ktńru y’ na lewym h -"------Wił.
Kt°rym górować h • brzegu rzeki
rzyńS^". OunsubfcTp W“'tte SrtciL l?"*-f®*' *"■*»<* •S?** mnd“wo r°COny d° *S tyłem >
^SSS*- 1 2
T thk Acy odfi! * teltoyZi?'°m^^n'
Ssr-'
iWrS;7 ^Ptzed°S' A'd«ate ^P^Zt
'eż,«pZ :rad^ciapZTCŚĆ- ^wyZT'*0 k°*“
SI? ^ięc aż n m,Urani,> niekiedy ąCZOne w ten spOSóh ^ gran,c? lor
d2?c przez Laudra,icu smńhZd°n Sk: przed B° f""”''
dotrzeć do r dgate> trzeba n ’ 3 Zachód od Hnik ° BlshoPgate ;
* gtrandu ** na ^Sf - P~ez Fl e^ P°d°b^
ten sposób r p,e fiar była °k ści da*nej światVn Jtreet’ abV v
kroczyłpozaTdyn’ a rac*ej jZordłU8i CZas ^ykfe Jemplariuszy,
czył si a SłVe ciasne gran/ 8 Clty> Ju* Prze/ ^ drewnianą bar Za czasów K,'K‘ą d™g, u,.“' garnąłpobKste m°"'an'en’ E,żb''
Poyprzk;2“a' P°d S0™ MnZyZZz 2"^™'™
sate .T^i. sif koLZWami <*«"* Mos,„
Pobliżu giełd°dZ,e' 2a panów* ,Cami °^ewL ° Bish°PgaU Street Njerl ? tovVarowei ęf ?,a Elżbiety skrzy* ^ °3 za°bodzie do
- roku T66hko^t?dnS/‘ks ^et,ynak2fo7n- znajdowało , giełdy a^?pr** ^ontai c^ wznosi s^Tp ^ Lo”'
R°yai ExchanpaniSk,ej Giełdą /S^ama 1 od razu ^„7ExchanSe, załóż Jej oficjalnie t 8^ gR>Sl P°dpis n J° evvs^ (Byrsą j n Wana na parnią
tam załatu/.- • d^0vv,e, zwłae ro^u ^570. Bvła nazwę nad
Safy bogata^,SW°je Teresy oJco*° Pędnia kie//'^ W,eża Bab ’ W“«elf. N.e^fWze skk"‘^I ^ Ptżybyw,
,eko G,ełdy KrotekZ-,?™1 s,a'e Przyci. *KJ
hall, czyli właściwie ratusz londyński, oraz pierwszy Bank Angielski, zlokalizowany początkowo w Grocers Hall, siedzibie kupców korzennych, zanim w roku 1734 zajął swój kosztowny gmach.
Intensywność londyńskiego życia przejawia się także na miejskich rynkach, jak rozległe błonia West Smithfields, niedaleko murów, gdzie w poniedziałki i piątki handlowano końmi i bydłem, Billingsgate nad Tamizą, gdzie był targ na świeże ryby, czy też Leader Hall w pobliżu centrum City, z ołowianym dachem, dawniej magazyn zboża, gdzie odbywały się hurtowe transakcje mięsem i skórami. Nie sposób jednak powiedzieć wszystkiego o tych najważniejszych ośrodkach, oberżach, gospodach, teatrach, leżących zwykle na przedmieściach, a więc ludowych, a także o owych Coffee Hou-ses, tak licznych, że już w XVII wieku rząd myślał o tym, żeby ich zakazać. Co do miejsc złej sławy, to plotki, fałszywe pogłoski, a także „zmiany dekoracji” każą tu wyliczyć wszystkie ulice, a nie tylko zlikwidowane klasztory, zajmowane przez żebraków i włóczęgów. Londyn bardzo lubił źle mówić sam o sobie.
Jednakże City nigdy nie pozostawało samo nad brzegami Tamizy. W porównaniu z Londynem Paryż był osamotniony. W górę rzeki od Londynu leży więc Westminster, coś zupełnie innego niż Wersal (stworzony późno i ex nihilo); był on miastem starym i żywym. Obok opactwa stoi pałac westminsterski; opuszczony przez Henryka VIII, stał się siedzibą Parlamentu i głównych trybunałów, miejscem spotkań prawników i procesujących się stron. Władcy zainstalowali się nieco dalej, w Whitehall, czyli Białym Pałacu, nad brzegiem Tamizy.
Westminster to zatem jednocześnie Wersal, Saint-Denis i na dodatek, aby wyrównać szale, Parlament Paryża. Mówimy to, aby zaznaczyć niezwykłą siłę przyciągania tego drugiego bieguna rozwoju Londynu. Tak więc Fleet Street, która należy do City i jest dzielnicą prawników, adwokatów, prokuratorów i aplikantów, uparcie spogląda ku zachodowi. W jeszcze większym stopniu ciąży tam Strand, poza granicami City, prowadzący w pewnej odległości od Tamizy w stronę Westminsteru; stał się on dzielnicą szlachty, która lokuje tu swoje domy, a wkrótce otwiera się tam druga giełda, zgrupowanie luksusowych sklepów: od czasów panowania Jakuba I modne stroje i peruki robią furorę.
W XVII i XVIII wieku miasto rozrosło się szeroko we wszystkich kierunkach. Na jego obrzeżach usadowiły się okropne dzielnice, często złożone ze skleconych naprędce bud i obmierzłych nor, gdzie skupiły się uciążliwe przemysły, zwłaszcza niezliczone cegielnie, chlewy pełne świń karmionych odpadkami, wysypiska śmieci, obrzydliwe uliczki, jak w Whitechapel, gdzie krzątali się biedni powroźnicy, gdzie indziej zaś tkacze jedwabiu i wełny.
Z wyjątkiem dzielnic zachodnich, gdzie wieś i zieleń wnikają do miasta wraz z przestworami Hyde Parku i parku Saint James oraz ogrodami przy