komplikowała. Gdy w grudniu 1918 roku do Wilna zbliżali się bolszewicy, rząd litewski wycofał się bez walk do Kowna, a miasta broniły polskie oddziały samoobrony. W kwietniu 1919 roku Wilno zostało oswobodzone, co wywołało ostre protesty bolszewików i rządu litewskiego - mówiono o polskim imperializmie.
Mocarstwa zachodnie nie interweniowały, gdy do Wilna wkroczyli Rosjanie, ponieważ zgodnie z ich planami, te ziemie będą włączone do Rosji. Popierali też roszczenia litewskie, bo myśleli, że Litwa w przyszłości wejdzie w skład Rosji. W lipcu 1919 roku marszałek Ferdynand Fosch ustalił - na zlecenie alianckiej Rady Najwyższej - linię demarkacyjną między Polską a Litwą, która przebiegała równolegle do toru kolejowego Grodno-Wilno-Dyneburg, z 20-kilometrowej szerokości pasem na zachód od toru. W tym czasie doszło do strać polsko-litewskich w okolicach Merecza, Olity, Żyżmor.
W lipcu 1920 roku w Spa Lloyd George powiedział polskiemu premierowi, że bolszewicy nie chcą Wilna dla siebie, a los miasta zależeć będzie od porozumienia litewsko-sowieckiego, a Polska nie będzie miała nic do gadania. Rząd polski zaproponował litewskiemu przeprowadzenie równoległych wyborów na ziemiach zajętych przez władze litewskie i polskie. Wybrane w ten sposób reprezentacje spotkałyby się w Wilnie i utworzywszy wspólny sejm zadecydowały wspólnie o losie tych ziem. Jednakże Litwini nie chcieli wyborów, bo liczyli na niemiecką pomoc i patrzyli, jak Polacy walczą z bolszewikami. Nadal rząd litewski domagał się Wilna i Białegostoku.
Gdy sprzymierzeni zażądali od Niemców wycofania się z rejonu Suwałk i oddania go Polsce, Niemcy wycofali się, ale sprowadzili tam kilka batalionów litewskich i pozwolili im opanować cały powiat sejeński. W odpowiedzi na to 22 sierpnia 1919 roku zakonspirowana dotychczas POW przystąpiła do walki z Litwinami. Powstańcy wyzwolili część terytorium.