sięgnięcie po artykuł do redakcyjnego archiwum, w którym zawsze znajdują się „zapasowe” materiały.
Po zakończeniu popołudniowego zebrania całość materiału wraca do redaktora prowadzącego, który uwzględnia konieczne zmiany na stronach gazety. Po kolejnych poprawkach i umieszczeniu na stronie tekstów, które wpłynęły do serwera w godzinach popołudniowych, prowadzący numer jeszcze raz dokonuje oglądu całości. Ostatecznie sprawdza, czy któraś wiadomość nie jest powtórzeniem tej z poprzedniego dnia lub czy któryś z artykułów nie zgadza się z linią programową pisma. Z adiustowany materiał przekazuje następnie redaktorowi technicznemu. Do jego kompetencji należy szczegółowe opracowanie komputerowe poszczególnych stron, porządkowanie ułożonego materiału, czyli wyrównywanie go, czyszczenie i kodowanie. Redaktor techniczny jest przede wszystkim wykonawcą planu numeru w drukami. Jego zadaniem jest też skrócenie tekstów (w porozumieniu z redaktorem prowadzącym i autorem tekstu), jeśli nie mieszczą się na stronie. Wówczas musi on starać się przekazany przez redakcję materiał, rozlokować na stronie. Dokonane skróty nie powinny zniekształcić sensu tekstu.
Po wyżej omówionych czynnościach redaktor techniczny przygotowuje kolorowe wydruki na błyszczącym papierze, które wcześniej weryfikowane są przez korektorów pod względem poprawności językowej (ortografia, składnia, interpunkcja). Następnie szefowie redakcji podpisują wydruki jako ostateczną wersję publikacji, przesyłaną później do drukarni.
Warto dodać, że współcześnie redaktorzy techniczni tworzą pliki dla drukarni (czyli plik graficzny - „PDF” lub „post— scriptum” w zależności od warunków graficznych). Po tej czynności następuje przygotowanie formy drukarskiej - czyli plik z komputera zostaje przerobiony na płytę drukarską.
Redakcje pism mają własne drukarnie (tak jak to ma miejsce w przypadku „Dziennika Łódzkiego”) lub współpracują z drukarniami z innych miast (np. w łódzkim dodatku „Gazety Wyborczej”).
Ostatnim etapem jest kolportaż, czyli rozwożenie egzemplarzy prasy we wczesnych godzinach porannych.