dowódcy zapakowani zostali do wagonów towarowych i wywiezieni w głąb Rosji, gdzie umieszczeni zostali w obozach pracy, bądź zgładzeni na wzór katyński. Robiono wówczas wszystko, aby zniszczyć elitę polskiej armii.
II W lipcu 1944 akcja „Burza” miała miejsce na Wileńszczyźnie - akcja Ostra Brama. Zaangażowane w nią było 6 tysięcy osób z AK. Dowodził nimi Aleksander Krzyżanowski „Wilk”. W momencie, kiedy toczyły się walki o Wilno, współpraca między AK a Rosjanami układała się dobrze - wspólnie dążono do wypędzenia Niemców. Kiedy jednak Wilno zdobyto, Rosjanie chcieli rozwiązać AK. Krzyżanowski nie zgodził się, w związku z czym użyto podstępu. 17 lipca 1944 zaproszono rzekomo na rozmowy sztabowe dowódców zgrupowania. Gdy ci przybyli, Sierow zastawił na nich pułapkę. Ludzi tych aresztowano i wywieziono w głąb ZSRR
III Również w lipcu 1944 akcja „Burza” miała miejsce na ziemi lwowskiej. Brało w niej udział 3 tysiące żołnierzy AK, dowodzonych przez płk Jana Filipowskiego „Janka”.
Powtórzył się tu scenariusz z akcji „Burza” na Wileńszczyźnie. Współpraca z Rosjanami układała się dobrze do momentu zdobycia Lwowa, następnie również użyto podstępu, by zlikwidować AK.
Akcja „Burza” na wschodzie nie powiodła się. W dowództwie AK zaczęła wówczas dojrzewać myśl, którą przedtem nie traktowano poważnie. Chodziło o to, by akcją „Burza” objąć także Warszawę. Wiedziano jednak, że gdy w Warszawie wybuchnie powstanie, miasto zostanie zrównane z ziemią. Decyzja o przeprowadzeniu akcji „Burza” w Warszawie była więc dramatyczną próbą zamanifestowania przed Stalinem chęci niezależności po wojnie. Sądzono, że gdy Warszawa zostanie zdobyta, Stalin nie odda nam oczywiście kresów wschodnich, ale na reszcie terenów pozwoli rządzić. Polskie podziemie nie wiedziało bowiem, że alianci w imię świętego spokoju przehandlują Polskę w Jałcie. Gdyby alianci bowiem upierali się, że chcą silnej Polski ( co i tak było niemożliwe, gdyż to Stalin rozdawał karty) to rozwścieczyłoby Stalina, który musiałby przecież oddać zdobyte przez siebie tereny.