Niektóre przymioty ludzkiej natury wspomagają tę wolną wolę, chociaż same w sobie nie posiadają żadnej wartości bezwzględnej. Kant wymienia tutaj umiarkowanie w afektach i namiętnościach, panowanie nad sobą i rozwagę. Stanowią one wewnętrzną wartość osoby. I wolna wola pozwala używać tych wszystkich przymiotów w sposób właściwy, bez niej mogą one stać się złe.
Kant definiuje wolną wolę jako dobro samo w sobie. Nie jest ona dobra ze względu na żadne przymioty czy czynniki zewnętrzne. Jej kierownikiem jest rozum. Ponadto należy pamiętać, że nie działa ona na czyjąś korzyść i że jest jak najbardziej realna i możliwa do spełnienia.
Zawsze można w niej odnaleźć tylko to, co jest najstosowniejsze i najbardziej odpowiadające człowiekowi jako istocie rozumnej. W tym miejscu Kant krytykuje korzyść jako istotę działania wolnej woli. Mówi, że byłoby bardzo źle, gdyby służyła ona szczęśliwości. Ona ma być czymś naturalnym i czasem działającym wbrew korzyściom. Rozum nie może dążyć jedynie do szczęśliwości wykorzystując do tego celu wolną wolę.
Przyroda, która także ma swoje prawa ustanowiłaby instynkt jako kierownika takiej wolnej woli, gdyż instynkty są wrodzone i nie potrzeba rozumu, aby z nich skorzystać.
Człowiek wg Kanta, któiy oddaje się uciechom życia oddala się tak naprawdę od szczęśliwości. Ci, którzy tak pojmują życie cierpią na mizologię czyli nienawiść do rozumu. Dzieje się tak, kiedy się orientują, że korzystając z życia ściągnęli na siebie nieszczęście, zamknęli się w świecie pozbawionym wolności.
A przecież prawdziwym celem rozumu jest wytworzenie wolnej woli, a nie pułapek nowoczesności. Dobra wolna wola nie może być środkiem, bo inaczej działanie przyrody byłoby bezcelowe. Rozum byłby człowiekowi zbędny, wystarczyłoby, żeby posiadał instynkt jak zwierzę. Ono poluje, śpi, przedłuża gatunek - w ten sposób zapewnia sobie podstawowe potrzeby. Działanie człowieka wyposażonego w rozum i wolną wolę ma być inne. Wolna wola ma być warunkiem szczęśliwości człowieka, który musi umieć z niej korzystać, aby właśnie taką szczęśliwością się stała.
Obowiązek jako przejaw dobrej woli. Są takie obowiązki, które wynikają ze skłonności człowieka do czynienia pewnych rzeczy. Istnieją również uczynki niezgodne z obowiązkiem lub takie, do których człowiek nie ma bezpośredniej skłonności. Czasem ta skłonność może prowadzić do czynu samolubnego, czyli będzie niezgodna z dobrą wolą. I właśnie ta skłonność może być największa. Ale wolna wola musi się opierać takim skłonnościom i występować przeciwko prywatnym pobudkom.
Jako przykład obowiązku Kant podaje zachowanie życia. Ponadto stwierdza, że każdy człowiek ma do tego skłonność. Ale większość ludzi nadużywa tej skłonności, dlatego takie postępowanie nie może posiadać treści moralnej. Tylko i wyłącznie działanie z obowiązku, a nie zgodnie z obowiązkiem jest czynem prawdziwie moralnym. Kant przytacza tu przykład człowieka biednego, pokrzywdzonego przez los, który zachowuje mimo wszystko życie. I takie zachowanie może stać się maksymą moralną i zarazem prawem.
Innym obowiązkiem jest zabezpieczenie własnej szczęśliwości, gdyż brak takiego stanu mógłby się skończyć uchybieniem obowiązkom. Na szczęście wszystkie skłonności działań człowieka dążą do zapewnienia mu szczęśliwości, więc obawa przed uchybieniem obowiązkom jest dość nikła (człowiek, który dąży do szczęścia zachowa życie).
Następnie filozof przytacza fragmenty z Pisma Świętego, które ilustrują jego koncepcję. Przykazanie miłości wobec bliźnich jest przejawem miłości ze skłonności. Skłonność ta jest naturalna, nie można jej nakazać. Taka miłość jest praktyczna, tkwi w zasadach, a nie instynktach człowieka czy w nakazach. Inny rodzaj miłości, o którym mówi Kant, to współ czucie i to może być uwarunkowane przez nakaz.
Wartość działania z obowiązku nie wynika z zamiaru wykonania czegoś, lecz z woli, dzięki której czyn został wykonany. Gdyż obowiązek jest koniecznością czynu, który wynika