z rodziną włącznie), nader często nie przygotowuje do życia zawodowego, często nie przygotowuje też do samorozwoju - dalszej edukacji, udziału w kulturze, spędzania wolnego czasu itd.”1. Do kompetencji pedagoga należy obowiązek ukształtowania mechanizmów myślenia, działania, które są osadzone na wiedzy teoretycznej. To nie wiadomości encyklopedyczne, jakie przekazywała szkoła jeszcze podczas mojej edukacji, a wiedza praktyczna stają się podstawą edukacyjnej filozofii szkoły. W ślad za tym muszą podążać nauczyciele, którzy dziecko winni traktować jako partnera, a nie podwładnego, jako człowieka, a nie niepełnowartościową istotę, którzy muszą indywidualnie dbać o potrzeby dziecka, a nie patrzeć kolektywnie na całą grupę, jako jedną jednostkę. Te cele, te zadania stają się podstawą refleksji nad moją własną filozofią edukacji, nad moim stawaniem się dobrym nauczycielem.
Główną zasadą, jaka przyświecać będzie mojej wizji nauczyciela jest przekazywanie dzieciom zasady, że wszystko co do nich trafia, wszystkie informacje, które otrzymują nie są im dane, jako prawdy oczywiste, ale służą nauce dokonywania wyboru. Wolność podmiotowa oraz wiążące się z min prawo wyboru jest moim credo pedagogicznym. Wydaje mi się, że uczenie dziecka aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym powinno być celem priorytetowym edukacji.
Z zasadą podmiotowości ucznia wiąże się sposób postrzegania dziecka. Za Korczakiem uważam, że dziecko jest człowiekiem, któremu należy się równy szacunek, co osobie dorosłej. Takie patrzenie na dziecko gwarantuje indywidualizację potrzeb poszczególnych jednostek, gwarantuje współpracę edukacyjną. Każde dziecko posiada prawo do edukacji - zgodnie ze Światową Deklaracją Praw człowieka. „Prawo do oświaty nie jest (...) niczym więcej jak prawem jednostki do normalnego rozwoju, zależnego od jej możliwości, i zobowiązaniem społeczeństwa do przekształcenia tych możliwości w działanie użyteczne i skuteczne”2. Nauczyciel musi znaleźć metodę pozytywnego bodźca dla dziecka. Zamiast używania słów oceniających będę używać słowa opisujące, zamiast ubliżania dziecku w złości będę złościć się poprzez opisywanie gniewu. Różnica między używanymi słowami i emocjami jest prosta - „Jeśli stosowano zniewagi, atak i groźby, to możemy być pewni, że dziecko nauczyło się również obrażać, atakować, grozić i ulegać, kiedy się grozi. Jeśli, z drugiej strony, stosujemy metody humanitarne, to możemy nauczyć je czegoś znacznie ważniejszego niż kilku oderwanych zalet. Pokazujemy dziecku, jak być człowiekiem - ludzką
2
Tadeusz Lewowicki. Przemiany oświaty. Warszawa 1997, Wydawnictwo „Żak ", s.31.
*’Jean Piaget, Dokąd zmierza edukacja. Warszawa 1977, PWN. s.55.