który czyta Conrada i Malinowskiego1. Po drugie, bywa ekspresją indywidualni} (nie tracąc cech wypowiedzi tożsamościowo-komuni-tarystycznęj) „Innych" wchłoniętych przez humanistykę „uniwcrsal-n;|". To przypadek Edwarda W. Saida, autora słynnego Orientalii-mu2, analizującego od lat kilkudziesięciu także własną kondycję wiecznego przybysza, zaprzęgniętego do pracy w języku kolonizatora. To kondycja Jacques’a Derridy, wyposażonego w jednojęzycz-ność jako protezę oryginalnąH i wskazującego na etyczno-polityczny wymiar „bycia w nieswoim kraju” jako doświadczenia powszechnego. Można by przykłady mnożyć: taką przybyszką jest (sama użyłaby raczej rodzaju męskiego) Julia Kristeva i ona też penetruje w swym projekcie pisarsko-terapeutyczno-teoretycznym fakt mediowania z symbolicznym i politycznym praojcem - ojcem - kolonizatorem.
Po trzecie, postkolonialne narracje są narracjami tych, którzy uważają się za wydziedziczonych, są przedstawicielami etnicznych i/lub/czasem także innych mniejszości. To oni są „głosem dzikich z fabuł Conrada, Malinowskiego i Levi-Straussa. Otwarte pozostaje pytanie, w jakim znajdują się położeniu, jak dalece współpracują (z konieczności lub chęci) z prawodawcami swojej opresji. Pytanie to zadałoby wielu filozofów ponowoczesnych, wśród nich Zygmunt Bauman, o czym przypominam, by wskazać, że nie jest ono wyłącznie częścią repertuaru feministycznego.
W ramach pierwszych wykładów mówiłam o zmianach w gen-der studies, zdążających do rozszerzania społecznej i kulturowej reprezentacji grup i podmiotów mówiących. Feminizm dostrzegł także to niebezpieczeństwo własnej narracji, o którym pisze jako o „produkowaniu i ekspansji zachodniego dyskursu". Ta ekspansja ma zresztą dwa aspekty: narzuca opis kobietom spoza własnej klasy,
! J. ClitTord, O etnograficznej autokreacji: Conrad i Malinowski, przel. M. Krupa, w: Postmodernizm. Antologia przekładów, red. R. Nycz, Kraków 1998, s. 236-269.
| E.W. Said, Orientalizm, pr/.el. W. Kalinowski, wstępem opatrzył Z. Żygulski jun., Warszawa 1991.
|jj J. Derrida, Jcdnojęzycznośd innego, czyli proteza oryginalna, przel.
A. Siemek, „Literatura na Świecie” 1998, nr 11-12, s. 24-111.
164
A
a także kobietom spoza własnej kultury, powtarzając tym samym historię podbojów „prymitywnych światów”1.
Podczas sympozjum krytyków sztuki, poświęconego obrazowaniu, jeden z referentów, Grzegorz Dziamski2, opowiedział o „typowo afrykańskich tkaninach”, których noszenie było manifestacją polityczną w czasie, gdy tworzyły się nowe państwa afrykańskie. Tkaniny te, rzekomo „ludowe”, wytwarzano w europejskich fabrykach. Były to więc (i są nadal) „paciorki”, rasistowski gadżet fabularny znany mi bardziej z prozy marynistycznej, ale obecny też w innych opowieściach podróżniczo-przygodowych. Przypomnę, głupi Indianie i jeszcze głupsi (chociaż to akurat zależy od autora) Afrykanie gotowi byli za szklane kulki oddać całe złoto swego świata lub jakiś jego ekwiwalent. Zostawmy analizę ekonomiczno-semiotyczną tego faktu. Dziamski w swym wywodzie chciał podkreślić, iż kultura jest niewątpliwie konstruktem, a jeszcze bardziej kultura rozumiana jako „etniczna", „narodowa”, „państwowa”.
Pojawia się jednak pytanie kolejne, pytanie, jakie powinno nastąpić w tym miejscu. Czy ekspozycja wyżej zarysowanego poglądu nie jest dalszym, z metapoziomu, lecz jednak konsekwentnym narzucaniem perspektywy nauki zachodniej? Oto popularny artysta postmodernistyczny Yina Shonibare wystawia w galerii, albo podczas wielkiej retrospektywy, obiekty skomponowane ze skrawków inkryminowanego materiału. Co robi? Ku czemu/komu zmierza jego interwencja? Czy spod tych skrawków może wyłonić się obraz „naturalny”? Oczywiście, nie. Nie ma takiego „naturalnego obrazu”, a po wielokroć go nie ma, jeśli chcemy go zobaczyć przez ten, który jest, w którego skompilowaniu sami bierzemy udział. Krytycy sztuki sięgają w tym miejscu do teorii symulakrów, wzbogaconej wszak o wątek politycznego interwencjonizmu. Nie idzie tylko o to,
Por. Ch. Talpade Mohanty, Under Western Eyes: Feminist Scholarship and Colonial Discourse, w: Feminisms, red. S. Kemp, J. Sąuires, New York 1997, s. 91-96.
| G. Dziamski, Sztuka w czasach globalizacji, „Pogranicza" 2002, nr 6, s. 25-32.