Podstawowe znaczenie w powieści ma dychotomia związana z salonem i ulicą. W salonie zgromadzona jest warstwa wykształcona, na ulicy natomiast - przedstawiciele ludu. Każda postać, choć do tego nie ogranicza się jej powieściowa egzystencja, jest wyrazicielem jakiejś idei. Bohaterowie nie są jednak tworami alegorycznymi, służącymi formułowaniu idei. Idee owe są częścią ich istnienia, stanowią element ich indywidualnego dramatu, właściwego im (i tylko im) sposobu bycia. Nie ma rozdziału u Berenta pomiędzy sferą idei, sferą spraw publicznych, a sferą intymności, dwie te dziedziny nie tylko się zazębiają, ale po prostu tworzą jedność. Żaden z bohaterów powieści nie znalazł się na raucie przypadkowo, każda obecność jest uzasadniona.
W świecie powieściowym Oziminy żaden bohater ani przez moment nie znajduje się w izolacji, z reguły jest uczestnikiem pewnej grupy. Bohaterowie znajdują się w bezpośrednich napięciach z innymi. Berenta szczególnie interesują powstają między nimi układy interakcyjne. Przedstawiony w danym momencie na pierwszym planie bohater zachowuje się zależnie od tego, jak jest określany przez kontakt z innymi osobami - i czytelnik poznaje go jedynie w trakcie tego zachowania. Berent ukazuje swoich protagonistów nie jako raz na zawsze wykrystalizowane osobowości, ale w rolach społecznych - i one są najważniejsze. Role te są dynamiczne, mogą się zmieniać (w zależnie od układu w jaki znalazła się dana postać). Wszystko na wszystkich oddziałuje. Ów warsztat oddziaływań wzajemnych to główna materia powieściowa Oziminy - żaden z bohaterów nie znalazł się poza sferą jego wpływów. Układ taki ma wpływ na przebieg charakterystycznej dla powieści wielkiej dyskusji.
Tak swoiście pojęta dyskusyjność, mająca zapewnić prawo głosu każdemu bohaterowi, poprowadziła do dramatyzacji powieści. Dramatyzacja świata przedstawionego, była zjawiskiem ogólnie charakterystycznym dla powieści początku wieku, jednak Berent nadał jej postać szczególnie oryginalną. Najbardziej wyrazistym przejawem tego procesu było przeniesienie w obręb utworu narracyjnego ujęć tradycyjnie dramatycznych - jedności czasu i miejsca. Jedności obejmujących całą powieść, a nie takie czy inny epizod (jedyna „zmiana dekoracji” - przejście z salonu na ulicę - nie zniweczyła tej zasady). Powstawajiie dramatycznych napięć pomiędzy bohaterami było już konieczną konsekwencją zgromadzenia ich na jednym miejscu i o jednej dobie. Nie można natomiast mówić w powieści o jedności akcji.
Ozimina składa się ze scen pokazywanych wyłącznie w dużym zbliżeniu. Nie wszystkie one -zwłaszcza w części pierwszej - są równie istotne dla rozwijanej w powieści dyskusji i konfrontacji postaw; obok więc epizodów o dużej wadze ideologicznej pojawiają się drobne i błahe z pozoru migawki obyczajowe, obok zasadniczej wymiany zdań - ploteczki i salonowa paplanina. Następujące po sobie i zróżnicowane sceny tworzą dramatyczną pełnię - taką tecliniką posłużył się też Wyspiański w Weselu.
Jedną z konsekwencji dramatyzacji formy powieściowej jest szczególny stosunek do przeszłości (w tej powieści to teraźniejszość określa przeszłość). W Oziminie mamy do czynienia z tym typem narracji, który czasem nazywa się opowiadaniem unaoczniającym. Zdarzenie przedstawia się tak, jakby przebiegały w teraźniejszości, jakby czytelnik - jak w dramacie - był ich bezpośrednim świadkiem.
Przeszłość została pozbawiona ciągłości, ma charakter epizodyczny i schematyczny. Ujawnia się tylko o tyle, o ile jest współczynnikiem aktualnej sytuacji bohatera - wiemy więc, że Wanda dopiero co wyszła z więzienia, że młody Komierowski spędził wiele lat na zesłaniu, a jego dziad brał udział w większości walk rewolucyjnych XIX wieku, że pułkownik uczestniczył w uśmierzaniu polskiego „miatieża” itp. Przeszłość nie stanowi tu jednak