ROMANS Z POD-TEKSTAMI
nikt nigdy nie ustali, kto podczas zajść pod magistratem pierwszy oddał strzał, prowokując tragedię. W przykładach tych zarysowana została wyraźna linia, odgraniczająca obiektywny fakt od jego subiektywnej interpretacji, choć wiadomo, że poprzez manipulację w powszechnej publicznej świadomości owa subiektywna interpretacja nabrała znamion obiektywizmu. Nasuwa się zatem pierwszy - bardzo ważny - wniosek, że metafora „granicy" oznaczać może praktyczną niemożność ustalenia, a tym samym poznania prawdy. Lecz wcale nie musi dotyczyć to kwestii tak tragicznych, jak wina, zbrodnia, odpowiedzialność. Zasadę odnieść można do całej ludzkiej egzystencji, także do spraw codziennych, najzwyklejszych. Poznajemy coś, co już ktoś przed nami subiektywnie nazwał, zdefiniował, zinterpretował, choć bynajmniej nie miał zamiaru najmniejszego nawet zafałszowania rzeczywistości. Gdy Zenon odpowiada Elżbiecie: „Można być tylko tym, czym się jest [...], nic więcej nie można", to właśnie ma na myśli.
Inny metaforyczny wymiar „granicy" zawiera w pod tekście wypowiedziane przez Zenona do Elżbiety zdanie: „Jesteś jeszcze wciąż tą samą sentymentalną panienką z ulicy Staszica". Dalszy wywód bohatera prowadzi do konkluzji, że „świat jest rzeczą okropną [...], jest miejscem zbrodni". Jedynie ludzka wrażliwość, owa granica moralna, nie pozwala nam do tego się przyznać. Ale człowiek - twierdzi Zenon - do wszystkiego może się przyzwyczaić. Wszystko w końcu może uznać. Stąd granica moralnej wrażliwości okazuje się ruchoma i ambiwalentna. W przeciwieństwie do Elżbiety Zenon zdaje się dowodzić, że nie ma takiej granicy^ poza którą człowiek przestałby być sobą.
Na kolejny trop metafory granicy naprowadza treść zdania: „Ostatni z tych ludzi spod podłogi". Tak bowiem, jak w kamienicy pani Cecylii Kolichowskiej, kamienicy ukazanej jako symboliczny model świata, ludzie dzielą się na tych' „spod podłogi” i na tych „nad podłogą". Tych „na dole" i tych „na górze". Dzieli ich odwieczna i nieprzekraczalna granica podziału społecznego. Ci uprzywilejowani, jeśli są szlachetni, mogą jedynie w ramach owej granicy próbować - jak choćby Elżbieta czy Zenon pomóc tym „z dołu". Mogą obniżać im czynsze, budować mieszkania, zapewnić pracę czy otworzyć darmową pijalnię mleka. Ale samej granicy jako takiej nie zlikwidują. Stąd szyderstwo Zenona, uwidocznione w dotyczącym stosunku Elżbiety do Justyny Bogutówny zdaniu: „Tobie też nieświetnie się udało, gdy raz próbowałaś kierować się względami na dobro «drugiego czlowieka»".
Zakres wykładni metaforycznego sensu „granicy" można z pewnością rozszerzyć. Przenośnia ta jest bowiem niezwykle pojemna, czego dowodzi zamieszczony na początku tego rozdziału esej interpretacyjny. W powieści Nałkowskiej pojęcie „granicy" odnieść zatem także można do takich wymiarów egzystencji, jak choćby samotność, cierpienie czy miłość. Wydaje się jednak, że poprzestanie na trzech głównych znaczeniach: granicy w sensie społecznym, w sensie moralnym i w sensie poznawczym, pozwala w zupełności uzasadnić postawioną w temacie zadania tezę.
O Do przemyślenia
Rozważając metaforę „granicy" postawić możemy kilka istotnych pytań:
1. Czy wytyczanie „granic" w ogóle jest uzasadnione i konieczne?
2. Czy ustalone przez człowieka „granice" mają charakter „stały ” czy
też „ruchomy"?
3. Czy „granice" ułatwiają, czy raczej utrudniają i komplikują egzystencję?
Rozważ, w jaki sposób wypowiedź Elżbiety (zob. s. 131) -„[...) chodzi o to, że musi coś przecież istnieć. Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą” - charakteryzuje zarówno postawę Zenona Ziembiewicza, jak i Kreona (zob. fragment Antygony Sofoklesa). Wskaż istniejące pomiędzy tymi bohaterami podobieństwa.
Sofokles
Antygona
(fragment)
Przełożył Kazimierz Morawski
Kreon
A ty odpowiedz mi teraz w dwóch słowach,
Czyżeś wiedziała o moim zakazie?
Antygona
Wiedziałam dobrze. Wszakże nie był tajny.
Zofia Nałkowska, Granica
151