Według niektórych rachunek Benthama jest bezużyteczny i nieistotny dla pozostałej teorii etycznej, godnej - rzekomo -akceptacji. Jeśi ta teoria jednak rości sobie pretensje do oddziaływania praktycznego - sprawa jest bardziej poważna i nie da się jej zupełnie zignorować. Pytania typu • czy możliwe jest matematyczne uściślenie wie kości przyjemności, lub dokonywanie przybiżonych obliczeń skafi przyjemności w zasięgu społecznym - wskazują wszakże na wchodzenie w obszar myślenia utyłitarystycznego Benthama
Jeśli uwzględnić założenie, że interes społeczny jest to ogólna suma prywatnych interesów jednostek, to stąd wynka wniosek o nieuchronnym pomnażaniu dobra wspólnego, o ile tylko pomnaża się osobiste szczęście jednostek. Jednak brak jest gwarancji, że indywidua będą dążyć do swego szczęścia w sposób racjonalny i bezkoizyjny w stosunku do innych dążeń. Stąd też wynika postulat harmonizacji interesów z uwagi na powszechne dobro. Przy takim postulacie czynnikiem harmonizującym miafcy być rząd I prawodawstwo. Takie harmonizowanie Interesów wydaje się zakładać możliwość alrułstycznego działania dla powszechnego dobra. Jednakże brak jest jakichkolwiek gwarancji, co do bezinteresowności dążenia do dobra tych. którzy pełnia funkcje koordynującą działania jednostek. Zabezpieczeniem przed taką deformacją dążeń wydaje się być demokracja (to właśnie jedynie zadecydowało o akceptacji tego systemu przez Benthama). Trzeba tutaj dla jasności zauważyć, że harmonizowanie interesów za pomocą prawa miało mieć - zdaniem Benthama - raczej charakter negatywny (interwencje w przeszkody utrudniające wzrost szczęścia obywateli), a nie pozytywny - wkraczanie w zakres wolności jednostkowej.
Uznaje się. że o ile system Benthama może uchodzić za dość wartościowy w kwestiach szczegółowych (np. niektóre uwagi na temat kary) to jednakże wiele trudności nasuwa całość systemu. Zdaniem Coplestona .nadmiernie upraszczający charakter jego tiozofi morahej ułatwiał jej użycie jako narzędzia czy oręża praktyki-*.
Kontynuator poglądów Benthama. James Mil. podjął próbę pokazania jak możliwe jest altruistyczne postępowanie jednostki dążącej do przyjemności. Pisał zatem: .zawsze czujemy tylko nasze własne przykrości czy przyjemności. W istocie jest tak. że sama nasza idea przykrości czy przyjemnośó innego człowieka jest jedynie ideą naszych własnych przykrości lub przyjemności, powiązaną z ideą innego człowieka*. Można jednak ustanowić, zdaniem Mila. nierozerwalne powiązanie idei własnej przyjemności a idei przyjemności innych członków społeczeństwa, do którego się należy. Może wówczas zaistnieć sytuacja, w której dążenie do dobra społeczeństwa traktowane pierwotnie jako droga do celu (własnej przyjemności) staje się dominujące i zasadnicze.
John Stuart Mil (syn Jamesa) dokonał rewizji filozofii utyfitarystycznej w wydaniu Benthama: nie osiąga się szczęścia wprost do niego zmierzając. Szczęście osiąga się dążąc do innego cełu (ideału) różnego niż własne szczęście i przyjemność. Tak więc. myśl anattyczna winna być dopełniona pielęgnowaniem uczuć, pozwalających na szersze spojrzenie na panoramę ideałów. Etyka, zdaniem J.S. Mila. jest bardziej sztuką niż nauką, gdyż posługuje się zdaniami rozkazującymi (typowymi dla sztuki).
Utyllaryzm nie jest. zdaniem J.S. Mila. ani ftlozofią egoizmu, ani dogodności. Szczęście, o którym traktuje utyitaryzm .nie jest własnym największym szczęściem, lecz największym szczęściem w ogóle*. Dogodność natomiast jest dążeniem do zaspokojenia interesów indywiduum jako takiego, bez respektowania dobra wspólnego i jako takie - jest to dążenie sprzeczne z zasadą utylitaryzmu.
Mil podwójnie dowodzi zasady użyteczności Najpierw dlatego, że szczęście powszechnie uchodzi za dobro, a po wtóre, że szczęście jest jedynym dobrem. Wymienione dowodzenie wychodzi z benthamizmu. ale MII dodaje też nowe. własne, oryginalne idee do zasady utyitaryzmu. Jest nią najpierw idea wewnętrznych jakościowych różnic między przyjemnościami, a następnie to. że uznanie tych wewnętrznych różnic jakościowych dokonuje się w oparciu o kryterium, jakim jest inny wzorzec niż sama przyjemność. Jest nim (nie zawsze jasno i konsekwentnie rozumiana) natura ludzka. .Uważam użyteczność za ostatnią instancję we wszystkich etycznych kwestiach: ale musi to być użyteczność w najszerszym znaczeniu tego słowa, ugruntowana na niezmiennych interesach człowieka jako istoty postępowej*
Pomimo korekt pierwotnej wersji utyitaryzmu (benthamowskiej) pozostaje w mocy bardzo istotna trudność, odnosząca się także do wersji utyitaryzmu proponowanej przez J.S. Miła. Zwolennicy twierdzenia Hume‘a, że nie można wyprowadzić .powinien’ z Jest* dostrzegają nie liczenie się z tą zasadą u utytitarystów. .Ci bowiem stwierdzają, że jest faktem empirycznym, iż człowiek zabiega o szczęście, a następnie wnioskują, że powinien wykonywać czynności niezbędne do powiększania szczęścia, oraz że nie powinien wykonywać tych czynności, które zmniejszają szczęście lub zwiększają cierpienie czy nieszczęście*.
Utyitaryzm. który można określić w odniesieniu do starożytności, jako hedonizm społeczny jest swoistą matematyzacją moralności. V^>rowadza przecież rachunek dóbr. który zdaje się wyglądać na wskroś racjonalnie. Praktyczne aplikacje tego typu myślenia mogą jednak szokować.