Społeczeństwo dzieli się dychotomicznie , dochodzi do zwielokrotnionych sytuacji antagonistycznych.
Koncepcja nauki społecznej kościoła - ma wpływ na powstanie w Niemczech ordoliberalizmu - daje to w konsekwencji społeczną gospodarkę rynkową. Fundamentalnym pojęciem do ktorego odwołuje się nauka społeczna kościoła jest też idea dobra wspólnego. Jan XXIII w encyklice „mater et magistra" stwierdził, że dobro wspólne obejmuje sumę tych warunków życia społecznego, w jakich ludzie mogą pełniej i szybciej osiągnąć swoja doskonałość" - a więc rozwój duchowy i materialny, a władza istnieje po to by te dobra realizować. Potrzebne są dochody państwa ( 50 % podatku - pomysł z 2004 r) powstaje wariant zasady pomocniczości - jeżeli jednostka sama nie potrafi sobie pomoc, a druga zasada to samorządność , która jest fundamentem demokratycznego państwa.
Same stosunki, które dzisiaj nazwalibyśmy władczymi, istniały już w prehistorii, ale nie można wtedy mówić o polityce. Właściwie po raz pierwszy o wykorzystaniu polityki i władzy możemy mówić w starożytności np. W starożytnym Egipcie. Ale pojęcie polityki i władzy nie było wtedy powszechnie znane. Tą znajomość miały tylko warstwy wykształcone, np. w Egipcie - kapłani. Świadomość polityki nie jest zatem znana człowiekowi od samego początku jego istnienia, wymaga ona pewnego wykształcenia itp. Pewne grupy społeczne, np. wcześni chrześcijanie, odrzucali politykę i władze uznając, że powinni zmierzać jedynie do Królestwa Niebieskiego, a świat otaczający jest im obcy, niepotrzebny. Dopiero Arystoteles wymienia najbardziej charakterystyczne koncepcje polityki i władzy, Platon również, chociaż go kojarzymy z antydemokracją, z państwem totalnym, wszechwładnym. Arystoteles znany jest przede wszystkim z teorii dobra wspólnego - res publica. Grecka polis była właśnie rzeczą wspólną dla obywateli (chociaż oczywiście nie wszyscy mogli być obywatelami). I greckiej polis, i obywatel to konstrukcje bardzo praktycznie potraktowane, bo Arystoteles władzę łączy z odpowiedzialnością. Arystoteles mówi również o etyczności i moralności władzy, twierdzi, że demokracja może się zdemoralizować, że musi być przed tym chroniona. Arystoteles władzę postrzega jako rzeczywistość, jako zjawisko, które można zweryfikować. Una Muno, publicysta hiszpański, pisał w XX w., że na intelektualistach spoczywa szczególny obowiązek dbania o państwo, ponieważ to oni mają możliwości umysłowe do wprowadzania ewentualnych zmian, czyli podobnie jak Arystoteles łączy władzę z odpowiedzialnością.