182 TARŁOWIE.
Pawła Tarty (30-go stycznia ow. r.). Dowiadujemy się przy tej sposobności, iż świadczył temu aktowi między innymi pleban z Radymna, Stanisław „Lenczki", lecz, co ważniejsza, że testament pisał notaryusz publiczny mocą apostolską, Olbracht Mąkalski, a więc ta sama „osoba autentyczna i prawna", której biskup Tarło nadał plebanię w Żurawicy, odjętą Orzechowskiemu (1 543). Jeszcze coś więcej. Wraz z obu Tarłami, rycerzami dworu królewskiego, ukazuje się we Lwowie archidyakon przemyski X. Stanisław Orzechowski. Wymowną jest jego tutaj obecność w konsvstorzu lwowskim przy sprawie testamentowej swego „dręczjmiela", jak nazwał ś. p. biskupa Tarłę, iż, nieuznając jego święceń, nie puścił go do swego kościoła a i ludowi głosić mu słowa bożego nie dozwolił, t. j. pozbawił go duszpasterstwa. Występuje on teraz (17-go marca ow. r.) przy akcie ugody stron obydwu, wspólnie z Tarłami, dziekanem Pawłem z Przemyśla i Janem, krajczym koronnym, kiedy X. pleban fary brzozowskiej, Olbracht Manastyrski, umarza swój proces, jaki wiódł z nieboszczykiem przed sądem prymasa Gamrata, i zrzeka się wszelkich pretensyj wobec egzekutorów testamentu, którjuni byli: arcybiskup Starzechowski, wojski Paweł 1 arło i wspomniany tutaj trzeci, Jeronim Stano, mieszczanin krośnieński (z krakowskich niewątpliwie Stanów). Obok Orzechowskiego, staje niniejszem z kapituty przemyskiej, prócz dziekana Tarły i kanonika Jerzego, w Samborze plebana, co z Węgier pochodził a zwał się Sz\monowieńskim i był szlachcicem, jeszcze kanonik-kaznodzieja, Olbracht z Pilzna, doktor dekretów, Czuj z nazwiska po ojcu, ale zwyczajnie X. Doktorem Pylzno wołany, dawny bakalarz i wikary katedry lwowskiej, później kanonik, już od lat kilku zabiegający o kanonię we Lwowie, naszego biskupa 'Tarły audytor i wyręka na sądach (1540 i 1544), lecz i on o wielość benefieyów podobnoś naganiony był przez niego.
Bracia pogodzili się po roku, rozbierając między siebie klejnoty i szaty wraz z licznym i bogatym sprzętem zmarłego, przywiezione w pudłach i skrzyniach z Krosna i Brzozowa do Lwowa, gdzie zostały złożone za wolą arcybiskupa w kamienicy Pawła larły, wojskiego. Zwieźli je urzędnicy i słudzy nieboszczyka biskupa, obecni przy podziale między braćmi (przed 26. XI. 1546), jak sprawca dóbr biskupstwa przemyskiego, Jan Kasprów, pleban wsi biskupiej Bliznę w Brzozowskiem i Maciej z Dynowa, biskupi żak=klecha (derka), w hierarchii duchownej idący po księżach = kapelanach. I oni dostali wyznaczone sobie legaty, przyznane przez braci. Krzywem jednak okiem patrzył na nie biskup po Tarle przemyski, Jan Dziaduski, niepokojący szczególniej dawnego