.i kilka pomysłów na ich realizację
Wymyślenie nazw całej kolonii, gromad, szóstek wydaje się rzeczą oczywistą, lecz również pomieszczeniom kolonijnym można nadać obrzędowe nazwy np. podczas jednej z kolonii, w której przebywaliśmy w bajkowej krainie Niespodziankodocji jedliśmy posiłki w Stolówkowie, myliśmy zęby w Łazienkowie a zażywaliśmy kąpieli w Prysznicowie.
Kronika kolonii
Można zrobić nietypową kronikę naścienną w postaci dużych arkuszy szarego papieru, które systematycznie wiesza się w jakimś uczęszczanym miejscu np. obok stołówki. Każdego dnia zuchy z innej gromady bądź szóstki malują na tych arkuszach najważniejsze wydarzenia, w których uczestniczyły.
Kolonijny Krąg Rady
Jeśli w kolonii bierze udział kilka gromad, to warto oprócz codziennych KR poszczególnych gromad zorganizować posiedzenie wspólnego kręgu, w którym zasiądą komendant kolonii, po I przedstawicielu kadry gromady oraz szóstkowi i po 1 zuchu - przedstawicielu danej gromady. Podczas takiego Kręgu omawia się sprawy dotyczące organizacji całej kolonii np. począwszy od tych przyziemnych jak menu obiadowe a skończywszy na współzawodnictwie i planowaniu wspólnych imprez.
Pobudka
Budzenie zuchów raźnym okrzykiem: „pobudka!” nie wydaje się całkiem przyjemne. Zamiast tego proponuję budzenie dzieci ulubioną melodią odtwarzaną z kasety/ płyty lub też piosenką śpiewaną przez kadrę.
Apel
Zuchowy apel nie ma tak sztywnych formy jak harcerski. Powinien być również ujęty w konwencję pasującą do obrzędowości, dotyczy to także odczytywanego rozkazu. Bawiąc się w Akademię Pana Kleksa można na przykład rozkład zajęć na dany dzień wyciągać w postaci listu ze skrzyni podpisanej Sekrety Pan Kleksa.
Pożegnanie dnia
Aby dzieci uspokoiły się i wyciszyły przed ciszą nocną a kadra mogła otrzymać orientacyjną ocenę nastrojów jakie aktualnie panują na kolonii proponuje następujący obrzęd pożegnania dnia: zuchy i kadra (najlepiej jeśli wszyscy będą już przebrani w piżamy) stoją w kręgu. Na dany znak zuchy kolejno podchodzą do Wagi Nastrojów (duże szalki zrobione z pudełek, na jednej narysowana uśmiechnięta buzia na drugiej smutna) i zgodnie ze swoja oceną dnia umieszczają szyszkę w odpowiedniej szlace. Na koniec widać jaki nastrój w danym dniu dominował. Potem kadra mówi po jednym wersecie słowa wiersza: „Chyba już można iść spać - nic pewnie już się nie zdarzy, chyba już można się położyć - marzeń na jutro trzeba namarzyć; takie łóżko to taka fajna rzecz, dobry pomysł miałeś z tym łóżkiem, bo jeżeli chcesz sobie poprawić świat to wystarczy poprawić poduszkę". Potem śpiewamy Słoneczko.... i zuchy grzecznie zasypiają, a kadra obmyśla przygotowuje dla nich moc atrakcji na następny dzień.
Ostatnio trochę myślałem sobie o śpiewaniu i o zuchach. Dopiero uczę się zuchów, ale kiedyś sam nim byłem i od tamtej pory dużo się zmieniło. Jak byłem mały to śpiewaliśmy głównie „poważne" harcerskie piosenki (np. „Wieczorem" czy „Krajkę”). Nie traktowaliśmy śpiewu jako zabawy czy elementu ściśle powiązanego z tematyką zbiórki, tylko właśnie jako taki pomost do dorosłości (przynajmniej tak to wyglądało z mojego punktu widzenia). Teraz, gdy jestem już trochę większym chłopcem mam nowe przemyślenia dotyczące tej materii.
Myślę, że piosenka jest ważnym orężem w pracy gromady!!! Może to być przede wszystkim świetna zabawa. Poza tym śpiewanie daje nam takie rzeczy, jak podkreślenie spójności gromady (serce rośnie jak się widzi zuchy wspólnie „drące gęby”). Piosenki świetnie nadają się do wprowadzenia w odpowiedni klimat, tematykę zajęć, mogą służyć do zmiany nastroju podopiecznych (np. na bardziej podniosły). Jest to forma pracy, która bardzo uatrakcyjnia naszą zbiórkę. „Muzykowanie" można wykorzystać do wyciszenia, bądź do wykrzyczenia się. Forma ta pozwala na poznawanie w ciekawy sposób wielu rzeczy, pobudza naszą wyobraźnie.
Jak się do tego zabrać?
Po pierwsze powinniśmy wyjść z założenia, że „śpiewać każdy może”. Nie należy za bardzo zwracać uwagi na artystyczne aspekty śpiewania. Najbardziej istotne jest to, aby śpiewali wszyscy i przy okazji wkładali w to dużo siebie. Myślę, że ważniejsze jest, aby zuchy miały dobrą zabawę ze śpiewania niż to czy piosenkę ładnie zaśpiewamy.
Repertuar... Moim zdaniem nie jest za bardzo ważne, co się śpiewa. Śpiewać można wszystko. Po kursie, na którym miałem ostatnio przyjemność prowadzić zajęcia przekonałem się, że to prawda. Uczyliśmy się śpiewać jadłospisu ze szkolnej stołówki i było super.