Główne seksty gnostyckie
• Szymon Mag
Wystąpił w Samarii (Dz 8, 9-24) i, według informacji Justyna, za panowania cesarza Klaudiusza w Rzymie (Apol. 1, 26. 56)
• Bazylidianic
Twórca sekty, Bazyłides, urodził się pod koniec I w. w Syrii. Później osiadł w Aleksandrii. Szczyt jego działalności przypada na lata 120-160. Napisał Ewangelię i do niej Komentarz. Jego system gnostyczny, szeroko rozpowszechniony na Wschodzie, aż do IV w., zwalczał wszelkie pogańskie wierzenia i kulty, wysuwając na I miejsce gnozę, czyli ezoteryczną wiedzę, która ma wyzwolić duszę (ciało nie ma znaczenia) z więzów grzechu niewiedzy. Nie śmierć Chrystusa ma jakąś wartość, lecz Jego nauka, która odkrywa nam mądrość Ojca.
Bazylidianie głosili doketyzm (gr. dokein - wydawać się). Twierdzili, m.in. że Chiystus miał ciało pozorne i nie cierpiał na krzyżu, zamieniwszy się wierzchnią powłoką z Szymonem Cyrenejczykiem, który został ukrzyżowany przez pomyłkę, a Jezus naśmiewając się z ukrzyżowanego, wrócił do nieba. Chrześcijanie nie powinni wierzyć w Clirystusa ukrzyżowanego, lecz w Jezusa, wysłanego przez Ojca. Zbawienie dotyczy tylko duszy, więc czyny ciała mają charakter moralnie obojętny (dopuszczalna np. rozpusta).
• Walcntynianic
Najbardziej znana i rozpowszechniona na Wschodzie i Zachodzie sekta. Walentyn, założyciel italskiej „szkoły gnostyckiej”, pochodził z Egiptu i kształcił się w Aleksandrii. Był gorliwym zwolennikiem platonizmu. Około 140 r. przybył do Rzymu. Mimo swej elokwencji, genialności, wykształceniu oraz podjęciu starań i zabiegów nie został wybrany biskupem. Porzucił Kościół i przyłączył się do sekty gnostyckiej oraz założył własną szkołę. Za papieża Aniceta opuścił Rzym i udał się na Wschód. Powrócił do Rzymu, gdzie zmarł po roku 160. Z licznych dzieł, pisanych pięknym językiem (jest poetą) i dającym świadectwo o jego mistycyzmie, zostały tyłko fragmenty. Przypisuje mu się autorstwo „Ewangelii Prawdy”.
Osią doktryny walentynian jest nauka o eonach i Boskiej Pleromie.
Gilles Quispel: "Z Głębi i Ciszy narodził się Nous, który rodzi [...] eony względnie archetypy. Ostatniego z tych eonów, Sofię, przemogła jej pyszna żądza poznania Niepoznawalnego. Powodowana swoim erosem, zaczęła wznosić się i podążać wciąż dalej i dalej. Pochłonęłaby ją być może słodycz, której spróbowała i rozpłynęłaby się w nieokreśloności boskiego bytu, gdyby nie została strącona u progu (horos) dzielącego Bóstwo od tego, co stworzone. Została wypędzona z Pleromy (Pełni) i w swym osamotnieniu zrodziła nicość (kenoma), przestrzeń Przez współczucie z upadłą Sofią nieznany Bóg pozwala, żeby wyszedł z niego Duch Święty, który obdarza eony, trwające dotąd w nieświadomym byciu, świadomością boskiego pochodzenia. Z wdzięczności za to eony gromadzą (...) to, co w nich najpiękniejsze [...], i w ten sposób tworzą Chrystusa, wcielenie wszystkich archetypów, który zostaje posłany do Sofii, ducha świata na wygnaniu. Wybawia Sofię z jej cierpienia i rozpoczyna dzieło stworzenia świata, tworząc go z elementów Chaosu: świat, nad którym panuje Demiurg Jahwe, jest środkiem służącym upadłemu duchowi do oczyszczenia się (katharsis)(...) Po stworzeniu świata rozpoczyna się historia. Dlatego narodził się Jezus. Zbawca przejęty litością dla elementów duchowych (pneumatycznych) zstępuje na ziemię , aby elementy te odkupić. Jest on praobrazem człowieka duchowego. Jego życie ma być pr zykładem dla drogi każdego pneumatyka.
Ludzi dzieli na trzy grupy; hyłików, psychików i pneumatyków.