na swój sens, według którego powstały one jako gałęzie filozofii i który stale w sobie nosiły, popadły w swoisty kryzys, doświadczany coraz silniej jako zagadkowy. Jest to kiyzys, który nie podważa teoretycznych i praktycznych osiągnięć nauk pozytywnych, a jednak przenika na wskroś cały ich sens prawdziwościowy. Nie chodzi przy tym o sprawę jakiejś szczególnej formy kulturowej: "nauki" czy "filozofii" jako jednego pośród innych wytworów ludzkości europejskiej. Praustanowienie nowej filozofii jest bowiem, według tego, co zostało wcześniej wywiedzione, praustanowieniem nowożytnej ludzkości europejskiej, mianowicie jako ludzkości, która wobec dotychczasowej ludzkości średniowiecznej i antycznej, chce się radykalnie odnowić przez swą filozofię i jedynie przez nią. Zgodnie z tym kiyzys filozofii oznacza kryzys wszystkich nowożytnych nauk jako członów filozoficznej uniwersalności - początkowo utajony, potem jednak coraz jawniej występujący kryzys samej ludzkości europejskiej, dotyczący ogólnej sensowności jej życia kulturalnego, dotyczący całej jej "egzystencji".
Sceptycyzm dotyczący możliwości metafizyki, upadek wiary w uniwersalną filozofię jako siłę przewodnią nowego człowieka oznacza upadek wiary w "rozum" pojęty zgodnie z tym, jak starożytni przeciwstawiali epłsteme i doxa. Rozum jest tym, co wszystkiemu, co istnieje, wszystkim rzeczom, wartościom, celom nadaje ostatecznie sens, a mianowicie normatywne odniesienie ich do tego, co od początków filozofii oznacza słowo prawda, prawda w sobie, i odpowiednio słowo to, co istnieje. Przez to upada także wiara w "absolutny" rozum, z którego świat ma swój sens, wiara w sens historii, sens ludzkości, w jej wolność jako zdolność człowieka do dostarczenia swemu indywidualnemu i ogólnemu istnieniu ludzkiemu rozumnego sensu.
Jeśli człowiek traci tę wiarę, nie oznacza to nic innego, jak tylko to, że traci on wiarę "w siebie samego", we właściwe mu prawdziwe istnienie, którego nie posiada przecież stale, wraz z oczywistością "ja jestem", lecz ma i mieć może tylko w postaci zmagań o swą prawdę, o to, by siebie samego uczynić prawdziwym. Wszędzie prawdziwe istnienie jest idealnym celem, zadaniem episteme, "rozumu", przeciwstawionym istnieniu, które jest jedynie mniemane i bez pytania zrozumiałe jako "oczywiste" w doxa. W zasadzie każdy zna tę różnicę odniesioną do jego prawdziwego autentycznego człowieczeństwa, podobnie jak już w życiu codziennym nie jest mu obca prawda jako cel, jako zadanie, aczkolwiek tu jedynie jako prawda ujednostkowiona i względna. Filozofia przekracza tę jej wstępną postać, w swym początkowym, źródłowym praustanowieniu filozofia starożytna, która ujmuje w niej nieprzebraną ideę poznania imiwersalnego, odniesionego do uniwersum tego, co istnieje i czyni ją swym zadaniem. Jednakże właśnie przy próbie wykonania tego zadania to, co w nim brane naiwnie jako samo przez się zrozumiałe, przekształca się w niezrozumiałość, która daje się odczuć już w przeciwieństwach systemów starożytnych. Historia filozofii widziana od wewnątrz nabiera coraz bardziej charakteru walki o byt, mianowicie jako walki filozofii po prostu żyjącej w spełnianiu swego zadania, w naiwnej wierze w rozum, z negującym ją lub empirystycznie dewaluującym sceptycyzmem. Sceptycyzm ten stale nadaje nadmiernie wysoką rangę faktycznie przeżywanemu światu, światu rzeczywistego doświadczenia, jak gdyby nie można było w nim znaleźć niczego, co pochodzi z rozumu i z jego idei. Rozum sam i jego "przedmiot" staje się coraz bardziej zagadkowy, czy inaczej: rozum jako z siebie samego nadający sens istniejącemu światu, a z drugiej strony świat jako istniejący na mocy rozumu, stał się problemem świata, problemem istotowego powiązania rozumu i tego, co w ogóle istnieje, problemem, który się wreszcie w sposób świadomy ujawnił. Ta zagadka wszystkich zagadek musiała stać się wreszcie właściwym tematem badań.
Zajmiemy się tu jedynie filozoficzną nowożytnością. Nie jest ona jednak tylko jakimś fragmentem opisanego właśnie największego fenomenu historycznego: ludzkości walczącej o zrozumienie samej siebie (gdyż w tym wyrażeniu wszystko się zawiera). Jako ustanowienie na nowo filozofii mającej nowe, uniwersalne zadanie i jednocześnie mającej znaczenie odrodzenia filozofii starożytnej jest ona raczej powtórzeniem, a zarazem także i uniwersalną przemianą sensu. Uważa się ona za powołaną do tego, by zapoczątkować nową epokę, całkowicie pewną swej idei filozofii i prawdziwej metody oraz tego, że przez swój radykalizm nowego początku