82
Stanisław Czerniak
miłosierny Bóg, który nie porzucił owcy, a miałby pozwolić, by płody szatana, lęki, zwidy i koszmary, spekulacje i abstrakcje, wściekłość, nuda, rozpacz, miały w swoim posiadaniu - one i wyłącznie one -nasze dusze?
Jedyne pojęcia, które pojawiają się w obu tych wierszach, to pojęcie „Boga”, „ciała” i „raju”. Ale ciało z Pochwały rozkoszy opuściło już raj i rodzi się pytanie - czy „ziemska” rozkosz cielesna może nadal podobać się Bogu? Wykorzystane tu metafory w języku liryki „dowartościowują cielesność”, kulminując w pewnej szczegółowej wersji pytania teodycei o relację wszechmocnego Boga do zła. Czemu język ciała jako taki ma być zły (lub dwuznaczny moralnie) jako taki. i czemu owo zło ma obciążać Boga - twórcę? Podmiot liryczny tego wiersza argumentuje na rzecz dobroci Boga, wyłączając cielesność z zakresu teodycealnego postępowania obronnego. Także ludzkie ciało to boża „owca”. Rozkosz to ciało na pastwisku. Ale Boski Pasterz strzeże owiec nie w niebiosach, lecz na ziemskim padole. Już W raju Boscha napisano to, co napisano o ludzkim ciele i Bogu - Pochwała rozkoszy rozwija ten wątek, dopełnia go metaforyką, w której pojawia się słowo „śmierć” i pytanie o ostateczną równowagę pomiędzy przyjemnością i cierpieniem na gruncie cielesności. Na tym polega właśnie „horyzontalny” proces rozrostu pojęć - w nowym metaforycznym kontekście uzyskują one nowe niuanse znaczeniowe (zakłada się tu, że kwestia teodycei nie dotyczy Boga jako twórcy ludzkiej cielesności wraz z jej zdolnością do intensywnych przeżyć), ale pewien semantyczny rdzeń pozostaje ten sam (Bóg - Pasterz odpoczywa strzegąc stada) i mamy tu do czynienia z ciągłością lirycznej wykładni.
Bywa i tak, że pojęciowe związki horyzontalne utworów mają swe źródło w pierwotnej niekompletności konotacyjnej używanych pojęć. We wspomnianym już wierszu Teologia negatywna (N, 47) odwołuję się do filozofii religii Maxa Horkheimera i w gruncie rzeczy streszczam jego stanowisko :
Po dziecięcej wierze, że istnieje Bóg, pozostała ekscentryczna wiara,