Musimy być konsekwentni w swoich działaniach i decyzjach. Chwiejna dyscyplina wprowadza dzieci w błąd, skłania do podejmowania prób jej naruszania. Dodatkowo błędnym działaniem jest niejednakowe postępowanie wobec pozostałych dzieci w rodzinie. To wówczas pojawia się stwierdzenie: A jemu to wolno?. W tym względzie warto zadbać też o to, aby oboje rodzice byli zgodni co do konsekwencji, które ponieść ma dziecko.
Nigdy nie należy czynić z dyscypliny publicznego spektaklu. Jeśli chcemy, aby dzieci ufały nam i abyśmy byli dla nich autorytetami rozmawiajmy z naszymi pociechami o ich wykroczeniach na osobności, nie przy innych ludziach. Dotyczy to dzieci w każdym wieku, gdyż zawstydzanie, wzbudzanie poczucia winy to nie są przyjemne emocje. W szczególności zaś dotyczy to dzieci dorastających, które wyjątkowo silnie odbierają wszelką krytykę, zwłaszcza tę, która odbywa się w obecności innych, np. rówieśników.
Starajmy się nie dyscyplinować dziecka wtedy, gdy jesteśmy pod wpływem silnego zdenerwowania. Wówczas kierują naszym zachowaniem bardzo silne emocje, toteż nasze działanie zazwyczaj jest chaotyczne i nieprzemyślane. Dzieci zaś pod wpływem krzyku lub wrzasku także się denerwują, przez co nie są w stanie nas wysłuchać. Dajmy sobie czas na uporządkowanie myśli i na podjęcie odpowiednich decyzji kiedy emocje opadną.
Abyśmy mogli wskazywać zachowania nieakceptowane musimy wyznaczyć i jasno określić granice, których przekraczać nie należy. Dzieci nie mogą mieć wątpliwości co do tego, które zachowania są złe, lub czego mogą dotyczyć.
Środki jakimi dyscyplinujemy dzieci - inaczej konsekwencje jakie ponoszą powinny być dostosowane do przewinienia - ani zbyt pobłażliwe ani zbyt surowe.
Dyscyplina musi być jak najszybszą odpowiedzią na złe zachowanie; czyli powinna być wprowadzona tak szybko jak to jest możliwe. Nie należy jej odwlekać na dłużej.
W sprzyjających chwilach należy porozmawiać z dzieckiem o sytuacji, która wymagała dyscypliny, aby przekonać się czy" nauka nie poszła w las".