3147162851

3147162851



-ł.łoimo* i


"Fatal Grotesque Symbols-Dar-ken Universe" (4), bo utwór tytułowy jest dostępny tylko na tym wydawnictwie, "Fracmont" (5,5).

Wojciech Chamryk

Metallica - S&Mi

202CHJnivrrtal Music/Blackncil

Dla jednych ten zespół skończył się na "Kill'em AU”, dla mnie na "Czarnym Albumie" ale i tak słuchałem ich każdej kolejnej płyty. Wytrzymałem 1x31 zębów przy słuchaniu "St. Anger", choć po "Lulu" ciągle boję się sięgnąć. Niemniej przed "St. Anger" zdarzały się też dość miłe momenty, chociażby "Whiskey in the Jar" z "Garage Inc." z wersji z 1998 roku, czy pierwszy koncert z symfoniczna orkiestrą z San Francisko "S&M" z 1999 roku. Z tego powodu też sięgnąłem po tegoroczną wersję 2.0 i muszę przyznać, że nie przeżyłem jakiegoś rozczarowania. Metallica z orkiestrą wypada naprawdę dobrze. Z tymże, tym razem zainteresowani zdecydowanie lepiej przygotowali wszelkie partie symfoniczne. Nadal stanowią one tło dla większości wybranych utworów, jednak w kilku miejscach wyeksponowano je bardziej ("The Day That Never Comes", "The Unforgiven III"), w innych wprowadziły bardziej podniosłą atmosferę (The Outlaw Tom", "Wherever I May Roam"). Postarano się także o pewne eksperymenty, typu duet Het-fielda z orkiestrą ("The Unforgiven III") czy akustyczno-symfoniczną wersję "All Within My Hands". Aczkolwiek najsympatyczniejszym momentem z tej serii był występ kontrabasisty orkiestr)', Scotta Pingle’a, który zagrał w utworze " (Anesthesia) Pulling Tecth" dedykowanemu pamięci Cliffa Burto-na. Po raz pierwszy Metallica oddała też show orkiestrze w jej ręce, która sama - no prawie - wykonała "Scythian Suitę" oraz "The Iron Foundry, o "The EcsUisy Of GoltT już nie wspomnę. Mnie jednak pasują najbardziej oczywiste kompozycje typu "The Cali Oj Ktulu", "Form Whom The Bali Tolls", "One", "Master Oj Puppets”, "No-thing Elsę Matters” czy "Enter Sandman". Jednak to nie wszystko jeśli chodzi o te wydawnictwo, bowiem jest też wersja z obrazkami, a występ też ogląda się i to nie wiem czy nie lepiej niż słucha. Jest to dziwne spostrzeżenie, bowiem należę do tych, co mimo wszystko wolą słuchać. Także "S&M2" to mus dla fanów Metalliki. a inni też nie stracą, jak natkną się na ten koncert. (4,5)

\mAm/

Moontowers - The Arrwal

2018 SeU-Kcfcasrd

Moontowers to niemiecka formacja, która powstała w roku 2017. Rok później wydali trzy-utworową EPkę, na której umieścili swój muzyczny manifest. Pierwszy kawałek "The Cold And Might Ale" to heavy metal o hard rockowym rodowodzie z bujającymi stoner-doomo-wymi naleciałościami. Drugi "Stri-ke'em Down" to rozpędzony heavy metalowy utwór ale z doomowym posmakiem. Trzeci zaś "FarewelP to już soczysty i majestatyczny doom metal. Także 2espół obraca się w heavy-doomowej konwencji i ma na takie granie patent. Do tego dochodzi pewien epicki posmak, który dopełnia muzyczny wyraz tej kapeli. Wszystkie trzy kompozycje są nieźle wymyślone i całkiem dobrze zagrane. Wykorzystane instrumenty bardzo dobrze brzmią, a na wyróżnienie zasługują partie solowo gitar. Atutem zespołu jest też mocny i wspaniale brzmiący' głos śpiewającego gitarzysty Dommer-mutha. Generalnie czuć, że Niemcy mają spor)' potencjał, a 'The Arrival" jest całkiem niezłą zachętą do zapoznania się z tą grupą. (4)

WW

Moontowers - Crimson Harvest

2020 SeM.Rdcascd

Jedynym i jasnym odnośnikiem do doom metalu na tym albumie jest utwór "Lakę Oj The DeatT. Jednak jest on zdecydowanie nakierunko-wany na patetyczny klimat oraz znaczne epickie akcenty. Ogólnie na "Crimson Harvest", Moontowers staje się rasową epicką formacją, choć akcenty doom metalu i hard rocka ciągle są słyszane. Za to album wypełnia znakomity wysmakowany epicki heavy metal, niby prosty, bezpośredni, z doskonałymi riffami, ale bogaty w melodie, przeróżne smaczki, zmiany tempa i inne elementy aranżacyj-ne. W dodatku podany w pełnej patosu atmosferze. Można to porównać do mieszanki. Black Sab-bath. Grand Magus. Candle-mass, Manilla Road oraz Cirith Ungol. Oczywiście niemieccy muzycy bardzo udanie dodali do tego swoje pomysły dzięki czemu ich muzyka brzmi bardzo świeżo. Kompozycje są różnorodne, bardzo ciekawe, pełne pomysłów, klimatu i kontrastów. Jednak nie tracą nic z heavy metalowego przesłania oraz po prostu są na wysokim poziomie. Zachwycają riffy i partie gitar)', bowiem zagrane są z dużą wyobraźnią ale też z wigorem. Sekcja dorównuje pomysłowości partiom gitar, jest niejednoznaczna, przestrzenna ale potrafi być też dosadna. Całość domyka głęboki i mocny wokal. Gdy mnie zachwyci jakiś album to akceptuję go w komplecie. Jeżeli coś jest tam trochę słabsze to, traktuje to, jako element niezbędny i równie ważny jak reszta. Na "Crimson Harvest" nie ma skuch ale za to mam swoich faworytów. Przede wszystkim jest to potężna, ponad dziewięciominu-towa epicka kompozycja "Moontowers Rise Again”. Coś niesamowitego! Jest w niej wszystko, moc, subtelność, niesamowite riffy. znakomite sola, atmosfera. Myślę, że każdy maniak metalowej epiki będzie zachwycony. Drugim jest tytułowa kompozycja "Crimson tlarrest". która zaczyna się ciężko choć klimatycznie, z doskonałą melodią (w roli głównej głos wokalisty), w' środku następuję znakomite "sabbathowskie" przyśpieszenie po czym przechodzi również w klimat pana Iommiego ale taki bardziej przestrzenny, kosmiczny. No i wspominany na początku "Lakę Of The Dead" znakomita dawka epickiego doom metalu. Świetnie brzmią gitar)', czasem są dość brudne. Ogólnie zespół brzmi bardzo surowo, co raczej jest ich atutem. Najbardziej dopieszczonym na całym albumie jest chyba pełne patosu, symfoniczne, krótkie intro. Jest kilka epickich kapel, które zwracają na siebie uwagę. Myślę, że Moontowers powinien znaleźć się też w tym, gronie. Sprawdźcie "Crimson Harvest" i powiedzcie czy bardzo się mylę.

(5)

WW

Moon Reveric - Moon Keverie

2020Kockdi<Kx

Moon Reverie to włoski zespół założony przez gitarzystę Luce Po-ma w 2012 roku. Muzycznie kapela nawiązuje do wczesnych dokonań Yngwde Malmsteena, powiedzmy z okresu krążka 'Trilo-gy". Całe szczęście, bo dzięki temu muzyka jest do słuchania. Luca skupia się na utworach, a nie na swoich własnych popisach. Nie oznacza to też, że są to jakieś popłuczyny po szwedzkim wirtuozie. Pan Poma ma talent i smykałkę, wiec |X)trafi stworzyć dobre kawałki utrzymane w konwencji hard'n' heavy z elementami neoklasyczny-mi. Rzadko zdarza się, że ktoś sięga po poletko, na którym od lat rozkraczył się Mr. Malmsteen. Czy to objawy szacunku, czy to strach przed dokonaniami Yngwie, jednak przyznacie, że artystów, którzy próbują sprostać poziomowi Szweda jest bardzo niewielu. Luca podjął to wyzwanie, w dodatku bardzo udanie. Zwolennicy ne-oklasycznego hard'n'heavy z wir-tuozerskim zacięciem będą zadowoleni z debiutu Moon Reverie. Wszystkie dwanaście kompozycje spełniają wysokie wymogi przyjęte w tej konwencji. Niby utwór)' nie są jakoś zawiłe, każdy ma wyraźny temat muzyczny, ale bogactwo aranżacyjne - prawie barokowa -wTęcz olśniewa słuchacza. I mimo, że płyta trwa ponad godzinę w ogóle go nie męczy. Ten efekt zawdzięczamy nie tylko umiejętnościom lidera, ale także pozostałym muzykom, czyli keybordziście Ni-coli Leonesio oraz perkusiście Manuelowi Togni. Tego ostatniego, niektórzy znają z thrashowego Mortado. Na oddzielną uwagę zasługuje wokalista Luca Pozzi, który na tym krążku obok Pana Po-my lśni bardzo jasno. Ma wyśmienity głos, bardzo klasowy, który można umieścić między Jeffem S. Soto czv Markiem Boalsem. Także jak komuś nie obrzydł Yngwie Malmsteen, a szczególnie gdy uwielbia jego pomysły z początków' kariery, powinien dać szansę Luce Poma i jego Moon Reverie. (4)

WW

mm

„T-

Mordred - VoIition

2020 Sclf-Rdeascd

Lubię Mordred dzięki siarczystemu, thrashowemu debiutowi z akcentami funk "Fool’s Gamę" z roku 1989 oraz trzeciemu w dyskografii, bardziej funkowo-alter-natywnemu i na długie lata ostatniemu w dyskografii, "The Next Room" z 1994. Nawet za bardzo nie przeszkadza mi fakt, że Scotta Holderbyego zastąpił wtedy inny wokalista Paul Kimball. bo dał radę, co jKłtwierdza choćby świetny numer "Crash". Był to jednak łabędzi śpiew formacji z San Frań-

RECENZJE


HMP


193




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
dar boja 252525259Fni Bo 25252525BFej Scania do tego byśmy ■poczuli się prawdziwie dziećmi Bożymi.
PICT5547 A drugi Uru z wiosny ma też gotowy być. Który trzeb* w odmięczy przez zimę urobić, Bo tik z
skanowanie0025 odpowiedź: „W mierności, bo tylko ona jest normalną”.. Tymczasem rzeczywistą przyczyn
9 uwarunkowań wewnętrznych i zewnętrznych obu państw. Symboliczny początek tego okresu - 4 VI 1989 r
DAR KOMUNIKACJI Bonnie Keck Wielką radością jest dzielić z innymi coś, co jest drogie sercu. Z
skanuj0011 Pod jaką maską ukrył Conrad swojego Boga? Bo On jednak jest między okładkami jego książek
page0092 88 nigdy odbyć, bo nicość nie jest przedmiotem, w którymby można czegoś dokonać. Na to odpo
Foto2 I Wiem jak wykorzystać symbole w programie _Czego rif noucrytem?_ W*m co to jest odresowon* l
W POSZUKIWANIU JEZUSA 1 rin Ll rn i Q D<-u4L^rv-»ir»i li iv Ks. Piotr Łabuda Wiesz, bo to chyba j
Damskie Dowcipy (1) Dlaczego mezczyzni sa jakkraby? Bo wszystko w nich jest dobre poza głowa.
ScannedImage 13 127 CZTERECH WESZŁO DO PARDES... dnia wyznacza Pan łaskę swoją. Dlaczego? Bo: Jego p
ScannedImage 23 przynajmniej poszedł opiekować się chorymi, bo i to także jest miłość”. A starzec ro

więcej podobnych podstron