RozdziałXIII
brami, pomnikiem Apollina na trawniku, a przy wejściu — pokojówką w czarnej sukience i białym fartuszku10*.
Można rozpoznać w tej postawie, już po samym jej przesadnym charakterze, pewien system psychicznej obrony. Apetyt na sukces potwierdza się z kategorycznością właściwą zachowaniu reaktywnemu: „Nie, ja nie dam się pokonać!" Tego właśnie ślubowania zdaje się kurczowo trzymać Mishima, w opozycji do przyjętej w 1945 r. klęski, a przede wszystkim w opozycji do defetyzmu, tak szeroko rozpowszechnionego wśród intelektualistów, od Akutagawy po Dazaia. Ale niebezpieczeństwo nie spowodowałoby tak gwałtownej riposty z jego strony, gdyby nie odczuwał od zawsze tkwiącego w nim pociągu do nicości i upodobania do destrukcji. Zostać pisarzem - czy nie jest to jednoznaczne z zagłębieniem się w nocy, którą się w sobie nosi, nawet pod groźbą zabłądzenia w niej? Młody Mishima chlubi się należytym tego wykorzystaniem. Stanie się swoim własnym lekarzem, będzie rozcinał swoje ciemności skalpelem -stąd Wyznanie maski, śmiałe dzieło pełne drobiazgowych opisów, które w wieku dwudziestu czterech lat uczyniło go jednym z najsłynniejszych pisarzy tamtych czasów. Zwierzenia zawarte w powieściach obyczajowych, ze wszystkich shishósetsu wydanych w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat, wydają się dość banalne, gdy przyrównamy je do wybujałych fantazji płynących z sadomasochizmu tego grzecznego dziecka, które doznało pierwszej rozkoszy na widok obrazu przedstawiającego zmaltretowane i omdlałe ciało świętego Sebastiana. Paradoks literatury: uznając to, co każdy by przed sobą ukrył, sama zyskuje uznanie w oczach wszystkich
10 Dzieła Mishimy przetłumaczone na język francuski publikowane są przez wydawnictwo Gallimard. U tego samego wydawcy znajdziemy również La Vie de Mishima autorstwa Johna Nathana oraz esej Marguerite Yourcenar, Mishima ou la vision du vide, 1980.
* Na język polski zostało przetłumaczonych szereg utworów Mishimy, m. in. Na uwięzi. Ballada o miłości, tłum. Ariadna Demkowska-Bohdziewicz, PIW, Warszawa 1972; Wachlarz, {Dójóji), tłum. Anna Zielińska-Elliott, „Japonia"nr 3/1994; Pani Aoi (Aoi no ue), tłum. Henryk Lipszyc, w: Moi bitelsi. Wybór dramatów japońskich, Wydawnictwo Akademickie Dialog, Warszawa 1998; Złota pagoda {Kinkakuji), tłum. Anna Zielińska-Elliott, Wilga, Warszawa 1997; Umiłowanie ojczyzny (Yiikoku), tłum. Henryk Lipszyc, w: Tydzień świętego mozołu, op. cit.; Śmierć w środku lata (Manatsu no sht), tłum. Henryk Lipszyc, „Literatura na Świecie" nr 1-2-3/2002; Wyznanie maski {Kamen no kokuhaku), fragm., tłum. Beata Kubiak Ho-Chi, „Literatura na Świecie" nr 5-6/2003. Najobszerniejszym dotychczas opracowaniem twórczości Mishimy jest praca Beaty Kubiak Ho-Chi, Mishima Yukio. Estetyka klasyczna w prozie i dramacie 1941-1960, Univer-sitas, Kraków 2004 (przyp. red.).
351
Akt ostatni: Mishima
i przemienia alchemicznym sposobem samotność i wstyd w chwałę płynącą z bycia powszechnie znanym. Czy Mishima oszukał swoją noc, z taką śmiałością przemieniając ją w dzień? Wiedział, że Arystoteles określił mianem katharsis wyleczenie z namiętności poprzez ich wyrażenie. Czy opis otchłani wystarczy mu do zatrzymania swojego szaleństwa? W każdym razie wzrósł w nim apetyt na życie, jako że powiedział już wszystko.
Sionce i noc
„Nie cierpię ludzi, którzy popełniają samobójstwo", oświadcza Mishima w 1954 r. w artykule na temat Akutagawy. Ludzie wojny, zgoda, wypełniają swój obowiązek. Ale samobójstwo będące dziełem pisarza jawi mu się jako porażka, jako publiczne przyznanie się do niekompetencji zawodowej. Mishima powołuje się na Goethowski ideał zdrowia poprzez sztukę: pisarz może połączyć w sobie role chorego i lekarza, przy czym lekarz musi mieć przewagę. W tym punkcie autor Wyznania maski jest nieprzejednany. Do Dazaia odczuwa rzekomo jedynie wstręt, unika nawet wymieniania jego imienia, żywi jednak szacunek dla Akutagawy, podziwia perfekcję jego stylu, jego doskonale wypracowaną technikę narracyjną. Tym bardziej żałuje jego samobójstwa — według niego musiał to być wypadek, konsekwencja nabytej patologii, którą sztuka powinna była przezwyciężyć i uwznioślić. Wyraźnie czuć, że Mishima ostrzega sam siebie przed takim losem. Za pośrednictwem Goethego swoje życiowe zasady czerpie teraz z greckich źródeł. Odbył w 1952 r. do Grecji podróż, która przepełniła go entuzjazmem. Z początku wątły i słabowity, odkrył w Grecji Apollina, boga sztuki, boga zdrowia, boga słońca. Jesteśmy greckimi zjawami, powiedział Nietzsche, ale „pewnego dnia, miejmy taką nadzieję, staniemy się fizycznie Grekami"! " Mishima dołoży wszelkich starań, aby spełnić, na sobie i swoim ciele, Nietzscheańskie życzenie. Od trzydziestego roku życia, w 1955 r., zaczyna odwiedzać sale gimnastyczne i stadiony. A ponieważ wszystko mu się udaje, jego zdyscyplinowane ciało obrasta powoli mięśniami podobnymi do tych, które uwieczniły rzeźby Olimpii i Partenonu. Oto wychodzi ze swojej powłoczki i wyzwala się jednocześnie od swojej chudości, bladości, od swoich lęków, wstydów, urazów i okrucieństw wą-
„Pewnego dnia, miejmy taką nadzieję, staniemy się fizycznie Grekami". To zdanie z 1885 r. zostało zaczerpnięte z Woli mocy.