Odszedł od nas wspaniały kolega. Ośmielam się tak napisać, bo to On -przedstawiciel rocznika 1952-1955, organizował nasze spotkania. Olejnica. Świeradów, Szklarska Poręba, dwa razy nad Jeziorem Turawskim. Później, gdy nas było mniej, spotykaliśmy się w mniejszych gronach. Rysiek zawsze uczestniczył we wszystkich spotkaniach, zawsze wnosił sportowy zapał oraz dużo humoru i dowcipu. Towarzyszyła nam atmosfera jak przed laty, na wszystkich zajęciach na naszej .Słonecznej Uczelni'. Wtedy bywaliśmy głodni, czasami nie było gdzie spać, a jednak wciąż mieliśmy dużo pogody w sobie. Tak też było podczas przygotowań do pokazów gimnastycznych przed kierownictwem państwa (kilka razy we Wrocławiu i dwa razy w Sierakowie), gdzie krzyczeliśmy: .My mamy tego dość'. Rysiek dbał też o tych, których już nie było wśród nas. Przed paroma laty zajął się grobem naszej koleżanki Beni Maternowskiej.
Gdy w 1952 roku rozpoczynaliśmy studia wzniszczonym wtedy Wrocławiu, zakwaterowani byliśmy w jednym pokoju ze Zbyszkiem Lipińskim. Rysiek imponował budową i siłą fizyczną, trochę bał się gier Wzajemnie wspieraliśmy się udzielając praktycznych porad. Kilkakrotnie korzystałem z jego notatek, ale najwięcej z jego własnoręcznie sporządzonych hantli. które bardzo wzmacniały muskulaturę. W zamian za to Zbyszek zaprosił go do Szklarskiej Poręby, gdzie obok jazdy na nartach sporo czasu poświęcili rozmowom na różne tematy związane z działalnością przyszłych nauczycieli wychowania fizycznego. Już w czasie studiów Rysiek uczestniczył w zajęciach zespołu tanecznego, a po ukończeniu uczelni współpracował z zespołem pantomimy.
Po latach brał udział w opracowywanej przez Zbyszka .strategii sportów zimowych’ dla szkół z terenów górskich, gdzie nie było dostatecznych warunków do realizowania programowych treści wychowania fizycznego. Rysiek nie tylko bardzo mocno zaangażował się w teoretyczne opracowanie strategii, ale też sam chętnie uczestniczylw jej realizacji. Do dziś nauczyciele wspominają ubranego w dres naukowca z AWF Wrocław, który praktycznie pokazywał ćwiczenia usprawniające, możliwe do realizacji w każdych warunkach. Zawsze przyjeżdżał z opracowanymi i już powielanymi materiałami. Jeszcze w listopadzie 2012 roku, na zaproszenie Zbyszka przyjechał do Jeleniej Góry, gdzie odbył kilka kolejnych konferencji melodycznych dla nauczycieli realizujących program pod nazwą .Sprawny Dolnoślązaczek". Program len wspólrealizowalzAdamem Szymańskim ze Szkolnego Związku Sportowego. Młodzi nauczyciele wyrażali prawdziwe zadowolenie i uznanie ze spotkania z tak wybitnym praktykiem wychowania
Jakże nam będzie brakowało jego dowcipu i kawałów! Jak to się stało, że człowiek, który nigdy nie chorował, któiy brał udział w corocznych wyprawach na narty w Alpy. pływał po moizu oraz po jeziorach w okolicach Olejnicy. tak potrzebny kolegom, odszedł i już go nie mai Jest to tragedia dla całej jego rodziny i dla nas także.
Józef Sachnik i Zbigniew Lipiński Wspomnienie o Jurku Pieli
Jurek Piela (01.031936 - 05.02 2014) prawie całe powojenne życie związał ze im ukochanym miastem -clawiem. Tutaj rozpoczął edukację.
Szkołę Wychowania Fizycznego. W tym
w koszykówkę w ligowym klubie ■ ardia" Wrocław. W jednym z licznych ■m czasie klubów wrocławskich wał pływanie. Byt później aktywnym działaczem sportowym w ligowej sekcji siatkówki żeńskiej .Gwardii' Wrocław. Siatkówka była zawsze w centrum jego
: był i
spółorganizi
rocznik 1956. Aktywnie uczestniczył też w następnych 21 zjazdach. Byl też
Absolwentów AWF we Wrocławiu.
Znaliśmy Jurka jako dobrego i uczynnego kolegę.
i towarzyszyć ciągle.
Dobre wspomnienia o nim będą r