zakładów przemysłowych, firm i branż, organizacji militarnych i rewolucyjnych. Poeta pragnie odsłonie piękno mowy użytkowej. Fascynuje go energia sloganu, reklamy, hasła, nazw, które są znakami działalności zorganizowanej, jak „Komitet". „Zieleniewski i Ska”. Odkrycie potencjału poetyckości w mowie użytkowej przypomina częściowo urzeczenia futurystów. Słowa i wyrażenia obrazujące ruch mas. masowość ruchu są dla poety wartością poszukiwaną. Polszczyzna ze Śrub i Oburącz opowiada kraj. w którym istnieje państwo, ale nie ma dewiacji ani prominentów władzy. Bohaterami dziejów narodowych nie mogą zostać ni liderzy stronnictw politycznych czy szefowie gabinetów - mogą mmi być ludzie bez biografii. Dominuje bezimienna rzesza pracowników: cieśle, oracze, kamieniarze. robotnicy-dźwigacze, monterzy, sternicy... Poeta jest wśród nich rozkazodawcą prac. jako podmiot liryczny wzywa do pracy fizycznej. Zmuszając innych do wyścigu pracy - sam siebie zmusza do coraz większej aktywności pisarskiej. Poeta pyta o globalny sens wszelkiej pracy: zarówno kamieniarza czy palacza, jak i poety. Starał się tworzyć poezje budującej się państwowości polskiej, był pierwszym poetą, w którego utworach pojawiło się po wojnie słowo Polska wymówione bez fałszywego patosu. Jednocześnie w swoich wierszach nadał pracy sens metafizyczny i treść religijną.
Religią poety jest praca. Jest to religia triumfująca w świecie jego wierszy. Bóg mocny, „Bóg elektryczny" nosi w poezji Przybosia wiele imion. Zdaiuem niektórych badaczy religijność Przybosia jest czysto retoryczna - wyrażenia i symbole religijne mają funkcję zdobiącą mowę poety. Według autora wstępu jest to religia trudu, ale religia zwycięska. Polska wydaje się spełnioną Utopią awangardzisty. Nikt nie uchyla się od morderczego wysiłku, nikogo nie trzeba nakłaniać do pracy. Przybosiowa religia pracy miała z całą pewnością ukazać ludzki heroizm i ludzką godność. Nietolerancyjna aż do zaślepienia - ukazała człowieczeństwo tak zredukowane, okrojone do kilku instynktów, że w rezultacie nieczłowiecze. W 1926 Przyboś sam podsumował swoje oba tomiki w ten sposób: „Przecież moje Oburącz to jednak meświadomy faszyzm syndykalistyczny". Z tego to głównie powodu autor wyrzekał się później wielokrotnie tych zbiorków, gdyż obydwa stanowią bowiem całość koherentną logiczną i przerażającą
Wychowanek Peipera. Pierwsze artykuły, pamflety i manifesty Przybosia są niemal reprodukcjami myśli Peiperowskich. Szkic z 1925 Poezja „Zwrotnicy" mówi o poezji i eseistyce Peipera. Manifest Człowiek nad przyrodą (1926) powtarza elementarne idee Peipera Przyboś popularyzuje kodeks norm Peiperyzmu nie tylko za pomocą parafrazy, „swoimi słowami”. Sięga również do słów Peipera, rozwija jego metafory, tłumaczy ich sens. Przyboś twierdzi, że przyroda dzika utraciła swoje dawne piękno, kult natury to atawizm mentalności barbarzyńskiej, przeżytek romantyzmu, który był w Polsce „hodowlą słabości". Nowe piękno - „zapłodnione wysiłkiem" - staje się dziełem ludzi silnych, przekształcających i podporządkowujących sobie „najdziksze ostępy gór i puszcz”. Nowe piękno tworzy cywilizacja. Nowa poezja zatem przyswaja sobie prawa i środki współczesnej pracy, tworzy nowe formy estetyki produkcji i wysiłku.
..Sponad”: drugi urzełom. Pierwszy przełom polegał na odrzuceniu „słomianego boga” z „Hiperboli" oraz przyjęciu Peiperowskiego systemu wartości. Dnigi zmierzał ku rozstaniu z koncepcją świata poetyckiego pierwszych zbiorków, stanowił próbę samodzielności, niezależności od Peipera. Przyboś zaczął szukać nowych rozwiązań. Rozmaitość. W Sponad znajdujemy groteskowe portrety innych niż w Śrubach i Oburącz ludzi, innych ról społecznych, już nie z ciężkiego przemysłu, nie z lotów podniebnych, lecz z kręgu usług (bagażowi, kelnerzy, subiekci), z peryferiów budującej się państwowości (żebracy). Natrafiamy na obrazy przyrody przekształcanej przez cywilizację, ale także - przyrody dzikiej, która teraz o dziwo nie budzi pogardy poety. Obok liryków programowych czytamy wiersze-zwierzenia o intymnych, subtelnie rysowanych przebiegach tworzenia. Nie ma odzew i reklam. Są treny, pożegnanie poległego przyjaciela i widzenia śmierci ukochanej (młodziutkiej taterniczki). Już nie tylko modły i rozkazy - wykrzykniki spotykają się ze znakami zapytania. Pytania wcale nie retoryczne pozostają bez odpowiedzi. Czasami pojawiają się wiersze pozbawione aksjologicznej jednoznaczności, które poprzestają jedynie na ujawnieniu sprzeczności, której podmiot autorski nie rozstrzyga. Wreszcie erotyki w Sponad- nie mniej śmiałe obyczajowo od erotyków Peipera, a zarazem silniej zróżnicowane emocjonalnie.
Jednak coś z dawnych porzuconych idei i form zostaje, dopomina się o pamięć, wyznacza linię ciągłości dorobku. Nadal poetę fascynuje tłum budujący, wiecujący i manifestujący Nadal przestrzenie miejskie unoszą się górami „naładowane trudem człowieczym”, tętnią kołami „zwijającymi szyny". Lecz jednocześnie autor Sponad pragnie wywikłać człowieka z tych splotów, wymotać go z tej szpuli, zobaczyć go mniej teatralnie, a zwłaszcza mniej patetycznie. Odsłonić przeżycia towarzyszące chwilom triumfu, różiucujące psychologię ludzi pracy. Obok męczarni - zmęczenie; obok natężenia woli - odpoczynek. Nadludzie Przybosia przemieniają się w Sponad w ludzi. Odzyskują prawo do odpoczynku, a nawet do rozleniwieiua, w którym nich powoliueje. Nie tylko czyn jest wątłością w życiu duchowym człowieka; wartością godną szaciniku bywa również bezczynność. Dla awangardzisty uświadomienie sobie tej prawdy to niemały wstrząs. Takie olśiuenia umysłu nazwie potem Przyboś odkryciami nowych sytuacji lirycznych - źródłem poezji godnej swego miana. Jest to wstrząs - w systemie etycznym, w ideologii awangardowej. Natomiast w perspektywie teoretycznoliterackiej ujawniły się nowe możliwości gry napięć między antynomiami - świat naładowany tnidem człowieczym, rozpędzony w historii - i pola. czas kołujący, cykliczny, wtopiony w przyrodę roślinną, między księżycem a słońcem. .. Tomik Sponad ukazuje ewolucje wyobrażeń poety. Po pierwsze dlatego że w systemie obrazowania Przybosia będzie się odtąd pojawiał się kontrast impetu i bezruchu, huku i ciszy. Po drugie, od tomiku Sponad bohater Przybosia przestaje być osobowością spętaną doktrynalnym przymusem istnienia w porządku cywilizacji. Dostrzega trud otępiający, upokarzający. 1 po trzecie równolegle do zmian świata poetyckiego zmienia się Przybosiowa koncepcja poezji, teoria tworzenia. Zapożyczona i obiegowa wśród europejskich awangard analogia pomiędzy tnidem robotnika fizycznego a trudem artysty staje się nadto już dla Przybosia prymitywna.
O czvm? Począwszy od Sponad świat poetycki Przybosia rozrasta się w wielu kienmkach. Przybywa tematów, sportretowanych wydarzeń Sam twórca dostrzegał, a niekiedy wręcz eksponował podziały własnego dorobku wedle linii czy pól tematycznych, np. tomik Miejsce na Ziemi z 1945 r. zawiera wyodrębnione wiersze „cywilizacyjne", poświęcone pracy. Cykl Tobie zawiera na przykład liryki miłosne. Jeszcze dobitniej porządek tematyczny został przez autora ustanowiony w Poezjach wybranych z 1967 r.; książeczka zawiera sześć działów: O poezji, O dzieciach, O pracy, O ojczyźnie i walce, Liryki miłosne, O całości.
Uwrażliwienie na kwestię tematu wiersza miało liczne powody związane z krytyką awangardy - przed wojną, w czasie wojny i po wojnie. Raz po raz zarzucano twórcom z kręgu Zwrotnicy ostentacyjnąatematyczność. epatowanie „dziwactwami” i „sztuczkami”, co łatwo zakwestionować choćby w świetle poczynionych tu już uwag o trzech pierwszych zbiorkach Przybosia.