SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
Rozdział XIII
Myśl w sobie góry ma
O, myśl, myśl w sobie góry ma: jeśli na szczycie
Staniesz, pod tobą urwisk stromość niezgłębiona.
Jak straszna wie ten tylko, to z nich zwisał. Czy się
Długo da w dłoniach otchłań utrzymać ? Osłona
Czeka, nieszczęsny, schroń się przed wichurą: życie
Wszelkie kończy się w śmierci, każdy dzień w śnie kona.
GERARD MANLEY HOPKINS, NIE MA DNA UDRK
~
Pózniej Tessa nie była w stanie sobie przypomnieć, czy krzyczała. Pamiętała tylko
długie i pełne ciszy spadanie, rzekę i pędzące w jej stronę skały oraz niebo u jej stóp.
Wiatr dął jej w twarz i włosy, kiedy wirowała w powietrzu. Poczuła też ostre szarpnięcie
w gardle.
Jej ręce poleciały w górę. Naszyjnik z aniołkiem wisiał nad jej głową, jakby był
ciągnięty przez ogromną dłoń pochodzącą z nieba. Metaliczny kształt o niewyraznych
konturach otoczył ją, para olbrzymich skrzydeł otworzyła się jak brama i coś złapało ją,
ratując przed upadkiem. Jej oczy rozszerzyły się z niedowierzania, bo aniołek, jej
mechaniczny anioł, w jakiś sposób urósł do rozmiarów żywego człowieka i unosił się
nad nią. Jego wielkie skrzydła przecinały powietrze. Patrzyła w czystą, piękną twarz
wykonaną z metalu i pozbawioną wyrazu jak zawsze. Jednak anioł miał ręce, wyraznie
widoczne jak jej własne. Trzymał ją nimi, przecinając skrzydłami powietrze, a ona
spadała teraz wolno, łagodnie jak puch dmuchawca rozwiewany przez wiatr.
Może umieram, pomyślała Tessa. Oraz, To niemożliwe. Ale kiedy anioł trzymał ją i
oboje zbliżali się do ziemi, ta stawała się coraz wyrazniejsza. Widziała poszczególne
skały nad brzegiem strumienia, prądy płynące w dół, odbicie słońca w wodzie. Cień
Tłumaczenie: Gladys
Korekta: Feather
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
skrzydeł pojawił się na ziemi i rósł coraz szybciej, dopóki na niego nie spadła. Ona i anioł
razem zanurkowali i wylądowali na miękkiej ziemi i skałach rozrzuconych po jednej
stronie strumienia.
Tessa łapała z trudem powietrze przy lądowaniu, bardziej z szoku niż z powodu
uderzenia. Wyciągnęła ramię w górę, jak gdyby była w stanie zamortyzować upadek
anioła własnym ciałem. Ten już się kurczył, stając się coraz mniejszym i mniejszym,
składając skrzydła, dopóki nie upadł przy niej na ziemię ponownie w rozmiarach
zabawki. Wyciągnęła trzęsącą się dłoń i chwyciła go. Leżała na nierównych skałach w
połowie zanurzona w chłodnej wodzie. Jej spódnice już nią przesiąkły. Wzięła wisiorek i
wypełzła na brzeg ostatkami sił. Padła w końcu na suchą ziemię, dociskając aniołka do
piersi. Poczuła znajome tykanie przy swoim sercu.
~
Sophie usiadła w fotelu przy łóżku Jema, który zawsze zajmował Will, i patrzyła na
śpiącego chłopca.
Był czas, pomyślała, kiedy byłaby niemalże wdzięczna za taką możliwość, za szansę
przebywania tak blisko niego, zmieniania mu chłodnych okładów na czoło, kiedy kręci
się i mruczy, płonąc z gorączki. I chociaż nie kochała go już tak jak wcześniej w sposób,
który kocha się kogoś, kogo w ogóle się nie zna, z podziwem i dystansem jego widok w
takim stanie wciąż łamał jej serce.
W mieście, gdzie Sophie dorastała, jedna z dziewcząt zmarła z powodu gruzlicy.
Sophie przypomniała sobie, jak wszyscy opowiadali, że choroba przed śmiercią uczyniła
ja piękniejszą. Sprawiła, że stała się blada i szczupła, a jej twarz zarumieniła się z
powodu gorączki. Ta gorączka była teraz widoczna na policzkach Jema, kiedy leżał na
poduszkach. Jego srebrnobiałe włosy przywodziły na myśl szron. Jego niespokojne palce
zadrżały na kocu. Raz, kiedy przemówił, zrobił to w języku mandaryńskim, więc nic nie
rozumiała. Wołał Tessę. Wo ai ni, Tessa. Bu lu run, he qing kuang fa sheng, wo men dou
hui zai yi qi. A także Willa, sheng si zhi jiao, w sposób, który sprawił, że Sophie chciała
chwycić jego dłoń i trzymać, choć kiedy wyciągnęła rękę, by go dotknąć, był rozpalony
gorączką i wyrwał się z krzykiem.
Sophie odchyliła się na krześle, zastanawiając się, czy powinna zawołać Charlotte.
Kobieta chciałaby wiedzieć, czy stan Jema się poprawił. Właśnie miała wstać, kiedy Jem
westchnął i otworzył oczy. Opadła z powrotem na fotel, wpatrując się w niego. Jego
tęczówki były koloru bladego srebra i wydawały się białe.
Tłumaczenie: Gladys
Korekta: Feather
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
Will? odezwał się. Will, czy to ty?
Nie odparła, prawie bojąc się poruszyć. To ja, Sophie.
Odetchnął cicho i obrócił głowę w jej stronę na poduszkach. Widziała, jak skupiał się
na jej twarzy z wysiłkiem, a potem, niewiarygodne, uśmiechnął się, uśmiechem wielkiej
dobroci, którym po raz pierwszy zdobył jej serce.
Oczywiście powiedział. Will nie& Odesłałem Willa.
Wyszedł zaraz po Tessie rzekła Sophie.
Dobrze. Długie dłonie Jema zacisnęły się na kocu w pięści, a potem rozluzniły.
Jestem& zadowolony.
Tęsknisz za nim zauważyła.
Jem skinął głową powoli.
Czuję to& Jego dystans, zaciskający się jak sznur wewnątrz mnie bardzo, bardzo
mocno. Nie spodziewałem się tego. Nie byliśmy tak daleko od siebie, odkąd staliśmy się
parabatai.
Cecily powiedziała, że go odesłałeś.
Tak odparł Jem. Trudno było go przekonać. Myślę, że gdyby nie był zakochany w
Tessie, nie byłbym w stanie zmusić go do odejścia.
Usta Sophie się otworzyły.
Wiedziałeś?
Od niedawna wyznał Jem. Nie, nie mógłbym być tak okrutny. Jeśli bym wiedział,
nigdy bym się nie oświadczył. Wycofałbym się. Nie wiedziałem. A teraz, kiedy wszystko
rozgrywa się z dala ode mnie, wszystkie sprawy ukazały mi się w tak jasnym świetle, że
dowiedziałbym się, nawet jeśli by mi nie powiedział. Na koniec, chciałbym wiedzieć.
Uśmiechnął się lekko na widok poruszonej miny Sophie. Cieszę się, że nie musiałem
czekać aż do końca.
Nie jesteś zły?
Cieszę się odrzekł. Będą w stanie zatroszczyć się o siebie nawzajem, kiedy mnie
zabraknie, a przynajmniej mogę mieć taką nadzieję. Powiedział mi, że ona nie
odwzajemnia jego uczuć, ale& jestem pewien, że przyjdzie czas, kiedy tak będzie. Willa
łatwo kochać i oddał jej całe swoje serce. Widzę to. Mam nadzieję, że go nie skrzywdzi.
Sophie nie wiedziała, co powiedzieć. Nie wiedziała, co ktokolwiek mógłby powiedzieć
w obliczu takiej miłości. Tyle cierpliwości, taka wytrzymałość, tak wiele nadziei. Wiele
razy w ciągu ostatnich miesięcy, kiedy dostrzegła, jak Will się wycofał i pozwolił Jemowi
Tłumaczenie: Gladys
Korekta: Feather
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
i Tessie być razem szczęśliwymi, żałowała, że kiedykolwiek zle myślała o Willu
Herondale. Wiedziała o tym, że równocześnie z radością Tessa przeżywała agonię w
świadomości, że rani Willa. Tylko Sophie wiedziała, że Tessa czasami wołała Willa przez
sen. Tylko ona wiedziała, że blizna na dłoni Tessy nie pochodziła z przypadkowego
spotkania z pogrzebaczem od kominka, ale była to rana zamierzona, którą sobie sama
uczyniła, by w jakiś sposób połączyć ból fizyczny z emocjonalnym, który czuła z powodu
odrzucania Willa. Sophie trzymała Tessę, kiedy ta płakała i wyrywała kwiaty z włosów,
gdyż były w kolorze oczu Willa. I to Sophie ukrywała pod pudrem ślady jej łez i
nieprzespanych nocy.
Powinna mu powiedzieć? Sophie zastanawiała się. Czy to naprawdę uprzejme
powiedzieć: Tak, Tessa też go kocha, powstrzymywała się, ale nie dała rady? Czy
jakikolwiek mężczyzna chciałby usłyszeć coś takiego o dziewczynie, którą miał zamiar
poślubić?
Panna Gray darzy pana Herondale a dużym szacunkiem. Myślę, że nie byłaby w
stanie złamać niczyjego serca rzekła. Pragnęłabym, żeby nie mówił pan tak, jakby
pana śmierć była nieunikniona, panie Carstairs. Nawet teraz pani Branwell i inni mają
nadzieję na znalezienie lekarstwa. Sądzę, że dożyjesz sędziwego wieku z panną Gray i
oboje będziecie bardzo szczęśliwi.
Uśmiechnął się, jakby wiedział coś, o czym Sophie nie.
Miło, że to mówisz Sophie. Wiem, że jestem Nocnym Aowcą, a my nie przechodzimy
z łatwością przez życie. Walczymy do końca. Pochodzimy z królestwa aniołów, którego
jednak się boimy. Myślę jednak, że można stawić czoła końcu i nie bać się bez kłaniania
się śmierci. Śmierć nigdy mną nie rządziła.
Sophie spojrzała na niego trochę zaniepokojona. Wydawało jej się, że majaczy.
Panie Carstairs? Powinnam zawołać Charlotte?
Za chwilę, ale, Sophie& w twojej twarzy, właśnie wtedy, kiedy przemówiłem&
Pochylił się. To prawda?
Co ma być prawdą? zapytała go cichym głosem, ale wiedziała, o co zapyta i nie
potrafiła mu skłamać.
~
Tłumaczenie: Gladys
Korekta: Feather
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
Will miał podły nastrój. Dzień był mglisty, wilgotny i straszny. Obudził się z
mdłościami i ledwo udało mu się przełknąć gumowe jajka i zimny bekon, które
zaserwowała mu w dusznej sali żona gospodarza. Każda część jego ciała pragnęła wrócić
na drogę i kontynuować podróż.
Deszcz sprawiał, że drżał w swoich ubraniach pomimo zastosowania run
ogrzewających. Balios nie lubił błota, które przyczepiało się do jego kopyt, kiedy starali
się rozwinąć prędkość na drodze. Will zrzędliwie zastanawiał się nad tym, jak to
możliwe, że mgła faktycznie może się tak osadzać pod ubraniem. Przynajmniej dotarł do
Northamptonshire, co było wyczynem, ale pokonał jedynie dwadzieścia mil i
kategorycznie nie chciał się zatrzymywać, jednak kiedy przejeżdżali przez Towcester,
Balios spojrzał na niego błagalnie, jakby prosząc o ciepły boks w stajni oraz trochę owsa
i Will był prawie skłonny mu je dać. Uczucie beznadziejności przeniknęło jego kości, tak
chłodne i nieuniknione jak deszcz. Co on sobie myślał? Naprawdę uważał, że może
znalezć Tessę? Czy był głupcem?
Przejeżdżali teraz przez nieprzyjemny teren, gdzie błoto uczyniło skalistą drogę
zdradliwą. Po jednej ze stron ścieżki znajdowała się zasłaniająca niebo wysoka ściana
obrośnięta różami. A po drugiej droga opadała gwałtownie do wąwozu pełnego ostrych
skał. Odległe wody błotnistego strumienia błyszczały lekko w jego dole. Will starał się,
by Balios trzymał głowę jak najwyżej i był jak najdalej od urwiska, ale koń nadal
wydawał się bojazliwy i płochliwy przez perspektywę upadku. Natomiast własna głowa
Willa była opuszczona, schowana w kołnierzu, by osłonić się od zimnego deszczu. Tylko
przypadek sprawił, że dostrzegł on jasną zieleń i złoto pośród skał na skraju drogi.
Natychmiast zatrzymał Baliosa i zeskoczył z konia tak szybko, że prawie poślizgnął
się na błocie. Deszcz padał coraz mocniej, kiedy podszedł i ukląkł, by obejrzeć złoty
łańcuch, który zaczepił się wokół ostrej wystającej skały. Wziął go ostrożnie do ręki. Był
to okrągły jadeitowy wisiorek ze znakami wytłoczonymi z tyłu. Wiedział dobrze, co
znaczą.
Kiedy dwoje ludzi jest w głębi serc jednością, razem pokonają nawet moc żelaza i brązu.
Ślubny dar Jema dla Tessy. Ręka Willa zacisnęła się na nim, kiedy wstał. Przypomniał
sobie, jak stał naprzeciwko niej na klatce schodowej. Aańcuszek jadeitowego wisiorka na
jej szyi mrugał do niego jak okrutne przypomnienie Jema, kiedy powiedziała: Mówią, że
nie można podzielić swojego serca, jednak&
Tessa! zawołał nagle, a jego głos odbił się echem od skał. Tessa!
Stał przez chwilę na poboczu drogi, drżąc. Nie wiedział, czego oczekuje&
Odpowiedzi? Było prawie tak, jakby mogła tu być, ukrywając się pośród rozrzuconych
skał. Jednak odpowiedziały mu tylko cisza oraz wiatr i deszcz. Mimo to bez cienia
wątpliwości wiedział, że wisiorek należał do Tessy. Być może zerwała go z szyi i
wyrzuciła przez okno powozu, by zostawić dla niego ślad, niczym Jaś i Małgosia szlak z
okruchów chleba. To było coś, co zrobiłaby bohaterka powieści, a więc to, co uczyniłaby
Tłumaczenie: Gladys
Korekta: Feather
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
Tessa. Może znalazłby jeszcze jakieś znaki, gdyby podążył tą drogą. Po raz pierwszy
poczuł nadzieję płynącą ponownie w jego żyłach.
Z nowym postanowieniem podszedł do Baliosa i wskoczył na siodło. Nie będzie
żadnego zwalniania. Mogą dotrzeć do Staffordshire na wieczór. Kiedy obrócił głowę
konia w kierunku drogi, wsunął wisiorek do swojej kieszeni, gdzie wygrawerowane na
nim słowa miłości i oddania wydawały się płonąć jak żagiew.
~
Charlotte nigdy nie była tak zmęczona. Dziecko sprawiało, że czuła się wyczerpana
bardziej niż myślała na początku, że będzie. I nie spała całą noc oraz pędziła przez cały
dzień.
Na sukni z krypty Henry ego znajdowały się plamy. Kostki bolały ją od wchodzenia i
schodzenia po drabinie w bibliotece. Niemniej jednak, kiedy otworzyła drzwi sypialni
Jema i zobaczyła go nie tylko obudzonego, ale także siedzącego na łóżku i
rozmawiającego z Sophie, zapomniała o swoim zmęczeniu i poczuła, że jej twarz
przecina bezradny uśmiech ulgi.
James! wykrzyknęła. Zastanawiałam się& To znaczy, cieszę się, że się obudziłeś.
Sophie, która była na dziwnie zaczerwieniona, wstała.
Mam wyjść, pani Branwell?
Och, tak, proszę, Sophie. Bridget jest jednym ze swoich nastrojów. Mówi, że nie
może znalezć swojej Bang Mary, a ja nie mam nawet najmniejszego pojęcia, o czym ona
mówi.
Sophie prawie się uśmiechnęła. Zrobiłaby to, gdyby nie jej serce, walące mocno ze
świadomością, że być może zrobiła właśnie coś okropnego.
Bemar1 uściśliła. Znajdę go dla niej.
Ruszyła w kierunku drzwi, zatrzymała się i rzuciła dziwne spojrzenie przez ramię
Jemowi, który opierał się plecami o poduszki, wyglądając bardzo blado, ale spokojnie.
Zanim Charlotte się odezwała, Sophie wyszła, a Jem skinął Charlotte głową ze
zmęczonym uśmiechem.
1
Rodzaj podgrzewacza, zwykle w postaci wózka, do którego wkłada się naczynia z potrawami.
Tłumaczenie: Gladys
Korekta: Feather
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
Charlotte, jeśli nie masz nic przeciwko to& mogłabyś mi podać moje skrzypce?
Oczywiście. Charlotte podeszła do stolika przy oknie, gdzie w swojej kwadratowej
palisandrowej skrzynce leżały skrzypce wraz ze smyczkiem i okrągłe pudełko z
kalafonią.2 Podniosła instrument i przyniosła go do łóżka. Jem wziął go ostrożnie z jej
ramion, a ona opadła wdzięcznie na krześle obok niego.
Och& powiedziała po chwili. Przepraszam. Zapomniałam o smyczku. Chcesz
zagrać?
W porządku. Szarpnął delikatnie struny opuszkami palców, które wydały miękki
wibrujący dzwięk. To jest pizzicato. Pierwsza rzecz, której nauczył mnie mój ojciec,
kiedy pokazywał mi skrzypce. Przypomina mi to dzieciństwo.
Nadal jesteś dzieckiem, chciała powiedzieć Charlotte, ale tego nie zrobiła. Zbliżały się
jego osiemnaste urodziny, kiedy Nocny Aowcy stają się dorośli. Gdy na niego patrzyła,
nadal widziała czarnowłosego małego chłopca, który przyjechał z Szanghaju,
trzymającego skrzypce, z oczami dużymi na bladej twarzy, choć nie to oznaczało, że nie
dorósł.
Sięgnęła do pudełka z yin fen na jego nocnym stoliku. Na spodzie rozsypana była
ledwie łyżeczka białego proszku. Przełknęła ślinę przez zaciśnięte gardło i wsypała
proszek na dno szklanki, a następnie wlała do niej wodę z dzbanka, pozwalając yin fen
rozpuścić się jak cukier. Kiedy podała ją Jemowi, odłożył skrzypce na bok i wziął od niej
szklankę. Spojrzał na nią w dół bladymi zadumanymi oczami.
To już końcówka? zapytał.
Magnus pracuje nad lekarstwem odparła Charlotte. Jak my wszyscy. Gabriel i
Cecily wyszli, by zakupić składniki do leku, który by cię wzmocnił, a Sophie, Gideon i ja
prowadziliśmy badania. Wszystko zmierza ku końcowi. Wszystko.
Jem wyglądał na lekko zaskoczonego.
Nie miałem pojęcia.
Oczywiście, że to robimy rzekła Charlotte. Jesteśmy twoją rodziną. Zrobilibyśmy
dla ciebie wszystko. Ludzie nie tracą nadziei, Jem. Musisz zachować siły.
Moja siła jest twoja odparł zagadkowo. Wypił roztwór yin fen, wręczając jej z
powrotem pustą szklankę. Charlotte?
Tak?
Wygrałaś walką o imię dla twojego dziecka?
2
Żywica miękka pochodzenia naturalnego. Służy m.in. do nacierania włosia smyczków instrumentów
smyczkowych, w celu zwiększenia szorstkości włosia i tym samym zwiększenia jego przyczepności do
strun.
Tłumaczenie: Gladys
Korekta: Feather
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
Charlotte zaśmiała się zaskoczona. Wydawało się dziwne myśleć o swoim dziecku
teraz, ale czemu nie? W śmierci jest życie. To było coś, o czym mogła zająć myśli, a nie
dotyczyło choroby, zniknięcia Tessy lub niebezpiecznej misji Willa.
Jeszcze nie rzekła. Henry nadal nalega na Buforda.
Wygrasz powiedział Jem. Jak zawsze. Będziesz doskonałym Konsulem, Charlotte.
Charlotte zmarszczyła nos.
Kobieta Konsulem? Po tych wszystkich kłopotach, które miałam, zarządzając
Instytutem?
Zawsze ktoś musi być pierwszy odparł Jem. Niełatwo jest być pierwszym i nie
zawsze jest to opłacalne, ale to ważne. Pochylił głowę. Dzwigasz jeden z moich kilku
żalów.
Charlotte spojrzała na niego zaskoczona.
Chciałbym zobaczyć dziecko.
To, co powiedział, było tak prostymi, tęsknymi słowami, ale zagniezdziło się w sercu
Charlotte jak odłamek szkła. Zaczęła płakać. Azy cicho spływały po jej twarzy.
Charlotte odezwał się Jem, jakby ja pocieszając. Zawsze się mną opiekowałaś.
Rewelacyjnie zajmiesz się tym dzieckiem. Będziesz wspaniałą matką.
Nie możesz się poddać powiedziała zdławionym głosem. Kiedy cię do mnie
przywiezli, na wstępie powiedzieli, że przeżyjesz tylko rok albo dwa. Żyłeś prawie sześć.
Proszę, przeżyj jeszcze kilka dni. Kilka dni więcej dla mnie.
Jem obdarzył ją łagodnym, ostrożnym uśmiechem.
Żyłem dla ciebie oznajmił. I żyłem dla Willa, a potem dla Tessy& I dla siebie,
ponieważ chciałem z nią być. Ale nie mogę żyć wiecznie dla innych ludzi. Nikt nie może
powiedzieć, że śmierć odnalazła we mnie chętnego towarzysza lub że łatwo się
poddałem. Jeśli mówisz, że mnie potrzebujesz, będę tu tak długo, jak tylko dam radę.
Będę żył dla ciebie i zejdę, walcząc ze śmiercią dopóki nie zostaną po mnie kości i
drzazgi. Ale to nie będzie mój wybór.
Więc& Charlotte spojrzała na niego niepewnie. Jaki byłby twój wybór?
Przełknął ślinę i dotknął skrzypiec.
Podjąłem decyzję orzekł. Zrobiłem to, kiedy powiedziałem Willowi, by wyszedł.
Schylił głowę, a potem spojrzał w górę na Charlotte. Jego jasne, ocienione błękitem
oczy skupione były na jej twarzy, jakby pragnąc, by zrozumiała. Chcę, byście przestali
powiedział. Sophie wyznała, że wszyscy szukają dla mnie lekarstwa. Wiem, że dałem
Willowi moją zgodę, ale chcę, by wszyscy zaprzestali poszukiwań, Charlotte. To koniec.
Tłumaczenie: Gladys
Korekta: Feather
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
~
Robiło się coraz ciemniej, kiedy Cecily i Gabriel wrócili do Instytutu. Przebywanie
poza domem w mieście z kimś oprócz Charlotte lub jej brata było wyjątkowym
przeżyciem dla Cecily. Zadziwiło ją, jak dobrym kompanem był Gabriel Lightwood.
Sprawiał, że się śmiała, choć robiła, co mogła, by to ukryć i dość usłużnie nosił wszystkie
pakunki, chociaż spodziewała się, że będzie protestował przeciwko byciu traktowanym
jak udręczony lokaj.
Było prawdą, że nie powinien wyrzucać faerie przez wystawę sklepową& A potem do
kanału Limehouse. Ale nie mogła go winić. Wiedziała doskonale, że to nie satyr
pokazujący jej nieodpowiednie obrazki sprawił, że puściły mu nerwy, lecz
przypomnienie o ojcu.
To dziwne, pomyślała, wchodząc z nim po schodach, jak różni się od swojego brata.
Polubiła Gideona, kiedy przyjechała do Londynu, ale odkryła, że jest cichy i niezależny.
Nie mówił dużo, i chociaż czasem pomagał Willowi ją trenować, był zdystansowany i
miły dla wszystkich oprócz Sophie. Przy niej dało się w nim dostrzec przebłyski humoru.
Mógł być całkiem oschle zabawny, kiedy tego chciał i miał posępny, spostrzegawczy
charakter wraz ze spokojnym duchem. Z fragmentów, które uzyskała od Tessy, Willa i
Charlotte, Cecily złożyła w całość historię Lightwoodów i zaczęła rozumieć, dlaczego
Gideon jest taki cichy. Tak jak Will i ona, świadomie odwrócił się od swojej rodziny i
nosił blizny po tej stracie. Wybór Gabriela był inny. Został przy boku ojca i obserwował
powolne podupadanie jego ciała i umysłu. O czym myślał, kiedy to się działo? Kiedy zdał
sobie sprawę, że wybór, jakiego dokonał, był zły?
Gabriel otworzył drzwi Instytutu i Cecily przez nie przeszła. Zostali powitani przez
głos Bridget, który unosił się nad schodami.
O nie widziszli tej wąskiej drogi tam,
Tak gęsto najeżonej cierniami i szypszynami?
Jest to ścieżka sprawiedliwości,
Chociaż po niej tylko nieliczni będą pytać.
O nie widziszli tej szerokiej, szerokiej drogi tam,
Która leży wzdłuż zgiełku lilii?
Jest to ścieżka niegodziwości,
Chociaż niektórzy twierdzą, że to droga do Nieba.
Tłumaczenie: Gladys
Korekta: Feather
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
Śpiewa powiedziała Cacily, wchodząc po schodach. Znowu.
Gabriel, zwinnie utrzymując równowagę z paczkami, wydał spokojny dzwięk.
Jestem głodny. Zastanawiam się, czy znajdzie kawałek zimnego kurczaka i chleb w
kuchni, jeśli powiem jej, że nie przeszkadzają mi jej piosenki?
Wszystkim one przeszkadzają. Cecily spojrzała na niego z boku. Miał okropnie
wspaniały profil. Gideon również był przystojny, ale Gabrielowi przypadły wszelkie
ostre rysy, podbródek i kości policzkowe, które według niej połączone razem wyglądały
bardziej elegancko. Wiesz, to nie twoja wina rzekła raptownie.
Co nie jest moją winą? Odwrócili się od schodów w kierunku korytarza na drugim
piętrze. Zdawało jej się, że jest ciemno, magiczne kamienie przygasły. Słyszała Bridget,
nadal spiewającą:
Była ciemna, ciemna noc bez gwiazd,
A oni brnęli po kolana we krwi;
Dla wszystkich krew przelana na ziemi
Wytryska przez zródła tego kraju.
Twój ojciec odparła Cecily.
Twarz Gabriela stężała. Przez chwilę Cecily miała wrażenie, że otrzyma od niego
gniewną ripostę, ale zamiast tego rzekł tylko:
To może lub nie być moją winą, ale zdecydowałem się być ślepy na jego zbrodnie.
Wierzyłem w niego, kiedy nie powinienem, a on zhańbił nazwisko Lightwood.
Cecily ucichła na moment.
Przybyłam tu, bo wierzyłam, że Nocni Aowcy są potworami, które porwały mojego
brata. Wierzyłam w to, ponieważ wierzyli w to moi rodzice. Ale mylili się. Nie jesteśmy
naszymi rodzicami, Gabrielu. Nie musimy ponosić ciężaru ich wyborów lub grzechów.
Możesz przywrócić blask nazwisku Lightwood.
I to jest właśnie różnica między mną a tobą powiedział, nie bez grama goryczy w
głosie. Zdecydowałaś o przyjezdzie tutaj. Ja zostałem wypędzony z mojego domu&
ścigany w drodze tutaj przez potwora, który kiedyś był moim ojcem.
Cóż odrzekła Cecily uprzejmie nie przez całą drogę. Tylko w Chiswick, o ile mi
wiadomo.
Co& ?
Uśmiechnęła się do niego.
Tłumaczenie: Gladys
Korekta: Feather
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
Jestem siostrą Willa Herondale a. Nie możesz ode mnie oczekiwać, że będę ciągle
poważna.
Jego wyraz twarzy na te słowa był tak komiczny, że aż zachichotała. Wciąż się śmiała,
kiedy popchnęli drzwi od biblioteki, przez nie przeszli i& zamarli. Charlotte, Henry i
Gideon siedzieli przy podłużnych stołach. Magnus stał niedaleko, przy oknie, z rękami
splecionymi na plecach, które były sztywne i proste. Henry wyglądał mizernie i na
zmęczonego, a Charlotte jakby płakała. Twarz Gideona była maską.
Śmiech zamarł Cecily na ustach.
O co chodzi? Była jakaś wiadomość? Czy Will&
Nie od Willa odpowiedziała Charlotte. Od Jema.
Cecily przygryzła usta, pomimo że jej serce uspokoiło się z pełną zawstydzenia ulgą.
Pomyślała najpierw o swoim bracie, ale oczywiście chodziło o jego parabatai, który
znajdował się w bardziej nieuchronnym niebezpieczeństwie.
Jem? szepnęła.
Nadal żyje powiedział Henry w odpowiedzi na jej nieme pytanie.
Dobrze więc. Mamy wszystko oznajmił Gabriel, kładąc paczki na stole. Wszystko,
o co prosił Magnus. Damianę3, głowę nietoperza&
Dziękuję wam przerwał im Magnus, nie odwracając się od okna.
Tak, dziękujemy rzekła Charlotte. Zrobiliście, o co was poprosiłam i jestem wam
wdzięczna. Ale obawiam się, że wasz wysiłek pójdzie na marne. Spojrzała w dół na
pakunki i podniosła głowę. Było jasne, że mówienie sprawia jej duży wysiłek. Jem
podjął decyzję rzekła. Pragnie, byśmy zaprzestali poszukiwania lekarstwa. Wziął
ostatnią dawkę yin fen. Nie ma więcej. Pozostały godziny. Wezwałam Cichych Braci. Czas
się pożegnać.
~
W sali treningowej było ciemno. Podłużne cienie przecinały podłogę, a blask księżyca
przebijał się przez wysokie łukowate okna. Cecily usiadła na jednej ze zniszczonych
3
Gatunek krzewu. Nazwa rośliny pochodzi od imienia średniowiecznego lekarza św. Damiana.
Tłumaczenie: Gladys
Korekta: Feather
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
ławek i patrzyła w dół na wzory, które światło tworzyło na rozszczepiającej się
drewnianej podłodze. Jej prawa ręka dla zabicia czasu zafrasowana była czerwonym
wisiorkiem na jej gardle. Nie mogła robić nic innego, jak tylko myśleć o bracie. Część jej
umysłu znajdowała się tu, w Instytucie, a reszta towarzyszyła Willowi: na grzbiecie
konia, opierającym się wiatrowi, pędzącym na złamanie karku przez drogi, które dzieliły
Londyn i Dolgellau. Zastanawiała się, czy się bał. Myślała o tym, czy jeszcze go zobaczy.
Była tak bardzo zamyślona, że zerwała się, kiedy usłyszała skrzypnięcie otwieranych
drzwi. Długi cień pojawił się na podłodze. Spojrzała w górę i ujrzała Gabriela
Lightwooda, mrugającego z zaskoczeniem.
Ukrywasz się tu, prawda? spytał. To& dziwne.
Dlaczego? Była zaskoczona zwyczajnym, wręcz spokojnym, brzmieniem swojego
głosu.
Bo również miałem zamiar się tu schować.
Cecily nie odzywała się przez moment. Gabriel faktycznie wyglądał trochę niepewnie.
Wyglądał dziwnie. Zazwyczaj był bardzo pewny siebie. Choć była to bardziej krucha
pewność siebie niż ta jego brata. Przez ciemność nie mogła dostrzec koloru jego oczu lub
włosów, a po raz pierwszy zauważyła podobieństwo między nim a Gideonem. Mieli takie
same podbródki, identyczne szeroko rozstawione oczy i ostrożną postawę.
Możesz ukrywać się tu ze mną powiedziała. Jeśli chcesz.
Skinął głową i przeszedł przez pokój do miejsca, gdzie siedziała, ale zamiast się do
niej przyłączyć, podszedł do okna i spojrzał na zewnątrz.
Powóz Cichych Braci tu jest oznajmił.
Tak potwierdziła. Przeczytała w Kodeksie, że Cisi Bracia byli zarazem lekarzami i
kapłanami świata Nocnych Aowców. Można spodziewać się ich widoku przy łożu śmierci
i boleści, a także przy porodzie.
Jestem i ja odparł. Światło księżyca padało na połowę jego twarzy, sprawiając, że
wyglądał, jakby miał na sobie połowę maski. Przyszedłem tutaj, by pobyć w
samotności i, szczerze mówiąc, by być z dala od Braci, bo wywołują u mnie dreszcze.
Pomyślałem, że może zagram w pasjansa. Jeśli chcesz, możemy zagrać w wojnę.4
Jak Pip i Estella w Wielkich Nadziejach rzekła Cecily z nutą rozbawienia. Ale nie&
Nie umiem grać w karty. Moja matka starała się trzymać je z daleka od naszego domu,
gdyż mój ojciec& miał do nich słabość. Spojrzała na Gabriela. Wiesz, w pewnym
sensie jesteśmy podobni. Nasi bracia odeszli i zostaliśmy sami bez żadnego brata czy
siostry, a z ojcem, który podupadał. Mój trochę oszalał po odejściu Willa i śmierci Elli.
4
Została tutaj użyta inna nazwa gry, a mianowicie Beggar My Neighbor. Jako że jest to gra karciana
podobna do wojny, więc użyłam tej nazwy dla przejrzystszego czytania.
Tłumaczenie: Gladys
Korekta: Feather
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
Zajęło mu lata, zanim się pozbierał, a w międzyczasie straciliśmy nasz dom. Tak jak ty
Chiswick.
Chiswick zostało nam odebrane odrzekł Gabriel z cierpkim przebłyskiem goryczy.
I by być całkowicie szczerym, jest mi zarówno przykro, jak i nie. Moje wspomnienia z
tego miejsca& Zadrżał. Mój ojciec zamknął się w swoim gabinecie na dwa tygodnie,
zanim przyszedłem tutaj po pomoc. Powinienem był przybyć wcześniej, ale byłem zbyt
dumny. Nie chciałem przyznać, że nie miałem racji co do ojca. Przez te dwa tygodnie
prawie nie spałem. Waliłem w drzwi gabinetu i błagałem go, by wyszedł, ale usłyszałem
tylko nieludzkie odgłosy. Przekręciłem zamek w moich drzwiach w nocy i rano okazało
się, że na schodach jest krew. Powiedziałem sobie, że słudzy musieli umrzeć.
Wiedziałem lepiej. Więc nie, nie jesteśmy podobni, Cecily, ponieważ ty odeszłaś.
Zachowałaś się odważnie. Ja zostałem, dopóki nie miałem innego wyboru oprócz
ucieczki. Byłem tam, nawet jeśli wiedziałem, że nie powinienem.
Jesteś Lightwoodem orzekła. Pozostałeś, ponieważ byłeś lojalny wobec swojego
nazwiska. To nie tchórzostwo.
Czy na pewno? Czy lojalność nadal jest godną pochwały cechą, jeśli została zle
pokierowana?
Cecily otworzyła usta i zaraz zamknęła. Gabriel patrzył na nią oczami błyszczącymi w
świetle księżyca. Wydawał się być naprawdę zdesperowany, by usłyszeć jej odpowiedz.
Zastanawiała się, czy ma kogoś jeszcze do rozmowy. Domyślała się, jak trudne może być
dzielenie się swoimi wątpliwościami z Gideonem. Wydawał się on być tak solidny, jakby
nigdy nie kwestionował swojego istnienia i nie rozumiał tych, którzy to robią.
Myślę, że zaczęła, dobierając słowa z rozwagą każda dobra pobudka może się
zamienić w coś złego. Popatrz na Mistrza. Zrobił, co zrobił, ponieważ nienawidzi
Nocnych Aowców, z lojalności do swoich rodziców, którzy się nim opiekowali i zostali
zamordowani. To nie jest poza granicą zrozumienia. A jednak nic nie usprawiedliwia
rezultatów. Myślę, że kiedy dokonujemy wyborów każdy wybór jest inny od tych, które
mieliśmy już okazję uczynić musimy sprawdzić nie tylko nasze powody, ale także
skutki, jakie ze sobą przyniosą i czy zranimy dobrych ludzi naszą decyzją.
Zapadła cisza. A potem Gabriel powiedział:
Jesteś bardzo mądra, Cecily Herondale.
Nie żałuj za bardzo wyborów, których dokonałeś w przeszłości, Gabrielu rzekła,
świadoma, że użyła jego imienia, jednak nie mogła temu zaradzić. W przyszłości
podejmuj te właściwe. Zawsze jesteśmy zdolni do zmian i zawsze możemy zmienić się
na lepsze.
Mój ojciec zaczął Gabriel nie chciałby, bym taki był. Mimo wszystko uważam, że
niechętnie odrzucę nadzieję na jego aprobatę.
Tłumaczenie: Gladys
Korekta: Feather
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
Cecily westchnęła.
Możemy robić, co w naszej mocy, Gabrielu. Starałam się być dzieckiem, jakiego
chcieli moi rodzice. Damą, jakiej pragnęli. Uciekłam, by sprowadzić Willa z powrotem do
nich, ponieważ wierzyłam, że to jest to, co trzeba zrobić. Wiedziałam, że byli zmartwieni
wybraną przez niego ścieżką. On uważał, że to jest właściwy uczynek, choć był osobliwy.
To jego droga. Nie wybieraj takiej, której chciałby twój ojciec lub takiej, którą poszedłby
twój brat. Bądz takim Nocnym Aowcą, jakim zawsze chciałeś być.
Brzmiał bardzo młodo, kiedy odpowiedział:
Skąd wiesz, że postąpię właściwie?
Za oknem rozbrzmiewał dzwięk kopyt koni na bruku dziedzińca. Cisi Bracia
wychodzili. Jem, pomyślała Cecily z bólem w sercu. Jej brat zawsze był dla niego swego
rodzaju Gwiazdą Polarną, kompasem, który zawsze zwróciłby go ku właściwej decyzji.
Nigdy nie przeszło jej przez myśl a na pewno nie oczekiwała, że zdarzy jej się to teraz
że jej brat był szczęśliwcem. Zawsze miał osobę, do której mógł się zwrócić i nie martwić
się, że zwraca się do niewłaściwych gwiazd.
Starała się, by jej głos był jak najbardziej stanowczy i silny, tak dla siebie, jak i dla
chłopca przy oknie.
Być może, Gabrielu Lightwood, wierzę w ciebie.
Tłumaczenie: Gladys
Korekta: Feather
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
7 Nie bój się marzyć MK2 STTCzarcik nr 13 Wszystko do góry nogami14 Parabatai MK2 STT 22 Robak Zdobywca mk2 STT9 Wyryte w metalu mk2 STT15 Gwiazdy skryjcie światło mk2 STT10 Jak wodę na piasku MK2 STT11 W strachu przed nocą mk2 sttw?adza jest rozwi? t? my?l odwo?uj?c si? do postaci ma13 smauga nie ma w domu13 Smauga nie ma w domuwięcej podobnych podstron