Druga część przytoczonej tezy posiada niezwykłą doniosłość. Przypisuje bowiem językowi instrumentalne własności służebne, w sensie umożliwiania człowiekowi stworzenia spójnego systemu, w któiym toczy się - efektywnie - jego życie w świecie. Systemem takim była przecież przez wiele lat zarówno teoria geocentryczna, jak i mechanika Newtona. Pierwsza część przytoczonej tezy wskazuje na odmienność metafizyki, leżącej u podłoża języka Hopi w stosunku do języków indoeuropejskich. Czas ma w nim charakter przestrzenny, geometryczny. Rzeczywistość składa się bowiem z dwóch komplementarnych sfer:
-sfery nazywanej przez Whorfa ujawnioną, obiektywną, mieszczącą w sobie to wszystko, co jest lub było dostępne zmysłom, cafy historyczny świat fizykalny, bez żadnego wyróżniania przeszłości i teraźniejszości, ale za to z wykluczeniem jakkolwiek pojmowanej przyszłości,
- sfery' ujawniającej się, subiektywnej, w której mieści się przyszłość, ale nadto wszelkie myślenie, rozumienie i emocje, wszelkie zjawiska, których jądro stanowi jakiekolwiek celowe i świadome pragnienie zamanifestowania się, uzewnętrznienia (ib. 101).
W języku Hopi te dwie sfery znajdują odpowiednio swoje odzwierciedlenie w ekspektywnej i inceptywnej formie czasownika (por. ib. 102). Słowro „czas” wcale w nim nie istnieje, a to, co bliskie lub odległe „w czasie” jest oddawane jako coś bliskiego lub oddalonego w przestrzeni. Whorf odwołuje się do pojęć fenotypu (kategorii jawnej) i kryptotypu (kategorii ukrytej) oraz klas selektywnych i modułowych, służących do opisu języka. Zwraca uwagę, że w językach indoeuropejskich rozróżnienie klas selektywnych i modułowych sprowadza się do prostego rozróżnienia pomiędzy częściami mowy a formami gramatycznymi (przypadek rzeczownika, aspekt czasownika), przy czym formy gramatyczne są w swym istnieniu zależne od części mowy, do których są przypisane. Przytaczany przez Whorfa przykład języka ninitat, gdzie aspekt ma zastosowanie nie tylko do czasownika, lecz i do rzeczownika, podważa tę zasadę. Pomiędzy poszczególnymi językami nie zachodzi odpowiedniość wymienionych kategorii. W Hopi odróżnienie czasowników i rzeczowników ma charakter selektywny, u’ angielskim - modułowy, w nini/at natomiast opozycja ta zdaje się w ogóle nie istnieć (ib. 150).
W zależności od stopnia skomplikowania modułów danego języka, znaczenie wyrazu jest mniej lub bardziej wyemancypowane: W językach z modułami nieskomplikowanymi, prymarnymi, sensem poszczególnych leksemów rządzi - w mniejszym lub większym stopniu - kontekst zdaniowy, co stwarza niezliczone możliwości konota-cyjne (ib. 149).
Powyższe wyniki badań lingwistycznych Whorfa przytaczamy tu nie tyle po to, by nakreślić tłumaczowi trudności, z jakimi powinien się liczyć w swojej praktyce (choć europocentryzm teorii prze-kładowczych sprawia, że niektóre z nich wcale nie pojawiają się na horyzoncie tłumacza - Europejczyka, więc warto je sobie uświadomić). Chodzi raczej o zasygnalizowanie, że praca przekładowcza -bez szkody dla realizacji celów pragmatycznych - może dostarczyć cennego materiału empirycznego dla badań nad metafizyką języka, wykraczającą poza bariery narodowe.
Whorf wychodzi w swej teorii lingwistycznej z założenia, iż kategorie gramatyczne odgrywają w języku rolę sensotwórczą. Doniosłości tego założenia dla przekładoznawstwa nie można pominąć: znaczy ono, iż repertuar środków gramatycznych, służących do wyrażania myśli w języku A, który jest unikalny w każdym języku indywidualnym stanowi o unikalnym charakterze wyrażanych w tym języku myśli, co w konsekwencji musi prowadzić do wniosku o wzajemnej nieprzekładalności poszczególnych języków w sensie absolutnym, co nie ma jednak nic wspólnego z translatorskim sceptycyzmem. Przeciwnie: uniwersalistyczny wymiar badań lingwistycznych Sapira i Whorfa pozwala przypuszczać, że ujawnione w procesie translacyjnym kategorialne zróżnicowania pomiędzy poszczególnymi językami mogą się w dalekiej konsekwencji przyczynić do przybliżenia transcendentnego uniwersum. Jeśli przyjąć za Whorfem, że każdy język poprzez swoje odrębne kategorie inaczej rozkłada punkty ciężkości procesu poznawczego, to suma wykazanych różnic, ogół „dyferencjaliów” językowych mogłaby lepiej naświetlić sferę „rzeczy samych w sobie”.
57