Tak. to możliwe (śmiech). Zdradzę Panu tajemnicę: nie lubię konserwowania moich prac. Mam parę obrazów, takich starszych, jeden nawet poważnie zniszczony, ale wolę go w takim stanie. To jest oczywiście kwestia do dyskusji, bo konserwacja to jest złożona sprawa. Niektóre rzeczy trzeba zakonserwować by je zachować, czasem nawet trzeba zrekonstruować, bo się zatracą. I tu pojawia się kwestia wyczucia sztuki u konserwatorów: bardzo mi zależy na tym. aby oni to wyczucie mieli, by wiedzieli, jak postąpić z danym obrazem, bo jest zawsze tak wiele możliwości. Można to zrobić „na cacy", „na nowo”, ale można też zostawić pewną starą tkankę. Oni muszą podejmować bardzo dużo trudnych decyzji i wybierać pomiędzy różnymi rozwiązaniami.
Podchodzimy indywidualnie do każdego studenta. Upraszczając, podam przykład. Jeżeli na zajęciach z rysunku wszyscy szkicują zarys głowy modela, to staramy się już na początku wychwycić, jakie każdy student ma do tego predyspozycje. Jeden robi to lepiej, drugi gorzej, ale każdy trochę inaczej - i w tym miejscu wchodzimy my. by prowadzić studenta indywidualnie. Programy autorskie zaś wynikają z różnorodności koncepcji i osobowości prowadzących zajęcia. Jeden kolega kładzie nacisk na to. drugi na co innego. To jest dobre, bo student ma do czynienia z kilkoma prowadzącymi i kilkoma metodami, dzięki czemu zawsze może znaleźć najlepszą dla siebie koncepcję pracy przy sztaludze.
Osobowości są różne, ale to nie prowadzi do konfliktu. W kwestii metod kształcenia nie toczymy walki. Moglibyśmy powalczyć na koncepcje sztuki, bo jeden robi to. drugi co innego, ale jeśli chodzi o kształcenie, to staramy się postępować jednorodnie.
Nie. raczej o tym nie mówimy. Ze studentami rozmawiamy o materii, czyli o podstawach - jak dociskać pędzel, jak działa światło. Chodzi o sprawę czystego warsztatu, ale podkreślam - warsztatu pełnego. Bo nie chodzi o same mieszanie farby, ale nauczenie sposobu oddawania rzeczywistości. Każdy student maluje i rysuje inaczej, ale nie zagłębiamy się w sprawy duchowości sztuki. One w sposób oczywisty są. ale by osiągnąć efekt i nauczyć warsztatu czasami lepiej o nich nie mówić. Wydaje mi się zresztą, że pewnych rzeczy - takich jak osobowość twórcza - nie można nauczyć. Zdumiewa mnie twierdzenie niektórych kolegów z kierunków artystycznych, którzy podkreślają. że „kształtują osobowość". Mnie się wydaje, że osobowość sama się rozwija... Nie mogę nauczyć kogoś, żeby był taką osobowością, czy inną. Ale resumując - to nie jest naszym celem. W naszym Zakładzie uczymy studenta tego, by mógł wyrazić tą swoją osobowość za pomocą solidnego warsztatu.