natomiast - że myśl współczesna zmierza w kierunku, gdzie Inny człowieka musi się stać Tym Samym co on.
Ostatnim rysem określającym sposób bycia człowieka i zarazem nakierowaną nań refleksję jest stosunek do źródła4. Stosunek zupełnie różny od tego, jaki myśl klasyczna próbowała ustalić w swoich idealnych genezach. W XVIII wieku odnaleźć źródło znaczyło tyle, co umieścić się jak najbliżej jasnego i prostego podwojenia reprezentacji. Początkiem ekonomii była wymiana,