• Do wskazania tych elementów polszczyzny, które są najważniejsze, najbardziej reprezentatywne (tak więc dla każdego z lingwistów „język” znaczył co innego, był zjawiskiem inaczej uhierarchizowanym).
• Do oceny elementarnych jednostek polszczyzny, a to - na myślenie człowieka o świecie.
• Do takiej koncepcji języka poetyckiego, który znajdowałby swe oparcie w owych wyróżnionych jako najważniejsze składnikach mowy ojczystej.
Przyboś
Dla Przybosia istotą języka ogólnego jest słowo potoczne, wyszarzałe, zbanalizowane, „przez użycie odwyraźnione”. Przyboś zarzuca mu pustkę uczuciową, bezmyślność automatycznych powtórzeń, brak dyscypliny intelektualnej. Poezja przywraca słowu moc zachwytu Liryzm jest „porywem ku wszechludzkiemu szczęściu”, maksymalnym natężeniem woli akceptacji naszego istnienia na Ziemi, które najprawdziwiej i najpiękniej spełnia się w twórczości. Słowo potoczne w poezji nabiera mocy. Poetyka Przybosia przypisuje pojedynczemu słowu jedną myśl, podczas gdy dialog myśli rozgrywa się w przestrzeni pojedynczego słowa.
Białoszewski
Dla niego język polski to także język potoczny. Lecz Białoszewski pojmuje słowo potoczne zgoła inaczej niż Przyboś. Nie przetwarza, nie uszlachetnia słów odwyraźnionych, wyświechtanych i doskonale niczyich. Takie rejony mowy go nie interesują. Są składnikami systemu abstrakcyjnego, konstrukcji czysto teoretycznej. Polszczyzna to dla poety słowo plus człowiek, słowo plus sytuacja, w której głos człowieka jest tylko celowo uruchamianym znakiem, ale i w równej mierze oznaką, czyli powiadomieniem o mówcy - przez mówcę nie zamierzonym. Elementarną jednostką polszczyzny jest, w odczuciu Białoszewskiego, akt mowy. Słowo ulega nastrojom. Nie bez znaczenia pozostaje tu teatralny rodowód poezji Białoszewskiego. Poezja twórcy Teatru Osobnego eksponuje swoistą „sceniczność” polszczyzny potocznej.
Kolejowe bełkoty podróżnych (Z dziennika), spory pokoleniowe na temat trudów i przepisów kulinarnych (Zakon czynny i bierny), refleksje cmentarne o przemijaniu życia (Zanoty), dyskusje na temat wiary i niewiary w cuda (Babie odnowił się obraz), wymiany porad fachowych w kwestii użytkowania ubikacji (Opowieść Lu. He.), zwierzenia na temat dziwności człowieka w ogóle, a mężczyzny w szczególności.
Przeważa liryka bezpośrednia, wypowiedzi autorskiego „ja”.
Karpowicz
Podstawowym wyznacznikiem lingwizmu w wierszach Karpowicza stała się gra na konstrukcjach frazeologicznych. Jest to kolejny lingwista stawiający znak równości między „językiem” a „językiem potocznym”. Słowo potoczne z reguły interesuje go jako znak niesamodzielny, uwikłany w stałe związki z innymi słowami, zdeterminowany i zniewolony wciąż tym samym sąsiedztwem. Uwięzienie słowa we frazeologii powoduje jego zużycie i spustoszenie wewnętrzne. Mówienie staje się czynnością automatyczną, dzieje się tak, jak gdyby język doskonale obywał się bez człowieka, a człowiek był językowi potrzebny tylko jako posłuszny mechanizm - spełniający plecenia systemu. Karpowicz wymienia elementy w konstrukcjach frazeologicznych, np. „i świeciło słowo, daję słońce”, „zdaję sobie dobrze skórę”, „w najszerszym tego stoła znaczeniu”.
Wirpsza