822
WITOLD BENEDYKTOWICZ
Z własnego prawa bierz nadania I z własnej woli SAM SIĘ ZBAW!
Co ze stanowiska chrześcijańskiego wstrząsnęło mną kiedyś jako blasfemia, funkcjonuje znakomicie wśród przeważającej części wierzących: zbawiają się sami, czy to przez własne zasługi, dobre uczynki, czy to przez swoją wiarę.)
Należy pojęciu zbawienia przywrócić jego podstawową konotację: zbawienie to ratunek. Bywają sytuacje, z których możemy się sami uratować, sami, własnymi siłami. Lecz biblijna i chrześcijańska koncepcja sytuacji ludzkiej jest inna: położenie człowieka coram Deo jest także, że człowiek nie może się uratować sam •— on potrzebuje ratownika. Znamy takie sytuacje z naszego własnego doświadczenia. Ten aspekt powinniśmy przybliżyć współczesnemu słuchaczowi, gdy chcemy mówić o zbawieniu. Chrześcijaństwo nie jest systemem autosoterycznym. Ratunek, ocalenie, głoszone przez chrześcijaństwo, jest dziełem Zbawiciela. Soteriologii nie da się oddzielić od chrystologii.
Świadectwo o zbawieniu jako ratunku może być dosłyszane i przyjęte przez współczesnego człowieka. Wprawdzie ratunek potrzebny jest w sytuacji kryzysowej, lecz któż nie czuje się zagrożony? Któż nie jest narażony na niebezpieczeństwa, choroby, niepowodzenia, wrogość, zło, karę, nicość, śmierć? Egzystencjalizm się nie myli, upatrując w kryzysie stały element kondycji ludzkiej.
(O. Kłoczowski poruszył w dyskusji krytykę, którą Dietrich Bon-hoeffer kierował pod adresem Kościoła i duchowieństwa: duszpasterze i kaznodzieje czyhają na słabości ludzie, doszukują się mrocznych stron osobowości i egzystencji, wybierają momenty kryzysowe, by dopiero tam i wtedy przyjść do człowieka z orędziem chrześcijańskim, jakby nie było ono skierowane do zdrowych, pełnych radości życia ludzi. Lecz... któż jest zdrów? Kto nie potrzebuje lekarza? Kto nie jest zagrożony? Izajasz wie o nędzy swego ludu (Iz. 1, 5—6). Paweł mówi z naciskiem, że nie ma dobrych, prawych (Rzym. 3, 10). A milieu, w którym żył Bonhoeffer? Nawet sprzeciw jego środowiska wobec tyranii kiedyż nastąpił i w jakich okolicznościach dojrzał do spisku? I jakiż program przynosił narodowi własnemu i Europie? Wreszcie, czyż los Bonhoeffera nie świadczy wymownie na rzecz powszechności kryzysu?)
Wedle przekazu biblijnego upadek był udziałem całej ludzkości i całego człowieka. Piętno czy skaza upadku odciśnięta jest w głębi naszego jesterstwa i wszystko, co czynimy, tworzymy, budujemy, nosi na sobie ślady tego upadku. Obecny jest on w grzechu, zarówno jako w stanie (habitus) człowieka jak i w poszczególnych grzesz-