Kolejny numer Edukacji Dorosłych, który proponujemy Czytelni-kom/Czytelniczkom podejmuje problematykę niezwykle zaniedbaną w naukach
0 wychowaniu, zarówno w pedagogice (aczkolwiek tutaj pojawiły się prace w tym zakresie), ale zwłaszcza w refleksji andragogicznej.
Kategoria przestrzeni, która wymyka się próbom jednoznacznych definicji, w odniesieniu do uczenia się człowieka stanowi podstawowy aspekt ujmowania tego zagadnienia. Wszelka aktywność człowieka, zatem także i uczenie się, nie jest możliwa poza przestrzenią i poza czasem, a równocześnie wymiary te znacząco wpływają i określają tę aktywność.
Przestrzeń jest na ogól ujmowana jako symbol wielorakich możliwości ekspansji człowieka, wolności myśli, otwarcia na różnorodność, odmienność, ale także bywa postrzegana jako bariera, zagrożenie i często tak jej doświadcza człowiek. Stąd podejmowane próby, aby w tej przestrzeni znaleźć miej-sce/miejsca, któremu nada swój charakter, którego będzie architektem, które będzie określał jako „swoją” przestrzeń, rozumianą jako (swoje) miejsce/a, w których będzie się czul bezpiecznie.
Czy zatem przestrzeń i miejsce to są opozycyjne kategorie czy dopełniające się? Epoka ponowoczesna czy płynna nowoczesność częstokroć stawia przed ludźmi te kwestie alternatywnie. Albo miejsce - wtedy tkwimy, jak potocznie to nazywamy „w miejscu”, czyli nie rozwijamy się, zamykamy, ograniczamy swoje możliwości, uciekamy od nowych wyzwań, co wyraża stagnację, czy - przestrzeń, czyli ruch, ekspansja, nieograniczone możliwości, wędrowność, przemieszczanie się, czyli rozwój, uczenie się, budowanie nowych tożsamości. Czy uprawnione jest właśnie takie opozycyjne ujmowanie miejsca i przestrzeni, skoro miejsce jest też przestrzenią, tyle że udomow ioną.
Czy - paradoksalnie, kiedy człowiek ma nieograniczoną możliwość uczestniczenia w przestrzeni wielorakiej, kiedy coraz mniej granic przed nami, zarówno tych fizycznych, jak i kulturowych, mentalnych, kiedy jest coraz mniej miejsc bezpiecznych, a i one są narażone na ekspansję przestrzeni obcych, choćby poprzez przestrzeń wirtualną, czy zatem człowiek nie czuje teraz właśnie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej potrzeby oswajania przestrzeni, nadawania jej własnych kształtów i znaczeń? Czy nie są to zatem nowe wyzwania uczenia się? Równocześnie, czy w tym kontekście nie należy też inaczej postrzegać uczenie się, także poprzez możliwość ewolucji znaczenia przestrzeni i miejsca, których się uczymy, ale które równocześnie możemy tworzyć, kreować, celem uczenia się.
Z drugiej strony oswajanie przestrzeni, także poprzez społeczne uczenie się, może przynieść równocześnie skutki niebezpieczne dla dalszego uczenia się
1 rozwoju człowieka, grozi bowiem zawłaszczaniem i wyznaczaniem nowych granic. Czy zatem wielość, różnorodność przestrzeni społeczno-kulturowych, możliwość ich zmiany, wyboru nie prowadzi do końca uczenia się?