60
stwa; mogą okazać się niezdolnemi do rozwiązywania tych wielkich zagadnień, które nasuwa sprawowanie władzy.
Historja zna wiele przykładów tego, że nowy ustrój powstawał przez zamach zbrojny; że miał przeciw sobie społeczeństwo i siłą nad nim dzierżył władzę. Jedne ustroje tą drogą powstałe upadły rychło, zwykle skutkiem nowego zamachu, inne zdołały się utrwalić. Jaka jest przyczyna powodzenia w jednych przypadkach, a niepowodzenia w drugich?
Każda nowa władza chce tworzyć nowe prawo: zawsze stroi swoją siłę w szatę prawną. Otóż nasuwa się pytanie, czy prawo jest posłusznym wasalem siły, czy też jest samodzielną siłą? Innemi słowy, należy się zastanowić nad tern, w jaki sposób rządy siły zbrojnej mogą utrwalić się w instytucjach prawnych, mieć ich autorytet za sobą, umocnić się nie tylko dzięki sile fizycznej, lecz także i poczuciu prawnemu.
To jest istotna sprawa, którą trzeba oświetlić. By zrozumieć źródło trwałości ustroju, trzeba zrozumieć, czem jest prawo. Dopiero wtedy zarysuje się główne zagadnienie, którem się zajmujemy: stosunek siły do prawa. I wtedy stanie się jasne, na czem może oprzeć się naprawdę trwały ustrój państwa.
ROZDZIAŁ III.
1. Pojęcie prawa. W codziennem rozumieniu i odczuciu prawem jest norma przymusowa, której przekroczenie pociąga za sobą pewne sankcje. Dla przeciętnego człowieka pojęcie prawa łączy się najściślej z przymusem, istnieniem władzy, która czuwa nad tem, by każdy mógł korzystać z przyznanych mu uprawnień i spełniał określone przez prawo obowiązki. Jeżeli mówimy o prawie moralnem, to niejako, już przez ten przymiotnik „moralny", zaznaczamy niedoskonałość praktyczną tego prawa; gdy mówimy o prawach boskich, mamy na myśli nakazy religijne, a zarazem mamy świadomość, że ludzkie, zwyczajne prawa, nie zawsze zabezpieczają wykonalność tym boskim prawom.
Słowem, dla zwyczajnego człowieka prawo kojarzy się ściśle z przymusem. Normy prawne są typowemi przymusowemi normami społecznemi. Na pierwszy plan wysuwa się przymus, A jednak trudno poprzestać na tem określeniu. Nie można w szczególności uwydatniać mocno pierwiastku „przymusu", nie akcentując równie mocno tego, co się ukrywa pod wyrazem „norma".
.Wyobraźmy sobie murzyńskiego kacyka, który jest panem życia i śmierci swego „ludu", który może każdej chwili pozbawić życia poddanego, gdy mu się ten nie podoba, wyzuć go z mienia i t. d. O wszystkiem rozstrzyga wola tego kacyka, jego „swobodne uznanie", jakbyśmy powiedzieli- po prawniczemu. Nie wiemy, czy taki kacyk, o władzy, nieograniczonej żadnym zwyczajem lub przepisem religijnym, naprawdę istnieje, ale możemy go sobie wyobrazić w naszych celach. Otóż będzie istniało „państwo" tego kacyka, jego władza niczem nieograniczona,