siostrze Mici. Andrzej własne lekcje odrabiał dopiero po północy, gdyż wcześniej nie miał czasu. W klasie piątej, do której chodził był traktowany z pogardą. Zarówno uczniowie jak i nauczyciele z niego drwili. Było to powodem jego chłopskiego pochodzenia. Na lekcji arytmetyki, Andrzej nie wytrzymał i uderzył z pięści kolegę z klasy, który mu dokuczał. Po tym zdarzeniu inspektor z dyrektorem postanowili go wyrzucić ze szkoły. Borowicz obiecał smutnemu Andrzejowi wstawiennictwo za nim u inspektora. Po kilku dniach okazało się, że jego kara została mu darowana i Andrzej mógł wrócić do szkoły.
W klasie szóstej liczącej trzydziestu dwóch uczniów doszło do rozpadu na dwie grupy. Borowicz znalazł się w grupie ,, literatów", która zajmowała się czytaniem rosyjskich utworów. Czasem spotykali się oni u Zabielskiego, który robił wszystko, by zniechęcić ich do polskiej mowy i wszystkiego co polskie. Drugą grupą byli,, wolnopróżniacy". Grali oni w karty, jeździli konno, poznawali dzieło Tomasza Buckle'a. Treść książki poznał także Marcin, doprowadziło go to, do tego, że przyjął on postawę ateisty.
W kolejnym rozdziale dowiadujemy się o sposobach nauczania profesora historii Kostriulewa. Na swoich zajęciach starał się wpoić w młode umysły nienawiść do Polski. Szkalował historię, by ukazać okrucieństwa Polaków. Przeczytał uczniom tekst, w którym rzekomo polskie zakonnice przechowywały trumny z zamordowanymi noworodkami. Na te fałszywe informacje zareagował Wałecki, nazywany ,, Figą". Był on katolikiem i nie zgadzał się na to, by podawać fałszywe fakty. W tej sytuacji zostały sprowadzone władze i pedagodzy. Marcin stwierdził, że Wałecki protestował tylko w swoim imieniu, za co Wałecki otrzymał karę chłosty.
Po świętach Bożego Narodzenia do siódmej klasy doszedł Bernard Zygier. Z poprzedniej szkoły został wyrzucony, za czytanie polskich utworów. Jego osobie poświęcono dużo uwagi zarówno w szkole jak i na stancji u Kostriulewa. Zyrierd był bardzo dobrym uczniem, potrafił przedstawić po rosyjsku całą biografię Mickiewicza. Przyznał się też do tajnego grona miłośników polskiej literatury. Nauczyciel chcąc mu przerwać kazał mu wyrecytować jakiś wiersz. Chłopak zaczął recytować utwór Mickiewicza -,, Redutę Ordona". Uczniowie słuchali z ciekawością. Marcin przypomniał sobie opowieść Nogi o powstańcu, a w oczach nauczyciela widać było łzy.
Od czasu gdy Zygierd zaczął chodzić do szkoły coś się zmieniło. Marcin, Zygierd Radek i Wałecki zaprzyjaźnili się ze sobą. Ponadto spotykali się potajemnie w Starym Browarze. Podczas tych spotkań poznawali oni zakazane
bez-nauki.pl - ściągi, opracowania, testy 6