154
Recenzje
do Egiptu ani „stu dni”. Nie przedstawiono również podziałów administracyjnych I Rzplitej ani, w rzetelny sposób, kształtowania się struktury polityczno-administracyjnej Związku Radzieckiego, choć przedstawiono podziały administracyjne Francji (dwukrotnie — m. 80 i 96) i kształtowanie się Stanów Zjednoczonych (m. 116).
Celem objaśnień tekstowych miało być „podkreślenie i wyjaśnienie szczególnie trudnych do przedstawienia kartograficznego zagadnień” (wstęp, s. bez nr). Dlatego też nieporozumieniem wydaje się powtarzanie w objaśnieniach legend map (s. 8L, tabl. 40, s. 11L, tabl. 60). Niekiedy pojawia się w tekście pewna przesada, jak np. nazywanie posiadłości hiszpańskich w Afryce (powierzchnia Polski) „minimalnymi skrawkami” (s. 28L). Gdzie indziej występują niekonsekwencje: afrykańskie posiadłości Portugalii (pow. 2,1 min km2) określa się jako „znaczne obszary”, natomiast Niemiec (pow. 2,4 min km2) — jako „niewielkie obszary” (s. 29L). Niejednokrotnie używa się stwierdzeń enigmatycznych: Zanzibar, w kontekście jego wymiany przez Niemcy z W. Brytanią na Helgoland, nazywa się „pewnymi posiadłościami w Afryce” (s. 24P). Zdarzają się także rozminięcia się z prawdą historyczną. Następcom Czyngis-chana przypisano np. podbój wsch. części Imperium Osmańskiego (1243 r. — s. 10L), choć to ostatnie jeszcze wtedy nie istniało; Osmanowie zostali pobici dopiero 2 wieki później (1402) przez Tamerlana. Imperium Osmańskie pomylono tu najwyraźniej z również tureckim (lecz sel-dżuckim, nie osmańskim), Sułtanatem Konijskim (Ikonium), tak jak Ks. Lauenburga pomylono z Luksemburgiem (s. 26P). Kongo Belgijskie zlokalizowano natomiast w Afryce Zach. (s. 42P).
Niezręczności językowe powodują niekiedy, niezamierzone zapewne, dwuznaczności, jak np. stwierdzenie, że rząd w Vichy był zwalczany „przez patriotów oraz przez Komitet Wolnych Francuzów” (s. 27P, podkr. ZR).
Wszystkie te niedociągnięcia tekstu są tym bardziej niezrozumiałe, że jego część początkowa, tj. traktująca o starożytności oraz niektórych zagadnieniach średniowiecza (np. tabl. 46, 69), jest rzeczowym, choć z konieczności oszczędnym, komentarzem do odpowiednich map. Poważnym minusem recenzowanego atlasu jest natomiast niestaranna korekta. Częste są opuszczenia liter (np. m. 107 II) bądź błędy w datach (np. ustanowienie republiki w Tunezji — m. 152), zdarzają się nawet błędy ortograficzne (Ostrzyhom przez „ch” — m. 41 I, łączna pisownia wyrażeń pisanych rozdzielnie — np. legenda m. 154 II).
Przyjęcie daty, na której kończy się przedstawianie historii, nie jest sprawą łatwą, bowiem sama historia nie kończy się nigdy. W recenzowanym atlasie przedstawione zagadnienia doprowadzono do r. 1965. Jeśli wziąć pod uwagę, że do niedawna szkolna nauka historii kończyła się na r. 1945, to fakt ten należy ocenić pozytywnie.
Atlas ilustruje procesy historyczne w świecie ze szczególnym uwzględnieniem Europy wraz z basenem Morza Śródziemnego, a w tych ramach Słowiańszczyzny i Polski. Inne części świata potraktowano znacznie skromniej. Adresowanie Atlasu do szerokiego kręgu odbiorców sprawia jednak, że przyjęcie takich proporcji jest wytłumaczalne, choć trzeba zdawać sobie sprawę, że wzrost zainteresowania Trzecim Światem obejmuje także historię tego obszaru. Pewna niejednolitość przedstawionego materiału wynika ze zbiorowego charakteru pracy; w przyszłości więcej uwagi należałoby poświęcić jej redakcyjnemu ujednoliceniu. Atlas Historyczny Świata dostarcza wiele ciekawego materiału faktograficznego; zawarte w tej recenzji pewne uwagi krytyczne wynikają z dużego zainteresowania, z jakim spotkało się jego wydanie.
Zbigniew Rykiel