- Być może - odparł Fred, ale brzmiało to tak, jakby nie myślał o tym, co mówi. Dodał z wahaniem: - Byliście na dnie rozpaczy, a teraz...
- Teraz - powiedziała do brata Floss - mamy coś, z czym możemy pracować. - Posłała mu zuchwały uśmiech i dodała: - I to skutecznie.
- Tak szybko się to zmienia?
Floss wzruszyła ramionami.
- Czasami.
- Podajcie mi tylko rytm - zaproponował El Jeffe-ry. - Będziecie mieli tło.
Tonio bębnił dłońmi po stole w rytmie cztery na cztery.
- Znajdę pasujące piosenki.
Floss liczyła na palcach.
- Wliczając niebieskiego psa, mamy sześć sprawnych pacynek. - Na chwilę przerwała. - Wiecie, że to im się nie spodoba?
- Ale - zauważyłam - może przynajmniej nie uznają tego za tragiczne. A to już daje nam pole do manewru.
Dwa dni to bardzo mato czasu. To, co można osiągnąć w tym czasie, zawiera, między innymi, następujące rzeczy:
Nawet jeśli zajmujesz się improwizacją, nie można improwizować w kwestiach technicznych, więc poświęcasz wiele czasu magii zakulisowej.
Pracujesz z tym, co masz, i nie narzekasz na to, czego nie masz.
Wiele wspaniałych pomysłów zostaje skreślonych, ponieważ nie ma czasu na wprowadzenie ich w życie.
Stajesz się szalenie twórczy.
Wściekasz się na wszystkich i starasz się udawać, że wcale tak nie jest.
Bardzo mało śpisz i zaczyna to być widać.
Tworzysz listę tekstów składającą się z krótkich fragmentów, które można łączyć i mieszać, trzymasz kciuki i masz same pozytywne myśli, kiedy tylko można.
207