. ANTYPROWINCJAtKI - LIST ÓSMY 955
0 ile mogłem się zorientować, to przekształcała. W każdym razie częściowo.
Ćwiczono właściwie tylko jedno zdanie wykładu. Oto ono: „Filozofia idealistyczna odrywająca owada od rzeczywistości, od świata zewnętrznego, rodziła psychologię zamurowującą go we wnętrzu własnej świadomości, a tym samym skazującą na niekończącą się analizę introspekcyjną tego wnętrza, od którego dojścia do świata zewnętrznego rzeczywiście nie było”. Tak mówił Pan Profesor. Owady najpierw powtórzyły. Nie razem, lecz gatunkami, rodzajami, rzędami. Na samym końcu powtórzyły wielką myśl Pasikoniki, bo te miały najkrótszą pamięć i wpierw musiały kilka razy słyszeć, żeby raz coś powtórzyć. Potem rozpoczęły się ćwiczenia.
„Rodziła psychologię zamurowującą go...” Czynności zamurowania ukazały Korniki Drukarze. Błyskawicznie wszystkie weszły pod korę brzozy, skąd wolały: „jest dusza, nie ma świata zewnętrznego”, „jest dusza, nie ma świata zewnętrznego”. Korniki ukazywały jawnie tępotę teorii, bo każdy widział coś przeciwnego. Stąd reszta owadów wysunęła chórem wniosek: „Jest świat zewnętrzny, więc nie ma duszy”. Wniosek powtórzono kilka razy. Naliczyłem, że siedem. Siedem razy też Korniki Drukarze właziły i wyłaziły spod kory brzozy, przekonując się o swym błędzie.
Potem ćwiczono część następną zdania: „skazanie na nieskończoną analizę introspekcyjną”. Punkt ciężkości ćwiczenia położono na in-trospekcji. Owady introspekowały. Ach, co za widok! Nie ma nic bardziej wzruszającego jak introspekcja, zwłaszcza nieskończona. Chodziło o to, by ją obrzydzić, więc musiała być nieskończona. Nagle stało się małe horrendum. Zadania introspekcji podjęła się także samica Modliszka. Wiesz, kim jest to stworzonko? Czytaj: „Jest rzeczą powszechnie znaną, że samica zaraz po kopulacji zjada swego partnera” 1 — pisze znawca jej obyczajów (żyje jeszcze). I to właśnie się dokonało. Samiec, krótko mówiąc, został w ramach introspekcji dokładnie zjedzony. Na ten widok natychmiast wszystkie samce z a-kazały swym samicom introspekcji. Co miało oczywiście skutek wręcz przeciwny do zamierzonego przez profesora. Bo oto samice zaczęły mieć wątpliwości. A może jednak... A może My samice mamy duszę...
Ale profesor o tym zdawał się nie wiedzieć. Nakazał ćwiczyć protest przeciw introspekcji. Każdy musiał pokazać, że ma jej dość
1 chce do świata zewnętrznego. Owady stanęły w półkolu. W środku kołysał się na swym szczawiu Profesor. Baczył uważnie. A protest narastał. Tak tak, to było widać. Wszyscy się rwali do prawdziwego
' V. J. Stanek, Wielki atlas owadów, Warszawa 1972, s. 72.