13 czerwca izraelskie oddziały połączyły się z chrześcijańskimi oddziałami we wschodniej części Bejrutu. Otoczone obozy palestyńskich bojowników były systematycznie likwidowane przy bardzo silnym oporze OWP.
14 czerwca kilkaset izraelskich dział i czołgów oraz okrętów wojennych i samolotów rozpoczęło niszczący ostrzał Bejrutu. Odcięto dostawy wody, prądu I żywności dla miasta. Sytuacja mieszkańców miasta była tragiczna. 20 czerwca prezydent Libanu Elias Śarkis zwrócił się z prośbą o spełnienie izraelskich żądań i wycofanie oddziałów syryjskich oraz OWP z Libanu. Początkowo Arabowie odrzucili te prośby. Jednak już w lipcu dowództwo Organizacji Wyzwolenia Palestyny zaczęło się godzić na izraelskie propozycje. Przy pomocy amerykańskiej dyplomacji lordania zgodziła się przyjąć 2 tys. palestyńskich bojowników, reszta miała ewakuować się do Tunezji. Algierii, lemenu. Sudanu i Iraku.
Ewakuacja OWP z Libanu trwała od 21 do 30 sierpnia 1982 roku. Jako jeden z ostatnich Bejrut opuścił laser Arafat. Ogółem wyjechało około 8,8 tys. palestyńskich bojowników. Równocześnie Bejrut opuściło około 6 tys. syryjskich żołnierzy.
Tak zakończyła się pierwsza faza wojny libańskiej. Była to typowa konwencjonalna wojna, w której zginęło 368 izraelskich żołnierzy. W trakcie działań zginęło także 600 żołnierzy syryjskich i ponad 3 tys. bojowników palestyńskich. Nieznana jest liczba ofiar wśród libańskiej i palestyńskiej ludności cywilnej. Według źródeł arabskich przekraczyła ona 10 tys. osób.
Izrael wiązał swoje nadzieje na normalizację sytuacji wewnętrznej w Libanie z przywódcą chrześcijańskiej Falangi, Baszlrem Dżemajelem. Na początku 1982 roku został on wybrany prezydentem Libanu. Był on skłonny do współpracy z Izraelem, a zawarcie pokoju z Libanem dawało szansą na bezpieczeństwo od północy. Wszystkie izraelskie plany zostały pokrzyżowane przez wywiad syryjski, który 14 września 1982 roku przeprowadził w Bejrucie zamach terrorystycznym, w którym zginął Baszir Dżemajel. Izrael stracił nadzieję na kontrolowanie sytuacji w Libanie poprzez libańskich chrześcijan.
16 i 17 września 1982 roku oddziały Falangi chrześcijańskiej, dowodzone przez Eli Hobejkę, wkroczyły do obozów uchodźców palestyńskich Sabra i Szatila (patrz Masakra w Sabra i Shatila). W wyniku rzezi zginęło według różnych źródeł od 700 do 3500 Palestyńczyków. Był to odwet za śmierć w zamachu bombowym nowo wybranego prezydenta Libanu. Palestyńczycy oskarżyli Izraelczyków o współudział w tej zbrodni. Liban stał się sceną krwawej wojny domowej. Rząd libański nie był zdolny do utrzymania własnego autorytetu i w całym kraju zapanował chaos i anarchia. Oddziały libańskich chrześcijan walczyły z Druzami I muzułmańskimi Szyitami, którzy byli wspomagani przez Syrię. Bejrut został pozielony między walczące strony i zmieniał się w miasto ruin.
W listopadzie 1982 roku w Bejrucie zaczęły lądować międzynarodowe siły pokojowe ONZ (amerykańskie, francuskie, brytyjskie i włoskie). Ich celem miało być utrzymanie rozejmu pomiędzy walczącymi stronami i powstrzymanie eskalacji domowej wojny w Libanie.
11 listopada w wybuchu gazu w izraelskiej bazie wojskowej w porcie Iyr zginęło 75 izraelskich żołnierzy.
W kwietniu 1983 roku muzułmańscy ekstremiści przeprowadzili zamach bombowy na ambasadę USA w Bejrucie. Zginęły 83 osoby, a rannych zostało 130. Wiosną 1983 Syria rozmieściła baterie rakiet ziemia-powietrze z radziecka obsługą w Dolinie Bekaa.
W lipcu Stany Zjednoczone zaangażowały się w konflikt w Libanie po stronie chrześcijańskiej Falangi. Amerykański pancernik USS "New Jersey" rozpoczął ostrzeliwać pozycje druzyjskie w rejonie Bejrutu. Druzowie byli wspierani przez Syrie.