się to pozytywnie, to Sąd musi stwierdzić, czy ten kompromis nie narusza prawa unijnego. Jeśli jest git to git.
Od tego momentu, dyrektor administracyjny przesyła sprawę do prezesa głównego. Wszystkie sprawy do niego trafiają. Robi to 174 urzędników w jego imieniu. Sprawa trafia do odpowiedniego sądu. Im sprawa jest bardziej skomplikowana i jeśli wyrok może mieć charakter uniwersalny, ważny to trafi do specjalistycznego sądu.
Prezes danego sądu (np głównego, ogólnego lub specjalnego) wyznaczy skład sądzący. Wśród tego składu będzie prokurator generalny albo radca generalny (patrzy na sprawę z perspektywy prawa - żeby było zgodnie z traktatami). Sędzia interpretator, obok przewodniczący, sędziowie szeregowi (liczba musi być nieparzysta).
SĄD - orzeka na I posiedzeniu niejawnym (nie jest zapraszany ani powód ani pozwany). Tylko adwokat pozwanego i powoda, jeśli o to wystąpią. Adwokat generalny wypowiada się, w jakim zakresie złamane zostało prawo. Na końcu postępowania, sąd gada jakie chce rozstrzygnięcie (proceduralne lub proceduralne i merytoryczne). Musi dojść do rozprawy głównej jeśli nie adwokaci się nie zgadzają albo jeden z nich. Chyba że widzi że musi zarządzić rozprawę ogólną...
ROZPRAWA OGÓLNA - sędzia przedstawia sprawę. Ma na to 15 minut. Adwokat generalny komentuje tą sprawę - ma na to 8 minut. Może zaproponować w końcówce swojego wystąpienia, jakiegoś rozwiązania. Potem głos zabiera adwokat powoda, jeśli chce. Potem adwokat pozwanego. Musi być specjalny wniosek, aby głos mógł być zabrany przez pozwanego i powoda. Mają na to po 5 minut. Potem znowu występuje adwokat generalny. Potem przerwa (około godzinka). Jeśli powód i pozwany się nie zgodzą na zaproponowane albo jedna albo dwie. Żarcie i piciu - bez sądu. Rozmowa między sobą (może się porozumieją) - nie dłużej niż 3 godziny. Nowa rozprawa. Wszyscy wracają chwiejnym krokiem. Jeśli sąd uzna porozumienie to spoko, jak nie, to na godzinę lezą.
W zasadzie nie ma możliwości odwołania.
KE, przypilnuje, czy orzeczenie sądu będzie wykonane. A jak nie to postępowanie egzekucyjne. Jest ono straszne - jeśli to było orzeczenie z pieniędzmi albo ich wartością, toTSUE nie będzie się martwił czy może wejść na konto pozwanego czy powoda, ale wejdzie na konto państwowe - z którego pochodzi pozwany lub powód. Ściąga kwotę powiększoną o 50%