Polonocentryzm w historii literatury
-jego racje i ograniczenia
(w uniwersyteckiej syntezie historycznoliterackiej)
Niech będzie tak, że niektórzy czują się źle w kulturach etnocentrycznych. Użyteczność takich osobników na tym właśnie może polegać, że tworzą „tkankę łączną” tam, gdzie sprzeczne narodowe lojalności zdają się nie do pogodzenia.
(Cz. Miłosz, z Przedmowy do Szukanie ojczyzny)
Imagine there’s no countries, it isn’t hard to do...
(John Lennon Imagine)
Nie ma chyba w literaturze polskiej tekstu, w którym najciemniejsza strona po-lonocentryzmu w dydaktyce polonistycznej zostałaby obnażona w sposób bardziej kategoryczny i groteskowy, niż ma to miejsce w Pamiętniku Stefana Czarnieckiego Witolda Gombrowicza. Z drapieżnością, która miała stać się charakterystyczną cechą jego dojrzałych utworów, debiutujący polski pisarz (który urodził się na Litwie, zmarł we Francji, a dużo dziel opublikowanych w Paryżu stworzy! w Argentynie!) ostrzega! polskich czytelników lat trzydziestych przed szkodliwymi skutkami przesadnego polonocentryzmu w kształtowaniu postaw patriotycznych w szkole, praktyki mogącej prowadzić wprost do zachowań antysemickich. W Nocie wydawcy do krytycznego wydania Bakakaja Jan Błoński zauważył słusznie, że tak jak w innych „zadziwiająco dojrzałych” utworach z okresu dojrzewania, w opowiadaniu tym (pierwotnie zatytułowanym Krótki pamiętnik Jakuba Czarnieckiego) Gombrowicz „próbuje poddać eksperymentom społeczeństwo, w którym żyje, i człowieka uksztaltowaMfi^rae^tj^tóoMWAŚć, przez jej kulturowe normy i ka-