128 Elżbieta Tarkowska
waniu, co ma istotne konsekwencje cl In jakości życia mieszkańców i dla ich samopoczucia. Przyjrzyjmy się mechanizmom tych zjawisk na kilku przykładach, choć wpływ inscy-tucji widoczny jot właściwie w sposobach zaspokajania wszystkich potrzeb mieszkańców. Podporządkowanie jednostek instytucji widoczne jest np. bardzo dobrze w przestrzennych uwarunkowaniach życia codziennego.
Przestrzeń i przestrzenne uwarunkowania życia codziennego
Przestrzeń, w jakiej toczy się życic codzienne mieszkańców domów pomocy społecznej to jeden z zasadniczych czynników ograniczających podejmowane przez nich aktywności i w ogóle ograniczających możliwości wyboru. Jednym z głównych problemów domów pomocy społecznej w Polsce jest ich lokalizacja w budynkach o innym pierwotnym przeznaczeniu. takich jak dawne dwory, zamki, koszary; w najlepszym przypadku są to dawne szpitale, hotele czy ośrodki wypoczynkowe. Są to więc budynki nieprzystosowane do potrzeb ludzi niepełnosprawnych (brak wind. odpowiednich łazienek, sal rehabilitacyjnych i in.) oraz — jako budynki stare — w złym stanie technicznym, wymagającym ciągłych napraw, przeróbek, adaptacji. Innym typowym dla domów pomocy społecznej w Polsce problemem, związanym z organizacją przestrzeni jest nadmierne zagęszczenie pomieszczeń. Do wyjątków należą pokoje jednoosobowe; na ogół kilka osób zamieszkuje jeden pokój. Pomijając niemożność zaspokojenia w tych warunkach potrzeby prywatności (o czym będzie jeszcze mowa), trzeba stwierdzić, że warunki te stwarzają rozliczne niedogodności, i to zarówno mieszkańcom, jak i obsłudze domów. Ograniczona przestrzeń prowadzi do ograni-
UJt* w instytucji touilmj 129
acnia prywatnego stanu posiadania; prywatny dobytek musi się nieraz zmieścić w małej szafce, w walizce chowanej pod łóżkiem lub nawet w plastikowej torbie-rcklamówce*'. Pokoje często jednakowo umeblowane i urządzone (niekiedy jest to wyposażenie szpitalne) czynią przestrzeń żyda codziennego bezosobową i obcą. Nie sposób niekiedy stwierdzić, czy w pokoju mieszka kobieta czy mężczyzna, osoba młoda czy stara i czy w ogóle ktoś w nim mieszka.
Także podobieństwo niektórych domów do szpitali, wyrażające się w wystroju wnętrz i w całej organizacji przestrzeni (np. podział na oddziały) czyni przestrzeń żyda codziennego bezosobową, sztuczną i tymczasową (podobnie jak tymczasowy z natury rzeczy jest pobyt w szpitalu), odbiegającą bardzo ostro od warunków życia poza instytucją.
Taki sposób organizacji przestrzeni życia codziennego, uniemożliwiający indywidualizację, ma istotne konsekwencje dla mieszkańców, dla ich poczucia tożsamości i dla sposobu identyfikacji przez innych. Isrornym elementem ich samoświadomości jest bycie .jednym z wielu", wzmacniane przez wiele innych elementów życia codziennego. Charakterystyczny dla życia w domach pomocy społecznej kolektywizm przejawia się w zbiorowych formach zaspokajania potrzeb, nawet tych, które w inszej kulturze należą do sfory prywatności (takie jak np. załatwianie potrzeb fizjologicznych czy higiena osobista). Zdarzało się na przykład, że głębiej upośledzeni wykonywali wszystkie czynności higieniczne (mycie, kąpiele, załatwianie potrzeb fizjologicznych) grupowo; me zatroszczono się o ich potrzeby prywatności i godnośd.
Brak możliwości izolacji przestrzennej i dotkliwy, bardzo odczuwany prz«niie$7.kańców i wyrażany wprost brak
1 Taką skrajną «tu*qę prznluawu repom* u upiub psyrhur/ya-nrgo. noszący znamienny ntuł: mauf m tzp (Krysak 1994).