amerykański przychodzi go znieważyć, zupełnie nie biorąc pod uwagę, że jest to nasz rząd najbardziej honorowy od wielu lat. Nie da on sobie podyktować niczego, z wyjątkiem jednak tajnej notatki. Trudno nawet powiedzieć, aby ambasada amerykańska występowała z pozycji siły, bo przecież siły powietrzne USA nie potrafią do nas dolecieć. To raczej my jesteśmy teraz zmuszeni nasze samoloty do Ameryki wysłać - do naprawy. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że nową przywódczynią Ameryki zostanie Hillary Clinton - w PiS rośnie panika, że ona to już zażąda wymiany prezydenta na Jolantę Kwaśniewską.
GW
MICHAŁ OGOREK POD SZKŁEM
[podpis] Michał Ogórek
nr 263, wydanie z dnia 10/11/2006 SERIALOWE HITY, str. 16 Michał Ogórek pod szkłem
Pomysłodawczyni i scenarzystka "M jak miłość" Ilona Łepkowska zwykła po-wtarzać, że tak naprawdę to wszystkie filmy są o miłości. Jeśli tak, to chyba do samego siebie.
zrobię
M jest tu nie tyle jak miłość, co jak Me. Jeśli w dawnych romansach słowa bohaterów
wszystko dla swojej miłości" oznaczały "zrobię wszystko dla swojego ukochanego (ukochanej)", to
obecnie
nawoływaniem
aby
zrobić
wszystko
dla
realizacji swojego uczucia
O
Psychoterapeutyczne przesłanie serialu "nie bój się swoich pragnień" (będące odmianą reklamowej wersji "zasługujesz na to!") jest przecież tylko upudrowaniem zwykłego kierowania się w życiu jedynie własnymi potrzebami.
Serial "M jak miłość" pozwala pokochać się nam bardziej jako jednostkę, ale i jako całą zbiorowość. Kluczową postacią jest tu z tego punk-tu widzenia Steffen Molier, który jest europejskim plastrem na naszą niską samoocenę: oto uroczy Niemiec zostawia swój Wuppertal, aby mieszkać wśród nas i jeszcze mu się tu podoba. Jak zniewalająco taki gest działa na Polaków, miałem okazję przekonać się naocznie, kiedy jechałem raz ze Steffenem pociągiem i jeden pijany żołnierz na jego widok doznał czegoś w rodzaju wniebowstąpienia.
W filmie "M jak miłość" nasz własny Niemiec odtwarza postać cudzoziemca, który kocha się ? i wiąże ? z dowolnymi okolicznymi kobietami pod jednym wszakże warunkiem, że są one Polkami. Postępuje tak być może dlatego, że innych tam nie ma, ale i tak wystarczająco łechce tym naszą narodową dumę.
Przesłanie filmu, abyśmy się bardziej kochali, jest właściwie ewangeliczne: to w Biblii napisano: "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego". Bardziej pewnie już nie można.
Michał Ogórek
141