teraz EP "Ignis Spiritus".
HMP: Wygląda na to, że nie przepadacie za albumami/ skoro "March Into Firelands" wydaliście w zon roku/ a przez ponad 20 lat istnienia dorobiliście się raptem dwóch długogrających materiałów?
Blaekvenom: Pozdrowienia dla wszystkich! Tak, było kilka lat ciszy między "March Into Firelands", a nowym minialbumem "Ignis Spiritus". Dopadły nas wszelkiego rodzaju trudności, aby znaleźć czas na próby, a to prowadziło również do problemów personalnych. Zdecydowaliśmy się więc pracować tylko we dwóch, aby doprowadzić do wydania "Ignis Spiritus" i uważam, że to był dobry wybór.
Długo musieliśmy czekać na waszą kolejną
płytę "Ignis Spiritus" - nowe utwory powstawały aż tak długo?
Zrobiłem wszystkie te kawałki bez pośpiechu i zajęło mi to sześć lat. Po prostu piszę, kiedy czuję inspirację. Oczywiście, kiedy już z perkusistą Pimeą połączyliśmy te numery w całość wszystko potoczyło się dość szybko. W latach 2015-2018 grałem także w deathmeta-lowej grupie Purtenance, więc w tamtym okresie nie poświęcałem tak wiele czasu na pisanie materiału na "Ignis Spiritus".
Wielu muzyków koncentruje się na teraz na cyfrowych singlach bądź EP-kach, bo taki jest wymóg ery strcamingu, ale zespoły grające ekstremalny metal nie muszą się na to oglądać - wydajecie więc płyty, krótsze
Flame to jeden z tych zespołów, które nie porażają wydawniczą aktywnością, ale jak już biorą się do pracy nad kolejnym materiałem, to wióry lecą, bo łoją thrash/black tak prymitywny, jak tylko się da, idąc w ślady Venom, Beherit czy Sarcófago - aż szkoda, że tak rzadko wydają jakiś dłuższy materiał, tak jak lub dłuższe/ gdy uznajecie/ że nowy materiał powinien ujrzeć światło dzienne?
Czasy się zmieniły, ale ludzie nadal uwielbiają kolekcjonować płyty, szczególnie w środowisku metalowym. Wydanie cyfrowe jest jednym z wyborów, jeśli nie chcesz fizycznych nośników, ale nadal wspierasz artystę. Nie mam z tym problemu!
Wydaliście co prawda niedawno cyfrowego singla "Fnespirit Of Rebellion", ale odnoszę wrażenie, że muzyka w sieci zbytnio was nie rajcuje, większą wagę przykładacie do fizycznych nośników, stąd wydanie "Ignis Spiritus" na kompakcie i na winylu?
Nasza wytwórnia chciała to zrobić ze względu na promocję, zanim wyjdzie prawdziwa płyta, jako zwiastun dla fanów. Jestem oldschoolem i uwielbiam kolekcjonować, głównie płyty winylowe.
Myślisz, że ta łatwość dostępu do ogromu muzyki w sieci sprawia, że (udzie, nawet fani, przestają kolekcjonować płyty czy kasety na taką skalę co kiedyś?
Nie widzę tego w ten sposób. Wygląda na to, że wciąż są ludzie, którzy uwielbiają kolekcjonowanie płyt ale są też preferujący cyfrowa formaty. Wydaje się, że ludzie nadal wspierają zespoły w taki czy inny sposób, jak chociażby za pośrednictwem stron Bandcamp. więc wrszystko się zgadza.
Dziwią cię takie postawy czy podchodzisz
do nich na luzie, z pełnym zrozumieniem, traktując jako taki znak cyfrowych czasów, Tzecz nie do uniknięcia?
Jeśli ktoś wspiera i kupuje cyfrowy wydanie płyty, absolutnie nie mam z tym problemu! Czemu miało by mnie to obchodzić?
Wciąż jesteście zespołem oldschoolowym do szpiku kości - muzyczne eksperymenty na szerszą skalę czy zmiana stylistyki absolutnie wam nie grożą; przed laty zawładnął wami ekstremalny metal i tak już pozostanie? Nasze muzyczne korzenie zdecydowanie wywodzą się z wczesnych zespołów', takich jak Slayer. Sodom. Sarcófago. Beherit. In-fernal Majesty itp. itd. Nadal uważam, że nasz styl może naturalnie rozwijać się w swoim własnym, unikalnym brzmieniu.
Co istotne nie ma w waszych utworach czegoś praktykowanego przez inne zespoły, gdzie mamy intensywną, thrashową młóckę, przechodzącą w siarczysty black i tak na zmianę - u was thrash i black łączą się w jedną, soniczną miazgę, stanowią ekstremalną jedność?
Wydaje się, że ludzie wrzucają nas do worka z napisem black/thrash. Jednak odkryłem, że nasz styl jest bardziej hybrydowy. Dla mnie podgatunki nie są jednak ważnymi czynnikami do postrzegania muzyki.
Dyskusje czym jest true heavy metal trwają od lat - pokusiłbyś się w takim razie o własną definicję, wymieniając co składa się na ową prawdziwość?
Jeśli grasz swoją muzykę z prawdziwą i płomienną pasją, zawsze jesteś true!
Trwający blisko osiem minut "Force And Fire" to jak dotąd najdłuższy utwór w waszym dorobku - stylistyka pozostaje więc ta sama, ale szukacie w jej obrębie nowych rozwiązań7
Po prostu muzycznie trwa to dłużej niż zwykle. Tekstowo jest to trochę nowy kierunek. Każdy kawałek na "Ignis Spiritus" może być postrzegany jako magiczna i mistyczna podróż. W mojej głowie łączyły się one bardzo mocno ze sobą, nawet jeśli ciągle są pojedynczymi utwrorami.
Lubisz takie podejście u innych zespołów, czy przykładowo odpuszczasz takie płyty jak "Calm Before The Storm" Venom czy "Cold Lakę" Celtic Frost, bo sami zapędzili się na nich za daleko, w ten przysłowiowy kozi róg?
Może "Cold Lakę" i "Calm Before The Storm" to nie najlepsza epoka, ha! Niemniej ja lubię wiele albumów' niejednoznacznych w dyskografiach zespołów', jak "Monotheist" Celtic Frost. Uwielbiam także albumy Black Sabbath z czasów Ton/ego Martina: "Eter-nał Idol". "Headless Cross" i TYR".
W sumie plusem takich wydawnictw jest jednak to, że po różnych niewypałach muzycy zwykle jak niepyszni wracają do swego dawnego stylu i nagrywają coś naprawdę dobrego (śmiech). U was jednak nie ma mowy o ryzyku: każdy, kto kupuje płytę Flame wie doskonale co na niej znajdzie?
Nasz styl rozwija się naturalnie po każdym nowym wydawnictwie! Myślę, że nasza muzyka ma sw'oje własne piętno, które sprawia.
FLAME