Str. 626
PRO CHRISTO—WIARA I CZYN
JMs 9
Będąc już ciężko chorym, jeszcze zapytywał o rezultaty swych zabiegów, czynionych u różnych władz o cerkiew w Alejach Ujazdowskich, którą pragnął na ten cel posiąść.
Gdyby nasze społeczeństwo, pragnące dla religji katolickiej zapewnić tytuł panujacei przez uchwałę sejmową, zrozumiało, ile doniosłości mieści w sobie myśl ś. p. X. Kulwie-cia dla zapanowania ducha Chrystusowego w życiu publicznem i prywatnem, skwapliwie, jak najrychlejby ją urzeczywistniło.
To jest granitowy fundament pod naszą duchową i narodową przyszłość. A uczynićby to należało spiesznie, bo nigdy tak sprzyjających warunków dla pracy religijnej wśród młodzieży nie było, jak dziś. Obyśmy śię nie spóźnili! — Mamy wszelako nadzieję, że nasi dostojnicy Kościoła, oraz księża prefekci dołożą wszelkich starań, by Kościół Młodzieży zaistniał w niedalekiej przyszłości. Znajdą się też zapewne katolicy świeccy, którzy szczodrą dłonią nie poskąpią środków materialnych na ten cel wielkiej wagi.
Urzeczywistnienie tak pięknej inicjatywy X. Kulwiecia byłoby też jego uczczeniem.
S. p. X. Kulwieć jako kapłan był najgorliwszym sługą Kościoła i zmarł jako żołnierz Chrystusowy, jak pasterz dobry, który daje duszę za owce swoje.
Ciężką pracą strudzony, oczekiwał wypoczynku wielkanocnego, lecz na życzenie Nuncjusza Apostolskiego, m-gra Rattiego*), udaje się do Mstyczowa w Kieleckie, by tam ratować zbłąkanego kapłana i parafję zagrożoną schyzmą. Przyjął tę misję ochotnie, pracując tam z największem poświęceniem, administrując Sakramenta święte wśród grasującego tyfusu, jeżdżąc po kilka razy dziennie do zakaźnych chorych. Powrócił do Warszawy w przeddzień rozpoczęcia lekcyj, pracował jeszcze przez dwa tygodnie bardzo czynnie, nie podejrzewając, iż nosi w sobie zarodek śmierci.
Dnia 3-go maja po odprawionej Mszy św. i uroczystości przyjęcia kilkunastu nowych członków do Sodalicji Marjań-skiej, miał przepiękną naukę o miłości Ojczyzny, poczem udał się na stoki cytadeli, by wziąć udział ze swymi uczniami w pochodzie narodowym. Wzruszony wspaniałą uroczystością
*) Autor pisał artykuł wówczas, gdy obecny Ojciec św. był jeszcze Nuncjuszem.