ty! Być może, myciem tak sobie, to Grecja odradź, %
W samą porę tu się z)a ^ ■ jeszcze bo<A- *!
sie one tym bardziej jeszcze boskie, te n,,
cza^e Zjawy, że tak jakby w ogóle nie dostrzegały, że >> JT i że siedzę sobie na ławeczce, w bardzo kiepskim > Sc się w stanie erotyczno-mistycznego żachwyp,,^ dodatkowo był spotęgowany chininą oraz, nie da si. głodem. Ech, gdybym tak mógł był wyletć z tej mo* w tej właśnie chwili, raz i na zawsze. Nic mnie przecież^
^MogNby mnie zabrać ze sobą, wprowadzić mmewwy^ mowany stan, te nieprawdopodobnie piękne laseczki, wysta. czyłby jeden ich gest, jedno tylko słowo, a natychmiast prze. kroczyłbym, i to całym sobą, wrota do świata Marzeń. Cóż, one jednak miały chyba inną misję do spełnienia.
Godzina, potem druga spędzona przeze mnie w stanie osłupienia. Wszelka nadzieja mnie opuściła.
Istnieje coś takiego jak jelita. A znacie ten numer, jaki wieś--niacy wycinają żebrakom? Otóż do starego portfela ładują zgniłe wnętrzności kurczaka. Z istotą ludzką, ja wam to mówię, jest dokładnie tak samo, tyle że jest ona większa i bardziej się rusza, no i łapczywa, a w środku do tego jeszcze są marzenia.
Ale czas był pomyśleć o sprawach poważnych i przede wszystkim nie nadwątlić moich jakże skromnych rezerw finansowych. Niedużo miałem pieniędzy. Aż się balem to wszystko przeliczyć. Zresztą i tak nie byłbym w stanie tego zrobić, bo przecież widziałem podwójnie. Wyczuwałem je tylko, te cieniutkie banknoty, przez podszewkę, w kieszeni, obok
,, .Zedf, mni! przechodzili też mężczyźni, dużo bytof®" i monni^0Wami *ak z Rżanego drzewa, o spojrzeniu suc )
.monotonnym, o szczękach, jakich nigdzie indziej nie takie wlaśn526™1**1 ‘ toPornyćh... W końcu kobitko™ I* że przedstaMriCfęki S‘ę naibardziej podobały. Wyda''h
0^ pici idą osobno po obu *«-* %
e * ^tegoryr °ne W n*ewielkich ilościach, ale
. 80ry“nie,w każdej z wystaw. Niewielu byh>sW