PRZECIW NEPOTYZMOWI W SZKOŁACH WYŻSZYCH
Paweł P. Reszka
M
Od października obowiązuje znowelizowana Ustawa o szkolnictwie wyższym. Jej przepisy mówią, że - i tu cytat - „pomiędzy nauczycielem akademickim a zatrudnionym w tej samej uczelni jego małżonkiem, krewnym lub powinowatym do drugiego stopnia włącznie oraz osobą pozostającą w stosunku przysposobienia, opieki lub kurateli nie może powstać stosunek bezpośredniej podległości służbowej".
Wejście w życie tego prawa ustawodawca odłożył w czasie o rok. Jednak na uczelniach już trwają przeglądy kadr. Przed kilkoma dniami na spotkaniu z dziennikarzami prof. Marek Opielak. rektor Politechniki Lubelskiej, opowiadał o przypadku z wydziału elektrotechniki i informatyki. Jedną z katedr kieruje naukowiec, którego syn jest jednocześniejego podwładnym. - Ojciec przyniósł do mnie podanie, w którym prosi o powołanie kogoś innego na jego miejsce - opowiada! Opielak.
Uniwersytet Przyrodniczy wykrył u siebie cztery przypadki niezgodne z ustawą. - W trzech ojciec odchodzi na emeryturę i to rozwiązuje sprawę - mówił prof. Marian Wesołowski, rektor uczelni.
Ostatni dotyczy dr. hab. Radosława Kowalskiego, kierownika Centralnego Laboratorium Agro-ekologieznego UP i jego małżonki dr Grażyny Kowalskiej, która również pracuje w tej jednostce. Przeszła do niej, gdy małżonek już był kierownikiem laboratorium.
- Chcieliśmy uruchomić analizę wód i ścieków - opowiada „Gazecie" dr hab. Kowalski. - Pracownika poszukiwałem od dłuższego czasu, ale bez skutku. Rektor zadecydował więc. że przejdzie do nas moja żona, która jest fachowcem w tej dziedzinie.
Kierownik przekonuje, że to spowodowało. iżjego małżonka nagle znalazła się w trudnej sytuacji. - Bo normalny pracownik pracuje do godz. 15 i nie mogę mu już niczego nakazać, a ją zawsze mogę poprosić. by coś dla mnie przygotowała na przykład na rano. Do /ony.jak to się mówi. śmiałość mam.
Kowalski przyznaje jednak, że nowe prawo jest słuszne. - Bo faktycznie. z różnych względów małżonkowie nie powinni pracować w jednej jednostce, ale z drugiej strony, powinno się przede wszystkim oceniać pracownika przez to. jak pracuje.
Kierownik laboratorium zapowiada. że wkrótce dwuznaczna sytuacja zostanie rozwiązana. - Albo ja zrezygnuję, albo małżonka.
Dr Radosław Hałas, rzecznik KUL. mówi. że na ich uczelni jest kilka przypadków niezgodnych z nowym prawom. - Większość dotyczy sytuacji pokrewieństwa między dyrektorami instytutów i jego pracownikami. W ciągu roku sytuacja zostanie rozwiązana. Czeka nas przegląd kadr.
Niewiele dowiedzieliśmy się od Anny Guzowskiej, rzeczniczki UMCS. która napisała nam jedynie:
„Wstępne rozeznanie wskazuje, iż w przypadku naszego Uniwersytetu ma ono (zjawisko - red.j charakter marginalny, jednak nie jestem dziś w stanie podać konkretnych danych, za wcześnie również na podawanie do wiadomości publicznej procedur, które są w tym zakresie opracowywane".
Wiele wskazuje na to. że nąjwiększe wyzwanie czeka Uniwersytet Medyczny. W wywiadzie dla „Me-dicusa". miesięcznika Lubelskiej Izby Lekarskiej, pytany o pokrewieństwo wśród pracowników uczelni rektor prof. Andrzej Książek odparł: - To nic jest u nas specjalnie duży
E robieni. Mamy 14 takich przypad-ów.
O szczegóły chcieliśmy wczoraj zapytać rektora, ale nie znalazł dla nas czasu. Rzecznik UM Włodzimierz Matysiak przekonuje: - Przestrzegamy pilnie, aby nie powstawały nowe niedozwolone relacje rodzinne w stosunkach przełożony - podwładny. W przypadkach, która już istnieją - pracownicy sami muszą rozwiązać ten problem. Na pewno będą przenosili się też do innych jednostek. Chcemy uniknąć zwolnień.O
Rektorat Uniwersytetu Medycznego w Lublinie