HISTORIA FILOZOFII STAROŻYTNEJ
Lukrecjusz wnosi do filozofii współczucie z powodu zła i cierpienia, które dotykają wszystkich rzeczy, oraz wynikającego z nich poczucie melancholii - jest to litość dla bólu kosmicznego człowieka, który pozbawiony jest prawdy, który pędzi absurdalne i bezużyteczne życie w utrapieniach i nudzie, by po nim rozpłynąć się w nicość. Prawdziwe piekło jest na ziemi, prawdziwie potępieni są ci, którzy nie znają mądrości, zabiegający, niczym Syzyf, o coś, co niemożliwe. Z drugiej strony - to na Ziemi mędrzec ma swój raj, który nie znosi cierpienia, śmierci, który nie jest odpłatą.
Lukrecjusz nie uznaje życia za rzecz dobrą - nie utożsamia go z czymś pozytywnym, skierowanym do jakiegokolwiek celu.
Splunięcie na życie jest dla Lukrecjusza splunięciem na niedorzeczne roszczenie, by żyć za wszelką cenę - splunięciem na śmierć, którą widzi jako nieuchronne prawo. Kto umie żyć dobrze, ten nie odchodzi smutny, ale jak gość, który nasycił się podczas uczty. Kto nie umiał żyć dobrze - dla tego kontynuowanie życia jest daremne i zbędne.
Żadna filozofia, nie tylko epikurejska, nie potrafiła nigdy odpowiedzieć na poziomie logosu na problemy śmierci i zła, ponieważ są one czymś irracjonalnym, co rozum może tylko zakryć, przemilczeć lub zanegować, a czego nie umie przeniknąć i wyjaśnić. Dylemat Lukrecjusza: „dopóki ty istniejesz, nie ma śmierci, a kiedy jest śmierć, nie ma już ciebie” - neguje właśnie tragiczny moment śmierci, którym nie jest to, że już dalej nie istniejemy.