931
'<AMIEŃ I GLINA
rawska rodzina gęsto rozrodzona na Śląsku, a gałęzią do Małopolski sięgająca (Strzałowie), tyle że pan Piotr nie zniemczył się był jeszcze, jak liczni familianci, jak inni morawscy szlachcice — Dluhomi-lowie, Bohdanowscy, Sedlniccy i jak polscy panowie: Proszkowscy, Biesowie, Pretficzowie. Wokół jego płyty obiega bowiem napis w morawskim utrzymany dialekcie, a w tym napisie niejasna wzmianka, że był „z Koruny Polskę”. Wiemy skąd inąd że Piotr Strzela swe dobra na Śląsku posiadał i nic nie wskazuje na jego związki z Rzpli-tą. Chociaż... jeśli baczniej się przyjrzeć jego sumiastej twarzy o wydatnych kościach policzkowych, jego podgolonej czuprynie, a przede wszystkim jego rynsztunkowi, który wypisz-wymaluj pasuje do tego, co wiemy o uzbrojeniu towarzyszy lekkich pancernych chorągwi, to nagle zaczyna nam się rysować zadziwiająca supozycja: że ów mo-rawsko-śląski szlachcic być może na wojny Batorego czy Zygmunta III chadzał, że mamy w jego płycie niekłamany portret polskiego husarza!
Ale jest to wyjątek, a na pewną odpowiedź co do nasuwających się pytań trzeba czekać werdyktu historyków. Faktem pozostaje bowiem, że „nacja śląska” do broni się nie rwała, ani się porywając na sąsiadów, ani przeciw sobie powstając. Nietolerancja przyszła tu z innych części Europy i włączyła Śląsk wbrew jego woli w ów poligon nienawiści, którym stała się wojna trzydziestoletnia.
Tę nietolerancję nieśli w prochownicach szwedzcy żołdacy, którzy ponoć cuchnęli na mile krwawym potem swego rzemiosła, wieźli w olstrach rajtarzy księcia von Dohna, który przemocą reka-tolizując te ziemie zyskał sobie przydomek „der Seligmacher”. A ich wojna ogołociła tę dzielnicę z jednej trzeciej ludności, zubożyła ją i spodliła, pozostałych przy życiu zamykając w kręgach obłędnej geografii wyznaniowej, opartej na zasadzie: „cuius regio eius religio”.
Pozory wspaniałości, pozory chwały. Brzeska rezydencja jest tu jakgdyby słupem granicznym: jest pierwsza i jest ostatnia zarazem. Odtąd przez długie stulecia był Śląsk skazany na wtórność. Barok importowano z Włoch drogami wiodącymi przez Wiedeń, Pragę, Ołomuniec, trochę przywieziono go też z Niderlandów i Bawarii, a wymiany dokonywał z ziemiami Rzplitej, która styl ten przyjęła wcześniej i głębiej. A kiedy już Fryderyk II zagarnął te ziemie, wówczas przeszczepiono na nie rokoko, a zaraz potem klasycyzm rodem z Poczdamu i z Berlina.
Tak — powstawały dzieła wybitne: Krzeszów i Legnickie Pole, Lubiąż i nyskie świątynie zakonne, twierdza w Srebrnej Górze i an-gielsko-malborski neogotyk Schinkla w Kamieńcu Ząbkowickim. Ale są to dzieła w tym stopniu śląskie, że leżą w obrębie tej dzielnicy, nie zapuściły w nią jednak dostatecznie głębokich korzeni. Na własną modłę sformułowano tu już tylko późne, w ogonie stylów i mód