W Lalce 190 razy wystąpił wyraz "okno". M.in. dzięki nie-mu rejestrowanie konkretów dokonuje się w "życiowych" sytuacjach, a opisy nie przekraczają granic poznania zwykłego człowieka. Nadmierną ich "źmudliwość" w powieściach krytykował już Kraszewski. Zoli i Wiktorowi Hugo również zarzucano zbyt rozbudowane i przesycone specjalistyczną terminologią deskrypcje. Prus bodaj tylko raz, opisując ogród w Anielce, poszedł tą drogą. Scjentyzm wyznaczał mu możliwie obiektywną metodę obserwacji, estetyzm - sposób jej artystycznej prezentacji zgodny z pojęciem dobrego smaku.
Ten estetyzm jest czasem w Lalce tak jawny, że zachodzi podejrzenie, iż autor wprowadza go jako implicytną interpretację, podkreślającą złudzenie zewnętrznej obserwacji. I ktoś tkwiący wewnątrz obrazu, i ktoś, kto widzi go z zewnątrz jako okolony ramami wycinek świata, mogą go oceniać fałszywie. Możemy wtedy mówić o działaniu magii językowej: o unikaniu pewnych określeń lub używaniu wyrazów zastępczych. Na polu bitwy Rzecki nie widzi trupów, ale "jakby skrawki białego i granatowego papieru, bez ładu porozrzucane na zdeptanej trawie". "Niektóre z owych skrawków" jacyś ludzie składają na furmanki. Przedtem subiekt nie patrzył pod nogi, by nie ujrzeć leżącego człowieka. Wokulski z Izabelą są portretowani na tle spokojnego lustra wody i łabędzi. Ki-czowatość tego obrazu jest zbyt natrętna, aby nie podejrzewać w nim złudzenia obopólnego szczęścia. Łęcki "nosił nieduże wąsy białe" i włosy "tej samej barwy". Zaraz potem autor używa czasownika "mieć" w odniesieniu do oczu i postawy. Stwarza to wrażenie, jakby "wyprostowana postawa" była fizyczną cechą niezależną od woli bohatera, zaś kolor włosów
to jego dobrowolny wybór motywowany względami estetycznymi
59
("nosić", "barwa") , a nie oznaka starości. Przypomnijmy też, że po opisie salonu Łęckich Prus używa rzeczownika "tło*':1 "Na tym poważnym tle dobrze zarysowywali się jego mieszkańcy".
64